Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nad chuliganami po finale Pucharu Polski [FILM]

Radosław Patroniak, Agnieszka Smogulecka
Powyrywane siedziska i kraty oraz starcia szalikowców z policją - taki obraz finału PP dominował w środę w mediach
Powyrywane siedziska i kraty oraz starcia szalikowców z policją - taki obraz finału PP dominował w środę w mediach Fot. Grzegorz Dembiński
Polskie stadiony nie mogą być miejscem wyżywania się chuliganów i popełniania przestępstw i wykroczeń - oświadczył w środę premier Donald Tusk. - Stadiony w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku będą zamknięte nie tylko dla polskich chuliganów, ale także dla przyjezdnych - dodał.

- W tych, którzy na stadion wejdą legalnie, ale zamiast kibicować, będą urządzać zadymy, wymierzona jest specustawa dotycząca bezpieczeństwa w czasie Euro. Jej projektem posłowie zajmą się w maju - przypomniał szef rządu. Zaznaczył, że choć nigdzie na świecie nie udało się wyeliminować stadionowego chuligaństwa przepisami, należy próbować.

Środowa konferencja spowodowana była zamieszkami, do których doszło po wtorkowym meczu Lecha z Legią w Bydgoszczy.

LEGIA ZDOBYŁA PUCHAR - CZYTAJ

ROZRÓBA PO MECZU W BYDGOSZCZY
40 tys. zł strat
- Uszkodzonych zostało około 500 siedzisk, wyłamano przęsła płotów. Straty szacujemy na około 40 tys. zł - poinformował Dariusz Bednarek, wiceprezes Zawiszy Bydgoszcz. Sądzi, że w ciągu tygodnia zniszczenia uda się naprawić. Rachunek zostanie wystawiony na PZPN, a później kosztami naprawy PZPN obciąży kluby.

- Jeśli chodzi o straty materialne, muszę przyznać, że większość z nich spowodowali kibice Lecha - powiedziała Monika Chlebicz, rzecznik kujawsko-pomorskiej policji.
Jak można było przypuszczać, z poznańskimi antybohaterami bydgoskiej zadymy nie identyfikują się ani władze Kolejorza, ani też szefowie stowarzyszenia "Wiara Lecha".

"Będziemy nadal starać się edukować kibiców i promować określone zasady wyjazdowe, by do podobnych wydarzeń nie dochodziło. Stowarzyszenie, pomimo to, że nie było ani organizatorem wyjazdu, ani dystrybutorem biletów na mecz, przeprowadzi zbiórkę pieniędzy - podobnie jak po fecie mistrzowskiej - by pokryć straty, które powstały na sektorach zajmowanych przez kibiców Lecha" - czytamy m.in. w oświadczeniu "Wiary Lecha".
Ktoś może zadać pytanie, czy wśród prowodyrów zamieszek nie było też członków stowarzyszenia? - Zrzeszamy ponad 1000 osób, a w sektorach poznańskich było 6 tys. kibiców. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto narozrabiał i czy był członkiem stowarzyszenia.

Bydgoska lekcja pokazuje, że cała nasza praca poszła na marne. Nie pozostaje nam nic innego, jak wciąż edukować, przekonywać do szanowania barw i tradycji klubu, a nie do wywoływania zamieszek. Naprawdę chcemy, żeby z kulturą kibicowania w Polsce było znacznie lepiej, ale czasami po prostu jesteśmy bezradni - przekonywał członek zarządu "Wiary Lecha" Marcin Kawka.

Policja zgłaszała zastrzeżenia czy nie?
Jak doszło do zamieszek? Policja nie ma sobie nic do zarzucenia. Jeszcze przed spotkaniem funkcjonariusze alarmowali, że stadion nie nadaje się do organizacji takiego spotkania.
- Zastrzeżenia budziły m.in. zabezpieczenia przed przemieszaniem się kibiców. Nie mogliśmy ocenić skuteczności płotów rozdzielających kibiców, bo miały być montowane krótko przed meczem - mówił Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

W piłkarskiej centrali wiedzieli o stanowisku miejscowej policji, ale dopiero od siedmiu dni. - Pierwotna opinia policji była pozytywna. Tydzień przed imprezą przyszedł jakiś impuls i nagle opinia radykalnie się zmieniła, tylko że na zmianę miejsca rozegrania meczu nie było już czasu - podkreślił sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina.

