Opozycja nie kryła zadowolenia.
Już na początku sesji Szymon Szynkowski vel Sęk „apelował o namysł w jaki sposób rada będzie procedować.”
Zarówno klubowi PiS jak i SLD chodziło o użycie aplikacji, dzięki której głosowanie miało odbyć się zbiorczo, bez ogłaszania wyników po głosowaniu nad każdą uwagą. Radni mieli głosować nie jak zwykle za pomocą urządzeń w sali sesyjnej, ale za pomocą służbowych laptopów i specjalnej aplikacji do głosowania, która na bieżąco przekazuje wyniki na miejski serwer.
– Kwestionujemy ten rodzaj głosowania. Statut miasta nie dopuszcza zbiorczego ogłaszania wyników. Poza tym uniemożliwia on dyskusję nad poszczególnymi uwagami – przekonywał Szynkowski vel Sęk.
- Mam wrażenie, że powtarzamy dyskusje sprzed dwóch miesięcy. Przedstawiłem wówczas opinię prawną, która dopuszcza tę metodę głosowania. Treść uwag była radnym znana od lipca i mogli je przeanalizować – odpierał zarzuty przewodniczący rady Grzegorz Ganowicz.
PiS od początku postanowiło zbojkotować głosowanie i nie brać w nim udziału.
- Radna Dudziak nie głosuje, bo zapomniała kabelka do laptopa – podkpiwał zze stołu prezydialnego już w trakcie głosowania Michał Grześ.
- Mam dwa, mogę pożyczyć – odkrzykiwał Tomczak z końca sali.
Atmosfera na sali sesyjnej robiła się coraz luźniejsza, a radni PiS głośno komentowali sytuację, z ich laptopów dobiegały odgłosy gier komputerowych.
Apogeum sesji było ogłoszenie przez Grzegorza Ganowicza wiadomości, że informatycy utracili połączenie z serwerem, ponadgodzinne głosowanie przepadło, a on zmuszony jest przerwać sesję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?