Program ochrony powietrza. Władze Poznania zaskarżą decyzję sejmiku do sądu?

Sejmik Województwa Wielkopolskiego podczas poniedziałkowej sesji zajął się sprawą kontrowersyjnego programu ochrony powietrza. Program ten zakłada, że Poznań (a także kilka innych wielkopolskich miast) musi podjąć działania w celu obniżenia emisji rakotwórczych substancji. Ma więc np. finansować przyłączanie budynków - zarówno publicznych, jak i np. prywatnych domów - do sieci gazowej czy cieplika albo zakazać mieszkańcom palenia w piecach określonych paliw. Sam Poznań takie działania kosztowałyby ok. 147 mln zł.

Władze miasta zaprotestowały, wskazując, że obniżanie poziomu zanieczyszczeń to obowiązek sejmiku, a miasto nie ma ani takich możliwości prawnych, ani pieniędzy. Z kolei sejmikowi radni PO z komisji ochrony środowiska uważają, że sejmik może, ale wcale nie musi zająć się sprawą zanieczyszczeń. Wskazują też, że jest jeszcze czas na zaplanowanie działań, bo program ochrony powietrza ma wejść za 18 miesięcy.

Wezwanie miasta do usunięcia, jego zdaniem, naruszenia jego interesu prawnego, czyli po prostu - do zmiany programu ochrony powietrza sejmik w poniedziałek jednak odrzucił. Tak głosowali radni koalicji PO i PSL. Po stronie miasta opowiedział się klub SLD. PiS wstrzymało się od głosu. Co teraz zrobią władze miasta? Podczas sesji padło stwierdzenie, że Poznań może pójść ze sprawą do sądu administracyjnego. Na razie nie wiadomo jednak, jaką decyzję podejmą jego przedstawiciele. Poza kontrowersjami wokół zapisów programu ochrony powietrza, wiadomo, że sejmik nie zachował terminu 30 dni na ustosunkowanie się do wezwania miasta.