Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudniew kontra Lewandowski - kto jest lepszy?

Redakcja
Robert Lewandowski w opiniach ekspertów wypada lepiej niż Artiom Rudniew. Ale wkrótce Łotysz też może stać się gwiazdą europejskich boisk.
Robert Lewandowski w opiniach ekspertów wypada lepiej niż Artiom Rudniew. Ale wkrótce Łotysz też może stać się gwiazdą europejskich boisk.
Gdyby nie gole Rudniewa, Lech Poznań byłby ligowym średniakiem. Po czwartym hat-tricku w sezonie kibice zastanawiają się, czy przekroczy barierę 30 bramek. Na razie trafił 18 razy. Dokładnie tyle, ile Robert Lewandowski w 2010 roku, kiedy Lech zdobywał mistrzostwo Polski.

Czytaj także:
Robert Lewandowski królem strzelców Ekstraklasy
Lech Poznań: Rudniew odejdzie?
Rudniew, Murawski, Stilić - ich boi się Lechia Gdańsk

14 milionów? To prawda? - pytali nas łotewscy dziennikarze, kiedy gruchnęła plotka, że Artiomem Rudniewem interesuje się Porto. - Przecież to jest drewniany piłkarz, a Porto za takie pieniądze może sobie kupić trzech świetnych Brazylijczyków - mówili.

Rudniew, po tym jak zmienił nazwisko, nie jest lubiany w swojej ojczyźnie. W reprezentacji strzelił tylko jedną bramkę i to słabej Malcie. Natomiast w Polsce robi furorę.

Lewandowski - dwa w jednym

- "Lewy" umie grać na dwóch pozycjach: jako wysunięty napastnik, czyli na szpicy, ale również jako cofnięty atakujący, przez co często dogrywa kolegom z zespołu. W sezonie mistrzowskim zaliczył kilka asyst. Podobnie teraz w Bundeslidze - charakteryzuje Lewandowskiego Andrzej Juskowiak, który pracował w Lechu jako trener napastników. Zdaniem naszego rozmówcy, obecny gracz Dortmundu posiada umiejętności, których Rudniew nie ma.

- Mija kilku rywali i wchodzi w pole karne. Z drugiej strony może też przyjąć futbolówkę tyłem do bramki, ciekawie ją rozegrać albo obrócić się i strzelić. To czyni go piłkarzem bardziej uniwersalnym niż Rudniew - zauważa były zawodnik Sportingu Lizbona.

Z kolei Jacek Zieliński, trener Polonii Warszawa, a wcześniej Lecha, twierdzi, że Robert Lewandowski w Niemczech dużo popracował nad siłą fizyczną i grą głową. W Lechu miał z tym problemy.

- Myślę, że w tych elementach Robert jeszcze się rozwinął, pracował nad tym. Teraz widać, że rozpycha się łokciami i nie boi się podjąć walki wręcz z niemieckimi obrońcami - akcentuje Zieliński.

- Różnicę klasy widać też choćby po meczach w reprezentacji. Rudniew w kadrze Łotwy nie strzela goli, bo ma słabych partnerów, nie potrafią mu tak dograć piłki, jak to robią Murawski, Kriwiec czy Stilić w Lechu. Jeśli brakuje podań, to taki typ napastnika ma problem. Potrzebuje dokładnych zagrań - zauważa Juskowiak.

Nieco inaczej podchodzi do tego problemu Zieliński.
- Moim zdaniem ten napastnik już niedługo zacznie strzelać seryjnie też dla reprezentacji. To kwestia czasu, aż odpali - zapewnia były szkoleniowiec Kolejorza.

Rudniew - urodzony łowca

A jakie są zalety "kata Juventusu"? Rudniew w swoich akcjach jest bardziej zdecydowany i szybszy niż Lewandowski. - Łotysz nie kalkuluje. Kiedy tylko ma piłkę przy nodze, stara się umieścić ją w siatce. Nie ogląda się na kolegów, ale strzela na bramkę. Ma to swoje plusy, bo w polu karnym często decyduje ułamek sekundy. Artiom ma coś, co pozwala mu w jednym momencie podjąć najlepszą decyzję. To po prostu wrodzona intuicja i instynkt strzelecki, które są chyba największą zaletą tego piłkarza - zaznacza Juskowiak.

Poza tym obecny gwiazdor Lecha nieco lepiej prezentował się w europejskich pucharach. Na razie Lewandowski nie ma na swoim koncie czterech bramek strzelonych Juventusowi Turyn i jednej Sportingowi Braga.

- To świetne osiągnięcie w piłkarskim CV. Warto jednak zauważyć, że Lewandowski w momencie, kiedy grał z Lechem w pucharach, cały czas się rozwijał, robił postępy - kontynuuje nasz rozmówca. Czy w sezonie 2010/2011, kiedy Lech prezentował się w Lidze Europy, Łotysz był na wyższym poziomie niż Polak, który grał w Pucharze UEFA u Smudy?

- Trudno powiedzieć, ale wiem, że teraz Rudniew jest już gotowy, żeby wyjechać z naszej ligi. Właściwie mógłby to zrobić nawet jutro - mówi Zieliński.

Łączy ich chęć zrobienia kariery

Łączy ich wiele. Przede wszystkim wielka chęć zrobienia kariery na międzynarodowej arenie. Zarówno jeden, jak i drugi cierpliwie dążą do swojego celu. "Lewy" robi furorę w Bundeslidze, ale niedługo powinien wyjechać też "Kałasznikow".

- Liga polska jest dla Artioma za słaba. Ci zawodnicy obrali dobry kierunek, ciężko pracują, więc mają wszystko, żeby stać się prawdziwymi gwiazdami europejskiego futbolu - zapewnia Zieliński. - Artiom poradzi sobie w najsilniejszych ligach, nawet włoskiej - twierdzi Zieliński.

- A ja uważam, że liga nie jest w tym wypadku tak ważna, tylko klub. Artiom musi być w drużynie, która będzie dogrywać piłki i mu ufać - dodaje Juskowiak.

Czy Łotysz będzie kosztował tyle, co Lewandowski, czyli ponad cztery miliony euro?

- Trudno w Polsce przekroczyć tę kwotę. Ale jeśli szefom Anżi Machaczkała się spodoba, to może to być nawet dziesięć milionów - uśmiecha się Juskowiak, a po chwili dodaje: - Myślę, że trzy miliony euro to dobra cena. Trzeba zauważyć, że Artiom teraz nie gra z Lechem w pucharach - tłumaczy.

- Biorąc pod uwagę zalety jednego i drugiego napastnika, można zawyrokować, który jest lepszy. - Myślę, że Lewandowski prezentuje wyższy poziom. Jest bardziej uniwersalny. Może zagrać na dwóch pozycjach, strzelać gole i zaliczać asysty. To sprawia, że ma przewagę - ocenia Andrzej Juskowiak. Z taką opinią nie do końca zgadza się Jacek Zieliński. - Owszem, to piłkarze o innej charakterystyce, ale moim zdaniem są tak samo świetni. Lech wiele im zawdzięcza - kończy Jacek Zieliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski