Ruszajmy się, by uciec nowotworom!

Partnerem cyklu jest WIELKOPOLSKIE CENTRUM ONKOLOGII IM. MARII SKŁODOWSKIEJ-CURIE
prof. dr hab. Andrzej Roszak, Pełnomocnik Dyrektora ds. Działalności Klinicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii
prof. dr hab. Andrzej Roszak, Pełnomocnik Dyrektora ds. Działalności Klinicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii
Ruch to zdrowie, bezruch to śmierć - mawiał Hipokrates. Choć każdy zna tę sentencję, to jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak duże przełożenie ma ona w rzeczywistości. Badania pokazują, że aktywność fizyczna może zdziałać cuda, m.in. zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwory. Właśnie dlatego promocja profilaktyki, w tym regularnej aktywności fizycznej wpisana jest w misję Wielkopolskiego Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie.

Nie od dziś wiadomo, że aktywność fizyczna jest związana z naszym funkcjonowaniem. Ruch to życie. Już dzieci, od najmłodszych lat, szukają możliwości wykorzystania swoich pokładów energii – skaczą, biegają, nie potrafią usiedzieć w miejscu. Niestety, z wiekiem poziom tej naturalnej potrzeby ruchu znacząco spada. Im starsi jesteśmy, tym bardziej zaczynamy popadać w stagnację.

Wiele badań wykazuje, że ruch ma korzystny wpływ na wiele aspektów naszego życia. Z jednej strony poprawia on nasze samopoczucie, naszą samoocenę. Z drugiej, co bardzo istotne – wpływa również na nasze zdrowie.

Aktywność fizyczna zmniejsza m.in. ryzyko wystąpienia chorób serca – mówi prof. Andrzej Roszak, Pełnomocnik Dyrektora ds. Działalności Klinicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie i były lekkoatleta.

Usprawnia krążenie, obniża ciśnienie krwi, ułatwia kontrolować masę ciała i obniża poziom cholesterolu. Ponadto wzmacnia nasz kościec, a co za tym idzie zapobiega osteoporozie.

prof. dr hab. Andrzej Roszak, Pełnomocnik Dyrektora ds. Działalności Klinicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii
prof. dr hab. Andrzej Roszak, Pełnomocnik Dyrektora ds. Działalności Klinicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii

Jednak ruch ma wpływ nie tylko na nasze zdrowie fizyczne. Ogromne korzyści zauważalne są również w sferze psychicznej. Regularne ćwiczenia obniżają napięcie mięśniowe, dzięki czemu zwiększają naszą odporność na stres.

Po przeprowadzonym treningu w naszym organizmie podnosi się poziom endorfin – tzw. Hormonu szczęścia, czujemy się usatysfakcjonowani, odczuwamy błogostan – dodaje prof. Roszak. – Wysiłek poprawia nasz nastrój, a co za tym idzie zmniejsza ryzyko depresji.

Wysiłek fizyczny odgrywa ogromną rolę już w profilaktyce chorób nowotworowych. Bowiem zwiększona aktywność fizyczna obniża ryzyko rozwoju raka piersi o 25 proc, w przypadku raka płuca o 20-30 proc. u kobiet i 20-50 proc. u mężczyzn. Statystyki mówią także, że regularny ruch zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia raka okrężnicy o 25 proc., a raka gruczołu krokowego o 9-14 proc.

Dobra kondycja i wydolność organizmu mają znaczenie także w procesie samego leczenia nowotworów. Od nich zależy to, jak zniesiemy terapię – nie tylko w kontekście fizycznym, ale również psychicznym.

Ta aktywność w procesie niezwykle trudnego i długotrwałego okresu leczenia zmniejsza napięcie i obciążenie psychiczne z nim związane. Wpływa na akceptację i łagodzenie tych trudnych momentów terapii – zwraca uwagę prof. Roszak.

Sport, bez względu na swoją formę ma w sobie elementy walki, rywalizacji i współzawodnictwa. Człowiek obeznany z tym, że trzeba pokonywać swoje trudności, ma szansę łatwiej sprostać procesowi leczenia choroby nowotworowej. Wynik naszej lepszej wydolności fizycznej sprzyja większej skuteczności terapii.

Aktywność fizyczna niejednokrotnie może wpłynąć na poprawę efektów leczenia. Bywa tak, że pacjenci, u których rozpoznano chorobę nowotworową, będący jeszcze na etapie badań przed konkretnym leczeniem np. operacyjnym czy chemioterapią, mogą ćwiczeniami poprawić swoje parametry.

Indywidualny program ćwiczeniowy może znacząco uefektywniać parametry wydolności krążeniowo-oddechowej właśnie po to, aby bezpiecznie przejść leczenie i szybciej wrócić do zdrowia – zwraca uwagę dr n. med. Janusz Doś, Kierownik Zakładu Fizjoterapii Onkologicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii.

Z obserwacji lekarzy i wielu badań jasno wynika, że pacjenci przygotowani do operacji, lepiej tę operację przechodzą – jest mniej zdarzeń niepożądanych w trakcie operacji, mniej powikłań po niej, a po zabiegach pacjenci dużo łatwiej odzyskują sprawność.

dr n. med. Janusz Doś, Kierownik Zakładu Fizjoterapii Onkologicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii
dr n. med. Janusz Doś, Kierownik Zakładu Fizjoterapii Onkologicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii

Oczywiście, są przypadki chorób nowotworowych, które uniemożliwiają wykonywanie aktywności fizycznej w trakcie leczenia. Wówczas znaczącą rolę odgrywają fizjoterapeuci, którzy pracują z pacjentem po przeprowadzonej operacji.

Już w pierwszej lub drugiej dobie po operacji pacjent jest uruchamiany, po to, aby zmniejszyć ryzyko powikłań, aby nie dopuścić do wystąpienia choroby zatorowo-zakrzepowej – tłumaczy dr n. med. Doś.

Dostrzegając bezspornie korzystny wpływ aktywności fizycznej na proces leczenia w Wielkopolskim Centrum Onkologii powstał Zakład Fizjoterapii Onkologicznej, który odpowiada za te zadania. Dzięki wsparciu z Ministerstwa Zdrowia w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej dwukrotnie w 2020 oraz w 2022 roku został zakupiony sprzęt do rehabilitacji onkologicznej, przede wszystkim do ćwiczeń i monitorowania aktywności fizycznej.

Wykorzystując aktualną wiedzę medyczną lekarz może zaproponować pacjentom programy ćwiczeniowe z indywidualnie dobranymi parametrami obciążeniowymi. Taki sposób podejścia do planowania ćwiczeń zdecydowanie poprawia efektywność ćwiczeń i zdecydowanie zachęca pacjentów do kontynuowania aktywności fizycznej po zakończonym procesie leczenia szpitalnego – podkreśla dr n. med. Janusz Doś.

Rozwój medycyny przyczynił się m.in. do skrócenia czasu hospitalizacji pacjentów. Ma to miejsce także w onkologii. Pacjentki chorujące na raka piersi niejednokrotnie wracają do domu już w drugiej, a często i w pierwszej dobie po przeprowadzonej operacji. Często w momencie wypisu wydaje się, że ich stan fizyczny jest zadowalający, jednak dopiero po kilku dniach okazuje się, że odczuwają one pewien dyskomfort. Pacjentki mają możliwość kontynowania leczenia Wielkopolskim Centrum Onkologii.

Pacjentki mogą wrócić do szpitala, gdzie w ramach pobytu w Ośrodku Rehabilitacji Dziennej czy fizjoterapii ambulatoryjnej prowadzone jest uruchamianie po przebytej chorobie. To bardzo dogodne rozwiązanie wprowadzone w ramach kompleksowej opieki dla pacjentek z rakiem piersi. Gwarantuje ono pacjentkom przyjęcie do ośrodka w terminie do 21 dni od opuszczenia szpitala. – przypomina dr n. med. Janusz Doś.

Krystyna Wechmann, prezeska Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych oraz Federacji Stowarzyszeń Amazonki, a prywatnie zapalona entuzjastka sportów, doskonale wie o tym, jakie znaczenie aktywność fizyczna ma w procesie leczenia. Na raka piersi zachorowała w 1991 roku. Wtedy jeszcze medycyna nie była na tak zaawansowanym poziomie, jak dziś.

Byłam czynną zawodniczką - wcześniej pływałam, a później uprawiałam wioślarstwo. Dlatego, gdy po zachorowaniu usłyszałam, że mogę zapomnieć o sportach, byłam załamana – wspomina Krystyna Wechmann.

Jednak intuicyjnie czułam, że ta aktywność fizyczna musi mieć znaczenie. Dlatego zakładając Amazonki jeszcze w trakcie leczenia, wiedziałam, że coś naszym członkiniom muszę zaproponować, poza podstawową rehabilitacją. I tak zaczęły się zajęcia piłką siatkową, pierwsza Spartakiada czy wyścigi smoczych łodzi (a to trwa już prawie 30 lat), co dzisiaj już wpisane jest na stałe w aktywność naszej organizacji. Potem Amerykanie przeprowadzili badania, które wykazały, że aktywność fizyczna po chorobie zmniejsza ryzyko ponownego zachorowania. Pamiętam, że byłam wtedy przeszczęśliwa – śmieje się dzisiaj.

Powodzenie leczenia szefowa Amazonek przypisuje pracy lekarzy, ale podkreśla, że jej sportowy zapał również miał w tej kwestii duże znaczenie.

Zdecydowanie sport pomógł mi przetrwać chorobę. Spowodował on, że miałam w sobie ogromną siłę, która dała mi optymizm, że nie dopuszczałam do siebie najgorszego, byłam nastawiona pozytywnie i mniej się stresowałam. To oczywiście miało znaczenie w leczeniu.

Krystyna Wechmann, Prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych oraz Federacji Stowarzyszeń Amazonki
Krystyna Wechmann, Prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych oraz Federacji Stowarzyszeń Amazonki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski