PTPS Piła pokonała Muszyniankę

W pierwszym secie częściej prowadziły miejscowe, ale ataki Sanji Popovic (początek miała dobry, ale w sumie przegrała wojnę "armat" z MVP meczu, Tijaną Malesevic) w końcówce zrobiły swoje. Odpowiedzią na przeciwności była pełna mobilizacja i gra z maksymalnym poświęceniem. O determinację zadbał też trener Mirosław Zawieracz, który "na czasach" przekonywał, że nie taki diabeł straszny jak go malują.

W drugiej partii znów błysnął trener, bo w decydującym momencie posłał na zagrywkę Darię Paszek, która zdobyła bezcenny punkt. Świetnie radziła sobie też na rozegraniu Marina Katic, która przy piłce setowej uruchomiła sprawdzony atak z obejścia w wykonaniu Małgorzaty Lis. Ostatni set to był już pogrom rywalek, które nie miały pomysłu jak powstrzymać blok i atak pilanek. Jak mowa o tym ostatnim to swoje zadanie w stu procentach wypełniły też Monika Martałek, Joanna Kuligowska i zwłaszcza w pierwszej partii, Natalia Krawulska.

- Mój zespół zachowywał się kuriozalnie. W drugim secie, zdobyliśmy atakiem siedemnaście punktów, a przeciwnik dziewięć. Tylko przeciwnik nie popełnił żadnego błędu, a my aż jedenaście. Mój zespół popełnił trzydzieści cztery błędy w całym meczu. Trudno to w ogóle nazwać zespołem. To tak jakbyśmy pozbierali się na podwórku i poszli grać w siatkówkę - mówił rozgoryczony trener Bogdan Serwiński. Trudno nie przyznać mu racji, ale z drugiej strony trzeba sprawiedliwie oddać pilankom, że zmusiły rywalki do błędów. - Cała drużyna zagrała perfekcyjnie. Pozwoliło nam to wygrać za trzy punkty - zauważył Zawieracz.

PTPS Piła - Muszynianka Muszyna 3:0(26:24, 25:23, 25:18)PTPS: Kuligowska (8), Martałek (8), Malesević (15), Lis (8), Krawulska (6), Katić, Wysocka (libero) oraz Naczk (1) i Paszek (1).Muszynianka: Werblińska (11), Bednarek-Kasza (2), Popović (13), Gajgał-Anioł (5), Jagieło (5), Serena, Maj (libero) oraz Dziękiewicz (2), Kaczmar (2), Kasprzak (10) i Rousseaux.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]