- Cały czas w dyspozycji byli policjanci. Gdyby ochrona nie radziła sobie z sytuacją, mogła wnioskować o pomoc - tłumaczy Maciej Daszkiewicz. - Tak też się stało. Policjanci weszli na stadion. Ich szybka reakcja spowodowała, że zapanował spokój.
Po spotkaniu nie zatrzymano jednak ani jednego chuligana.

- U nas najłatwiej komuś wystawić mandat za mało ważne wykroczenie. Natomiast poradzić sobie z grupą kilku chuliganów to już duży problem. Wiadomo, że to zadanie spoczywa na policji, a nie na działaczach - w ten sposób w nurt krytyki policyjnych działań włączył się prezes PZPN Grzegorz Lato.

- Mamy bardzo bogaty materiał filmowy. Będziemy go analizować, identyfikować poszczególne osoby, które brały udział w zamieszkach. Przecież kibice nie przez cały czas mieli zakryte twarze - zwraca uwagę Monika Chlebicz.

- Jesteśmy gotowi włączyć się do postępowania - mówi Andrzej Borowiak z KWP w Poznaniu. W Poznaniu i w Warszawie, jak poinformowano, będą działać specgrupy zajmujące się sprawą zadymy na meczu Lecha z Legią. Taką samą deklarację złożyły władze klubu z Bułgarskiej w specjalnym oświadczeniu.
- Postępowaniem zostaną objęci także "legioniści" - zaznacza Monika Chlebicz. - Odpalanie rac, zakrywanie twarzy też jest zakazane.
Naczelnik prosił o bilet dla "Starucha"
Ale nie tylko pseudokibice mogą mieć problemy.
- Postępowanie będzie prowadzone dwutorowo - zaznacza Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji. - Zbadamy także postępowanie organizatorów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na stadionie, czyli kujawsko-pomorski oddział PZPN. Mamy wątpliwości dotyczące rozprowadzania biletów i systemu wpuszczania osób na stadion.

- Na razie jest zbyt wcześnie, by oceniać sytuację - komentuje Małgorzata Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Na biurko ministra trafił w środę raport na temat działań policji podczas meczu, a także przygotowania do zabezpieczenia imprezy. Chcemy sprawę wyjaśnić jak najszybciej.

Konsekwencje poniósł na razie tylko naczelnik wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców z komendy stołecznej. To on poprosił, by "Staruchowi", nieformalnemu liderowi warszawskiej "żylety", sprzedać bilet na mecz Lech-Legia. Uzasadniając wniosek tłumaczył, że Piotr S. został ukarany zakazem stadionowym, ale tylko w ramach rozgrywek Ekstraklasy.

Na Euro kibiców Lecha może nie być na stadionie
Wtorkowe wydarzenia spowodowały wznowienie dyskusji o bezpieczeństwie na stadionach. SLD złożyło wniosek o informację rządu na temat bezpieczeństwie na stadionach. Premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli policja nie będzie miała pewności co do bezpieczeństwa na imprezie, stadiony zostaną zamknięte (do tej pory negatywna opinia nie zawsze była wiążąca). Zastanawiał się także, czy "źródłem niemocy" w walce z chuliganami może być symbioza władz klubowych i stowarzyszeń kibicowskich.

Chuligańskie wybryki doprowadziły też do dywagacji, czy nie grozi nam kompromitacja podczas Euro.
- Najpierw trzeba się zastanowić czy w ogóle kibice Lecha pojawią się w trakcie ME na Bułgarskiej. Nie znam osoby, która wylosowałaby bilet na tę imprezę. Nie mam też wpływu na podział wejściówek i na fakt, że przyjadą tutaj ludzie z całej Europy. Poza tym w innych miastach mają większe problemy niż w Poznaniu i jakoś im nikt nie chce odbierać Euro - zakończył Marcin Kawka.

Zobacz też filmy w Glos.tv:
[b]Nurkowie szukają zwłok w kanale

Czujne oko stadionowych kamer

Wysoka rozdzielczość nagrań i rejestracja obrazu z częstotliwością nawet 12 klatek na sekundę.
To tylko niektóre z regulacji dotyczących utrwalania obrazu w trakcie imprez masowych. Zmiany zostały wprowadzone przez ministra spraw wewnętrznych.

Według rozporządzenia kamery powinny być cyfrowe, a dopuszczenie urządzeń analogowych może nastąpić tylko w przypadku, gdy jest możliwe przekształcenie obrazu w cyfrowy.

Kamery najwyższej jakości mają być zwrócone w kierunku trybun i płyty boiska. Urządzenia (dopuszczono niższą jakość) mają zostać zamontowane także przy kasach biletowych, bramach i furtkach oraz parkingach.

Jak wygląda sytuacja na Stadionie Miejskim w Poznaniu? Jak nas zapewniono, standard kamer jest w większości miejsc wyższy niż przewiduje rozporządzenie.

- Obecnie ze względów technicznych spełniamy około 90 procent wymagań - mówi Radosław Frankowski ze spółki Euro Poznań 2012. - Nowoczesne kamery są w pełni zgodne z rozporządzeniem.

Stadionowi chuligani
luty 2011 - policja zatrzymała Grzegorza S. pseudonim Śmigło oraz Damiana W. ps. Wdowa. Przeszukano ok. 20 mieszkań, zabezpieczono ochraniacze na szyje i głowy, niewielkie ilości narkotyków oraz cyfrowe nośniki z informacjami mającymi bezpośredni związek z bojówką Lecha. "Śmigło" usłyszał zarzut udziału w gangu organizującym "ustawki", "Wdowa" - udziału w bójce z pseudokibicami Zawiszy Bydgoszcz w 2008 roku w Grabach.

jesień 2010 - grupa pseudokibiców Lecha starła się podczas meczu przy Bułgarskiej z fanami Wisły Kraków. Z sektora zajmowanego przez gości na boisko poleciały plastikowe butelki. Chwilę później znalazło się tam kilkudziesięciu pseudokibiców Lecha. Doszło do krótkiego starcia. Obie grupy rozdzielili policjanci.

jesień 2010 - do awantury doszło na stadionie w Chorzowie. Przed rozpoczęciem spotkania, zdaniem policji, kibice Lecha mieli wedrzeć się na stadion przed otwarciem bram. Doszło do utarczek z ochroną. 11 kibiców z Poznania zostało poturbowanych. Na mecz z Ruchem nie wpuszczono ok. 800 kibiców Lecha. Przed końcem pierwszej połowy burdy wszczęli natomiast pseudokibice Ruchu.

luty 2010 - 16 pseudo-kibiców Lecha znalazło się w rękach policji. Wśród zatrzymanych był Mirosław O. ps. Olaf uznawany za szefa grupy oraz jego najbliżsi współpracownicy: Tomasz P. "Tomeczek", (ostatnio usłyszał też zarzuty kradzieży samochodów), Przemysław Ż. ps. Żaba, Piotr Ż. ps. Piter, Przemysław S. ps. Siksa. Podczas przeszukań ich mieszkań znaleziono zdjęcia i filmy, na których utrwalono "ustawki". Policja zabezpieczyła noże, miecz, maczety, pałki, pistolet, a także kokainę i marihuanę.

jesień 2008 - w całej Wielkopolsce ujęto 13 pseudokibiców Lecha, podejrzewanych o napad na dwa autokary przewożące kibiców z Gorzowa Wlkp. Do napaści doszło pod koniec sierpnia na autostradzie A2 pod Koninem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski