Patrzę na kartę ciąży. Trzy cyferki: dzień i miesiąc, które oznaczały (teraz: miały oznaczać) dzień przyjścia na świat naszego synka już dawno stały się "przeterminowane". W dniu, na który przewidywany był poród, postanowiłam wpaść na chwilę do pracy. Moi współtowarzysze z "ołpen spejsu" zaraz po tym, jak uznali, że ładnie wyglądam (dziękuję) postanowili pomóc mi w wyborze alternatywnego miejsca, w którym opłacałoby mi się urodzić malucha.
Nie raz się przecież słyszy, że dzieciak, który przyszedł na świat np. podczas rejsu samolotem, ma dożywotnią zniżkę na loty ze szczęśliwym przewoźnikiem.
I tak zaczęła się burza mózgów. Kolejno padały co lepsze propozycje. Mogłabym na przykład urodzić u nas w pracy. Bonusem miałaby być dożywotnia prenumerata naszej gazety i relacja on-line z porodu. Inną opcją byłby stadion miejski - z tym, że sezon na Bułgarskiej już się skończył i wejść na trybuny po pierwsze: ot tak się nie da, a po drugie: nie ma po co. Ewentualnie mogłabym też znaleźć sobie swoją własną opuszczoną kamienicę, zająć ją w stylu poznańskich wyzwolicieli pustostanów i stworzyć tam nasz własny rodzinny od:zysk. Nie gorszym miejscem mogło być też zoo - w końcu weterynarzy tam nie brakuje a i narodziny nabrałyby charakteru prawie sakralnego. Tylko pora roku trochę inna...
Jednak na każdą "propozycję" rodziły się kontrargumenty i kolejne pomysły padały jak obywatelskie projekty. Z tramwaju pewnie by mnie wynieśli za zakłócanie spokoju współpasażerów a w banku to teraz każdemu dają darmowe konto. W końcu żadna z alternatyw nie przeszła. Został klasyczny nudny szpital.
Teraz siedzimy w okopach. Mija pierwszy dzień po terminie, potem drugi, trzeci. Wyzwoliciela - ani widu, ani słychu. Torby spakowane lepiej niż na obóz harcerski, ciuchy przyszykowane, lodówka na czas pobytu w szpitalu - pełna, mieszkanie posprzątane (i to nie ja sprzątałam!). Nawet plan działania opracowaliśmy: "Najpierw dzwonisz po taksówkę, potem po mnie i spotykamy się na miejscu". I pomyśleć, że człowiek przez całe życie był taki niezorganizowany i niecierpliwy…
BLOG PRZYSZŁEJ MAMY - TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ PERYPETII KOBIETY Z DZIECKIEM W BRZUCHU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?