Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przezorna ubezpieczona i wkurzona

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Świat dzieli się na tych, co to przed urlopami jeszcze są, tych, co wywczasów zażywają właśnie i ludzi nieszczęśliwych bardzo - przyjaciółka baby westchnęła, bo tak jak i ona po urlopie już jest. Zaraz jednak od biadolenia do myślenia konstruktywnego przeszła. Że ważniejsza od wypoczywania samego, to wizja jest, że coś miłego człowieka czeka jeszcze. - A może tak jesienią do dziecka się na dni parę wybierzemy?

Dziecko z Niemiec uspokajające wiadomości śle. Że miasteczko miłe, okolice piękne, treningi udane i że praca nawet fajna. A życie inne trochę. Pociecha rower dostała, to i zaraz blokadę nabyć chciała. Ale w sklepach nie bardzo rozumieli, o co jej chodzi. Potem dopiero zobaczyła, że nikt w miasteczku owym rowerów nie przyczepia. To i nie zdziwiła się już, że szatnie klubowe zamków nie mają wcale.

W swej krótkiej karierze zawodowej dziecko awans odnotowało. Pierwszego dnia z właścicielem fabryki rozmowę miało, co to wizję jej przedstawił. I zaznaczył, że o przyszłości mówi, bo każdy tak samo zaczynać musi - oddelegował pociechę na taśmę, do robienia masła czy sera innego. Dwa dni raptem minęły, gdy do laboratorium przeniesiona została.

- Po mojemu to awans żaden nie jest - dziad krytycznie ocenił. - Przecież ona dwie lewe ręce ma, przenieśli, żeby im tego masła nie zepsuła albo co…

W laboratorium owym, to pewnie tak jak u Madzi Karwowskiej w "Czterdziestolatku" jest , bo dziecko coś dużo czasu na toczenie rozmów polsko-niemieckich ma. Napisało na ten przykład, że wiedzę historyczną, to Niemcy wybiórczą mają.

- To wszystko nasze było kiedyś - pan jeden palcem na mapie Kłajpedę i Łotwę wskazał. I zadziwił się, gdy dziecko odparło, że nasze też.

Innym razem to o podróżach opowiadali sobie. Pociecha, że w Rosji jej się podobało bardzo, rzekła, że przestrzenie wielkie takie i przyroda przecudnej urody.

- Wiem, choć nie byłem - ten sam pan przytaknął. - Dziadek to bezkresy rosyjskie wspominał zawsze.

- O! - dziecko się zainteresowało. - A przy jakiej to okazji dziadek w Rosji był?

- Nieprzyjemnej raczej - pan speszył się bardzo.

Tak sobie baba z przyjaciółką o wizycie ewentualnej rozprawiały, gdy trzecia przyjaciółka wpadła z włosem rozwianym i wściekłością w oczach, jakby to nie ona urlop właśnie rozpoczynała.

- Jak on mógł! Jak mógł mnie tak ubezpieczyciel potraktować! - oburzona opowiadała. - To przez tę szczoteczkę do zębów pewnie…

- A co ma ubezpieczyciel do szczoteczki? - baba się zadziwiła.

- Przyszedł, gdy sąsiadka włosy mi właśnie farbowała i zdumiał się, że szczoteczką to robi - odpowiedziała. - Tylko facet może mieć tak ograniczony mózg, żeby nie widzieć, że szczoteczka do zębów do włosów się nadaje. Godzinę za wcześnie przyszedł w dodatku…

Poczekał grzecznie w pokoju sąsiednim, papiery wszelakie przygotowując, bo przyjaciółka baby to taka przezorna jest, że jak wyjeżdża, to dodatkowe ubezpieczenie kupuje. Zawsze u tego samego pana. Gdy już opłaciła wszystko, pan w drzwiach rzekł:

- Włochy, długa trasa, dobrze, że kierowców dwoje macie.

- Nie, mąż tylko pojedzie, bo my ze względu na dzieci ze dwa razy na trasie na noc staniemy - przyjaciółka wyjaśniła, a pan pobladł.

- Jak to? Pani prowadzić nie będzie? - z wyrzutem niemal rzekł. To powtórzyła, że nie.

- Ojej - zmartwił się szczerze. - To ja niepotrzebnie państwu taką drogą opcję wybrałem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski