Związek Miast Polskich na zgromadzeniu w Poznaniu przyjął program działania. Wśród priorytetów znalazły się działania legislacyjne - takie jak wprowadzenie podatku od wartości nieruchomości gruntowych, części samorządowych podatku PIT oraz zwrotu podatku VAT od inwestycji publicznych.
– Zamierzamy skupić się na finansach samorządu terytorialnego i na rekompensowaniu powodowanych zmianami ustawowymi ubytków w dochodach własnych – podkreśla Zygmunt Frankiewicz, prezes ZMP i prezydent Gliwic. To jego zdaniem jest konieczne, bowiem rząd stopniowo odbiera kompetencje samorządom, a jednocześnie dokłada zadań.
– Retoryka osób reprezentujących rząd też nie jest sprzyjająca samorządom. Za tym idą konkrety, na przykład obniżka płacy samorządowcom wbrew logice. Podczas gdy płace powinny być uregulowane, na rozkaz prezesa partii zostały obniżone – dodaje.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku po wejściu w życie rozporządzenia przeforsowanego przez PiS poznańscy radni obniżyli pensję prezydentowi Jackowi Jaśkowiakowi. Od lipca zaczął zarabiać o 1 200 zł mniej niż wcześniej. Łącznie brutto za zarządzanie półmilionowym Poznaniem od tego momentu dostaje 11 250 zł. To samo spotkało innych prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Czytaj też: Poznań: Grzegorz Ganowicz przedstawicielem Poznania w Związku Miast Polskich. Zastąpił Jacka Jaśkowiaka
– Przygotowaliśmy dobrą jakościowo nowelizację ustawy, która proponuje wprowadzenie większej zmienności płacy i podniesienie jej do stabilnych wartości – tłumaczy Z. Frankiewicz. Ile więc powinien zarabiać prezydent dużego miasta?
Według Grzegorza Ganowicza, przewodniczącego rady miasta Poznania najlepiej tyle, ile otrzymują prezesi miejskich spółek (w Poznaniu od 10 do ponad 30 tys. zł). – Sytuacja, w której prezes takiej spółki zarabia 2-3 razy więcej niż prezydent jest postawieniem sprawy na głowie. Jeśli ktoś zarządza budżetem na poziomie 3-4 miliardy złotych, to jego wynagrodzenie powinno być stosowne do tych wielkości – uważa G. Ganowicz.
Przedstawiciele ZMP chcą również, by prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, czy marszałkowie mogli łączyć swoje funkcje w samorządzie z mandatem senatora. Obecnie jest to niemożliwe, a samorządowcy narzekają, że nie posiadają mocy sprawczej - mogąc jedynie przedstawiać swoje stanowisko rządowi podczas obrad Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Jak twierdzi prezydent prezydent Lublina i wiceprezes ZMP Krzysztof Żuk, obie te funkcje można bez problemu łączyć. – Też działam w komisji. Jako strona samorządowa spotykamy się i debatujemy o aktach legislacyjnych. Zajmuje mi około tygodnia w miesiącu. Nie stoi to na przeszkodzie w dobrym zarządzaniu miasta – mówi.
Co na to przedstawiciel rządu? Wiceministra inwestycji i rozwoju Artura Sobonia nie przekonuje inicjatywa łączenia stanowisk.
– Nie komentuję postulatów politycznych – stwierdza. Jak patrzy na podniesienie zarobków? – Opinia publiczna ma oczekiwania, że w polityce będziemy zarabiać w sposób wystarczający, ale bardzo ograniczony. Mamy złe doświadczenia z okresu, kiedy kwestie związane z zarobkami były pozostawione w dużej mierze swobodzie samorządów, ale istnieje przestrzeń do rozmowy – komentuje.
POLECAMY:
Zobacz też: "Wysyłał listy z pogróżkami i nabojami". Policja ujęła autora gróźb wobec prezydentów miast
Źródło: TVN24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?