Pracownicy protestowali przed siedzibą Enei. Chcą równych płac we wszystkich spółkach grupy, podwyżek oraz ograniczenia innych wydatków

- To nie tylko problem Enei, ale i całej branży - mówi Marek Boiński, przewodniczący Sekcji Energetyki Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

- Podobny protest odbył się przed siedzibą Tauronu w Katowicach. Nie zgadzamy się z tym, co się dzieje w energetyce. Zarobki zarządów są przewartościowane, a jednocześnie pracownicy liniowi są niedoceniani. Przez to bardzo trudno pozyskać nowych i to zaczyna być problem.

Boiński zwraca też uwagę, że na skutek inwestycji w Grupie Enea przybywa spółek. Zarobki w nich na tych samych stanowiskach są rozmaite.

- Uważamy, że pewien ład korporacyjny powinien obowiązywać wszędzie i nie ma powodów, by różnicować zarobki pracowników na porównywalnych stanowiskach w różnych spółkach - podkreśla związkowiec.

Dodaje, że negocjacje płacowe trwają od miesięcy, na razie jednak nie osiągnięto zadowalających wyników.

- Chcemy porozumienia - mówi Boiński. - Ale chcemy też, by było one na jakimś przyzwoitym poziomie. Zwłaszcza, że pracownicy wskazują często, iż wydatki na sponsoring czy reklamę są nieadekwatnie wysokie.

- Prowadzimy stały dialog ze Stroną Społeczną. Jesteśmy w trakcie trudnego procesu negocjacji płacowych. Obecnie rozpoczynają się mediacje w tej sprawie - mówi Berenika Ratajczak z Grupy Enea.

- W naszej ocenie dialog i rozmowy są właściwym narzędziem do osiągnięcia kompromisu. Liczymy na konstruktywną współpracę strony społecznej w tym zakresie i mamy nadzieję, że wkrótce osiągniemy satysfakcjonujące obie strony porozumienie - dodaje