- Dzieci, które powinny być poddane rehabilitacji mają problem z dostępem do tych usług - mówi prof. Jóźwiak. - Brak jest w naszym regionie oddziałów adresowanych dla tych pacjentów. Mówię tu o rehabilitacji w warunkach szpitalnych. Mamy bowiem ośrodki, które oferują rehabilitację dla dzieci, ale nie w formie leczenia szpitalnego. Rodzice dzieci, chociażby z porażeniem mózgowym, mają do wyboru dwie opcje: mogą płacić za korzystanie z rehabilitacji w warunkach komercyjnych albo zrezygnować z leczenia.
ZOBACZ: Szpital Degi: Czy operacja skomplikowanej wady przerosła możliwości poznańskich ortopedów?
Stąd inicjatywa wybudowania takiego oddziału dla dzieci przy Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym UMP im. Wiktora Degi w Poznaniu. Lokalizacja została już wstępnie wybrana.
- Nowe miejsce wymagać będzie remontu, trzeba je zaadaptować, poszerzyć, rozbudować bazę lokalową, a także wyposażyć w odpowiedni sprzęt - tłumaczy prof. Jóźwiak. - W tej chwili rehabilitacja dziecięca w Wielkopolsce zabezpieczona jest w minimalnym zakresie. Jedyny taki oddział szpitalny znajduje się w Ostrowie Wielkopolskim.
Sytuację małych pacjentów wymagających tego typu leczenia profesor Marek Jóźwiak zna doskonale z racji tego, że pełni on również funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie rehabilitacji dziecięcej.
- Rozwój medycyny i nowoczesne technologie dają obecnie możliwości leczenia bardzo skomplikowanych przypadków, ale zakup potrzebnego sprzętu to ogromne koszty - mówi prof. Jóźwiak. - Chcielibyśmy między innymi zaopatrzyć nasz nowy oddział w lokomat, który kosztuje prawie dwa miliony złotych. A to tylko jeden aparat.
Zobacz, jak działa lokomat:
Lokomat pozwala na trening chodu u osobom, które naturalnie nie posiadają możliwości poruszania się lub są one znacznie ograniczone.
- Nasza niepełnosprawna córka miała niedawno możliwość skorzystania z takiego urządzenia podczas pobytu w centrum rehabilitacji w Zagórzu, to było dla nas niesamowite przeżycie widzieć, jak córka w wieku sześciu lat przeszła po raz pierwszy taką odległość - mówi Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu, który chciałby wspierać profesora Jóźwiaka w jego staraniach o pozyskanie pieniędzy na budowę oddziału.
W tym celu dyrektor Teatru Muzycznego chciałby dotrzeć do widzów, wśród których z pewnością znajdują się osoby, które mogłyby pomóc w realizacji przedsięwzięcia.
CZYTAJ TEŻ: Szpital Degi w Poznaniu: Kość udowa wydłużana "na pilota"
- Będziemy propagować tę ideę budowy oddziału, będziemy informować o niej, żeby zaangażować ludzi, którzy mogliby nas wesprzeć - mówi Przemysław Kieliszewski. - Do tworzenia pozytywnej atmosfery i koalicji wokół tej dobrej sprawy, chcielibyśmy wykorzystać nasz spektakl „Footloose”. Fraza „uwolnić stopy” doskonale sprawdza się w tej sytuacji.
Wprawdzie w spektaklu chodzi o to, aby uwolnić stopy do tańca, ale sam reżyser musicalu Jerzy Jan Połoński mówił o tym, że oprócz nóg, tytuł ten rozpala umysły i serca. Na to liczą również inicjatorzy budowy oddziału rehabilitacji dla dzieci w Poznaniu.
- Staramy się o pewne fundusze, liczymy tu na pieniądze marszałkowskie, ale równolegle próbujemy pozyskać środki, których będziemy potrzebować na wkład własny - mówi prof. Marek Jóźwiak.
POLECAMY:
Czy dogadasz się z poznaniakiem? [SPRAWDŹ]
Co kryje się w Poznaniu? Tu było niewielu!
Najpopularniejsze nazwiska żeńskie w Wielkopolsce
Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]
Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]
ZOBACZ TEŻ: Przekąski w diecie dzieci. Jakich błędów nie popełniać?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?