Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadajew to kolejny transferowy niewypał Kolejorza? Skorża uspokaja

Krzysztof Lekowski
Zaur Sadajew.
Zaur Sadajew. Maciej Urbanowski
Zaur Sadajew miał być następcą Łukasza Teodorczyka w Lechu Poznań. Jednak jak na razie, Rosjanin w ogóle nie przypomina swojego poprzednika.

Zaur Sadajew jest piłkarzem Kolejorza od dokładnie trzech tygodni. Jego zakontraktowanie wiązało się z odejściem z Lecha do Dynama Kijów Łukasza Teodorczyka. Zatem Sadajew, chcąc nie chcą stał się następcą 23-latka i to na nim spoczęła teraz odpowiedzialność w zdobywaniu goli.

Debiut Sadajewa w Lechu miał miejsce podczas ostatniego ligowego spotkania z Jagiellonią Białystok. Trener Maciej Skorża postanowił dać Rosjaninowi szansę gry od pierwszych minut. Cierpliwość szkoleniowca Poznańskiej Lokomotywy do Sadajewa skończyła się już po upływie 45 minut. Na drugą połowę 24-latek już nie wyszedł, a jego występ lepiej przemilczeć.

Niewiele lepiej wyglądała gra Sadajewa także podczas środowego sparingu z Wartą Międzychód. Tutaj również Rosjanin wyszedł w wyjściowym składzie i po raz kolejny nie wykorzystał danej mu szansy.

- Pomimo tego bardzo się cieszę, że Zaur jest zawodnikiem Lecha. Jest on bardzo pracowitym piłkarzem. Czasami muszę go wręcz nawet hamować. Na treningach jest bardzo ambitny i aktywny - mówi trener Maciej Skorża

- Nie da się ukryć, że jego największym problemem jest nieskuteczność. Jego gra wygląda bardzo nerwowo, jednak wynika to w sytuacji, w jakiej obecnie się znalazł. Zaurowi bardzo zależy na tym, aby w Lechu pokazać się z jak najlepszej strony. Przez to momentami wygląda nawet na przemotywowanego - dodaje szkoleniowiec klubu z Bułgarskiej.

Jeżeli jednak Sadajew ma być faktycznie zastępcą Teodorczyka, to na razie może spać spokojnie. Otóż wychowanek Wkry Żuromin strzelił swojego premierowego gola dopiero w dziewiątym występie w niebiesko-białych barwach. Zatem, mówiąc żartobliwie, były piłkarz Lechii Gdańsk ma jeszcze trochę czasu.

Z kolei na niekorzyść Sadajewa przemawiają statystyki dwóch innych byłych lechitów: Roberta Lewandowskiego i Artjoma Rudniewa. Obaj piłkarze na zdobycie swojego pierwszego gola dla Kolejorza potrzebowali zaledwie kilkudziesięciu minut. Ale jak się później okazało, to piłkarze innego kalibru.

Być może jest jeszcze za wcześnie, aby skreślać Sadajewa. Pewne jest jednak jedno. Rosjanin cierpi obecnie na to samo, co cały Lech. Dlatego, aby się "odblokować", potrzebne są gole i co za tym idzie, zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski