Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Grobelny może. Zwykły straganiarz już nie. Spór w sądzie

Barbara Sadłowska
Maciej Rembarz, poeta i dramatopisarz, sprzedaje na poznańskich targowiskach miód i sery dojrzewające
Maciej Rembarz, poeta i dramatopisarz, sprzedaje na poznańskich targowiskach miód i sery dojrzewające Grzegorz Dembinski
Maciej Rembarz, absolwent filologi polskiej mówi o sobie, że jest poetą "niszowym". A ponieważ z poezji nie da się wyżyć, dzierżawi stragan na targowisku, gdzie sprzedaje miody i sery. Teraz walczy z poznańskimi municypalnymi, którzy ukarali go za nieprawidłowe parkowanie. W tym samym miejscu, w którym zatrzymywał się prezydent Ryszard Grobelny, który jednak - podobno - mandatu za to nie dostał...

Rankiem 31 maja ubiegłego roku Maciej Rembarz przyjechał na Plac Bernardyński, zaparkował na płycie i zaczął ustawiać towar.

- Wcześniej padał obfity deszcz, musiałem wejść na stragan, bo plandeki się uginały i wylać wodę. Wtedy podeszła strażniczka i wypisała mi mandat na 100 złotych za nieprawidłowe parkowanie. Powiedziałem, że absolutnie się z tym nie zgadzam - powiedział podczas piątkowej rozprawy Maciej Rembarz. - Wtedy strażniczka - takim tonem władzy - oznajmiła, że nie mam cen na straganie. Kolejny mandat i znowu sto złotych.

- Zatrzymał się na zakazie i w zatoczce autobusowej - zeznała 32-letnia strażniczka. - Poprosiłam, żeby przeparkował, ale on odmówił.

- Przystanek jest na jednym końcu rynku, mój stragan był na drugim - ripostował Maciej Rembarz.

"Kiedy powiedziałem, że to mi przypomina system totalitarny, dołożyła mi kolejne sto złotych"

- Czy zauważył pan tabliczkę podznakową B -36? - zapytał Wojciech Bąbała jako oskarżyciel reprezentujący Straż Miejską.

- Tabliczki nie zauważyłem - wyznał obwiniony i dodał. - Pana pracownicy czatują tam na skwerku. Jak straganiarz podjedzie, to zaraz biegną. Ale kiedy pan prezydent Grobelny parkował w tym samym miejscu, kiedy odwoził dzieci do szkoły, do Marii Magdaleny, nic się nie działo, nikt nie reagował.

Sprawa mandatu trafiła do sądu, bo Maciej Rembarz odwołał się od nakazu zapłaty. Złożył wniosek o przesłuchanie dwóch świadków: straganiarza, który tamtego dnia był na placu oraz prezydenta Poznania. Sąd jednak nie przystał na to. Wyjaśnił, że dla sprawy nie ma znaczenia, gdzie parkował Ryszard Grobelny i czy dostał za to mandat.

- Mamy tu przypadek wykroczenia, które jest dosyć częste w Poznaniu - oświadczył Wojciech Bąbała, dodając, że obwiniony mógł zaparkować w innym miejscu, a towar przewieźć wózkiem, zamiast blokować newralgiczny dla komunikacji punkt przesiadkowy na Placu Bernardyńskim. - Obwiniony może się uśmiechać... ale to nie jest tak, że jak ktoś pracuje, to może dla własnej wygody lekceważyć przepisy.

- Nie uśmiechałem się tylko ubolewałem nad kłamstwami, które tu słyszę - odparł Maciej Rembarz. - Stałem na płycie. Zaparkowałem, zachowując przejście dla pieszych. Ukaranie mnie takim mandatem przekracza granice przyzwoitości.

Sąd wszystkiego wysłuchał i ogłosi wyrok 7 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski