Rośnie liczba wyłudzeń kredytów i oszustw w sieci. Uważaj, komu i jakie dane podajesz!

- Nasz dowód osobisty to nie jest tylko kawałek plastiku. Dowody, paszporty i prawa jazdy to dokumenty poświadczające naszą tożsamość, a ich utrata bez zgłoszenia tego faktu do banku (także przez osoby, które nie korzystają z usług bankowych) to ryzyko bardzo poważnych konsekwencji. Pokazują to np. dane dot. średnich kwot prób wyłudzeń kredytów przekraczające 20 tysięcy

- zwraca uwagę Grzegorz Kondek, Koordynator Społecznej Kampanii Informacyjnej Systemu Dokumenty Zastrzeżone.

W ostatnich miesiącach największy kredyt, który próbowano wyłudzić, wynosił 6 milionów złotych. Do takiej próby doszło w województwie mazowieckim.

I choć, jak zwraca uwagę Pietraszkiewicz, próba wyłudzenia najczęściej dotyczy kredytu wysokości około 6 tysięcy złotych, to średnia jest dużo wyższa. Kolejna zła wiadomość jest taka, że pod tym względem Wielkopolska plasuje się tuż za ścisłą czołówką.

Najbardziej pazerni są oszuści z województwa pomorskiego. Tam przeciętna próba wyłudzenia dotyczy 34,7 tys. zł. 29,1 tys. zł próbuje wyłudzić oszust z zachodniopomorskiego, 28,9 tys. zł to średnia wartość próby wyłudzenia kredytu w lubelskim.

W Wielkopolsce ta wartość to 27.9 tys. zł.

- Wzrost liczby zastrzeganych dokumentów oraz wyraźny wzrost skali działalności przestępców próbujących wyłudzić kredyty z wykorzystaniem kradzionej tożsamości pokazują istotność stałej walki o bezpieczeństwo i cyberbezpieczeństwo Polaków

- podkreśla Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP.

Jak dodaje, przestępcy coraz bardziej udoskonalają metody działania, a kradzież tożsamości nie musi oznaczać fizycznej utraty dokumentów. Może do niej dojść, gdy podajemy wszystkie dane osobie podszywającej się np. pod urzędnika, pracownika banku itp., a także gdy na przykład instalujemy na swoim komputerze oprogramowanie pozwalające na zdalny dostęp do naszego urządzenia.