Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Wójt o Henryku Stokłosie mówi tylko dobrze

Basia Sadłowska
Dzisiaj przed poznańskim sądem rozpoczął się kolejny tryptyk rozpraw z Henrykiem Stokłosą w roli głównej.

Były pilski senator oraz jego obrońcy złożyli wnioski o wykluczenie Skarbu Państwa jako oskarżyciela posiłkowego. Prokurator, zaskoczony tymi wnioskami, ostro zaprotestował. Sąd po naradzie odrzucił je, uznając, że Skarb Państwa został co najmniej narażony na straty, więc jego przedstawiciel może - jak dotąd - uczestniczyć w procesie.

Dopiero potem zaczął przesłuchiwać świadka - wójta gminy Kaczory, w której największym przedsiębiorcą jest Henryk Stokłosa. Sąd odpytywał Brunona Wolskiego na temat padliny, nielegalnie zakopanej na działce senatora. Wójt stwierdził, że nic nie wiedział o szczątkach zwierzęcych, dopóki nie dostał pisma z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu. A tym bardziej tego, kto je tam zakopał. Przyznał, że dzięki firmie utylizacyjnej Henryka Stokłosy gmina nigdy nie miała problemów z pozbyciem się padłych zwierząt. Natomiast wpływy z podatków od nieruchomości senatora umożliwiły jej rozwój.

- Gaz, kanalizacja, przedszkola - wyliczał wójt, wyrażając potem niezadowolenie, iż musiał się tłumaczyć w prokuraturze, dlaczego zachorowalność mieszkańców w gminie Kaczory jest wyższa, niż gdzie indziej, chociaż nie była to prawda. Zapytany, czy Henryk Stokłosa kandydował do Rady Gminy, odpowiedział:- W poprzedniej kadencji, z tego komitetu, co ja startowałem na wójta - powiedział Brunon Wolski.

W środę i czwartek przed poznańskim sądem zeznają kolejni świadkowie. Między innymi, żona byłego senatora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski