Taksówkarzom pomysł się nie spodobał. Po raz pierwszy do rozmów usiedli zarówno ci niezrzeszeni, jak i z radio-taxi. Ustalono, że przetarg jest niepotrzebny, bo dworzec jest ich wspólnym miejscem pracy i wybór jednej korporacji pogłębi już i tak istniejące antagonizmy.
Postanowili, że na podróżnych czekać będą solidarnie na jednym postoju. Na innym staną kierowcy, którzy mają zlecenie telefoniczne. Nikt nie podjeżdżałby pod drzwi dworca, zaś pasażer sam dokonywałby wyboru taksówki. Pomysł wydaje się logiczny i kompromisowy.
Czy zostanie zaakceptowany przez urzędników? Gdyby tak się stało, uznałbym, że w magistracie pracują ludzie, którzy przed wydaniem decyzji potrafią też słuchać opinii innych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?