Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Nowa Łódź rozbiła stare potęgi

Radosław Patroniak
Radość po ostatniej piłce finału łodzianki wyrażały w różny sposób – skacząc, krzycząc, płacząc i... podziwiając parkiet
Radość po ostatniej piłce finału łodzianki wyrażały w różny sposób – skacząc, krzycząc, płacząc i... podziwiając parkiet Marek Zakrzewski
Łódzka siatkówka ma szczęście do Poznania. Rok temu na placu Wolności duet z miasta włókniarzy wygrał eliminację MP w siatkówce plażowej. Wczoraj natomiast puchar z rąk prezydenta Ryszarda Grobelnego odbierały w Arenie siatkarki Organiki Budowlanych, którym przed turniejem finałowym PP Enea Cup dawano najmniejsze szanse na zwycięstwo. Stare potęgi nie były jednak w stanie sprostać mieszance rutyny z młodością.

Wygrana podopiecznych Wiesława Popika w Poznaniu to zła i... dobra wiadomość dla pilskich siatkarek (obie ekipy zmierzą się ze sobą w I rundzie play-off PlusLigi kobiet). Zła, bo widać, że rywalki są w dobrej formie i na fali entuzjazmu stać je na kolejne szaleństwa. Dobra, bo zapewniły sobie awans do Ligi Mistrzyń i nawet jak skończą sezon poza pierwszą czwórką, to nikt im głowy nie urwie. Zwycięstwo łodzianek wywołało euforię w kierownictwie sponsora klubu. Do głównej nagrody (150 tys. zł) od firmy Enea, będącej mecenasem turnieju, Organika dorzuciła swoim dziewczynom 100 tys. zł.

Pierwszy dzień zawodów upłynął pod znakiem dużych prześwitów na trybunach (frekwencja poprawiła się na niedzielnym finale) i płaczu najliczniejszej grupy przyjezdnych fanów Aluprofu Bielska-Biała. Obrończynie PP zawiodły na całej linii. Słabo zagrała ich liderka Anna Barańska. Jolanta Studzienna pojawiła się w Arenie w "cywilu", bo ma kontuzję stopy, a Helena Horka popadła w konflikt z trenerem. Była gotowa do gry, ale nie opuściła kwadratu dla rezerwowych.

- Jeśli chodzi o meczowe statystyki , to mój zespół popełnił dużo więcej błędów niż rywal. Mieliśmy słabe przyjęcie i atak, a w decydujących momentach to łodzianki grały po prostu lepiej. Przed nami ważne mecze w lidze. Pozostał nam teraz jeden cel. Musimy zdobyć Mistrzostwo Polski - pocieszał się trener bielszczanek Mariusz Wiktorowicz, który w piątek, wspólnie ze swoim asystentem Dariuszem Luksem, wspierał taktycznie AZS UZ Zielona Góra w walce o I ligę z poznańskimi akademikami. Konsultacje się nie powiodły, tak samo jak próby powstrzymania rozpędzonych łodzianek, wśród których prym wiodła Karolina Kosek, bezlitośnie obijająca blok Aluprofu.

W drugim półfinale zaczęło się sensacyjnie, ale skończyło zgodnie z przewidywaniami. MKS Dąbrowa Górnicza nie mógł znaleźć sposobu na Izabelę Żebrowską i blok "Mineralnych". - Bardzo się cieszę, że wygraliśmy ten mecz, zwłaszcza że to nasze pierwsze w tym sezonie zwycięstwo nad Dąbrową Górniczą. Mój zespół pokazał dziś charakter i mam nadzieję, że jutro też pójdziemy jak "burza" i uda nam się wygrać finał. Trofeum Pucharu Polski brakuje Muszynie w swojej kolekcji, więc mamy wielką motywację - zapowiadał trener Bogdan Serwiński.

W obozie pokonanych panowało rozczarowanie, ale nikt nie miał wątpliwości, że wygrana mistrzyń Polski była zasłużona. - Muszyna miała momenty bardzo dobrej zagrywki i moim zdaniem był to decydujący czynnik. To właśnie on przesądził o wygranej przeciwnika. Na siatce prezentowałyśmy bowiem podobny poziom jak rywalki - przyznała z kolei kapitan MKS Magdalena Śliwa.

W finale Muszynianka nie poszła jak "burza", tylko nadziała się na opór zdeterminowanych łodzianek. W roli kata tym razem wystąpiła Katarzyna Zaroślińska. Świetną zmianę dała też w końcówce trzeciego seta była środkowa Dantera AZS AWF Poznań. Zdobyła trzy punkty z rzędu (dwa z ataku i jeden zagrywką), ale ekipa z Muszyny wyszła z opresji, bo łodzianki straciły koncentrację. Koczorowska rządziła także w czwartej partii, podobnie zresztą jak jej koleżanki. Przy stanie 12:18 trener Serwiński wziął czas i dał wyraz swojej frustracji. - Głupio gramy i sami się nakręcamy - mówił do swoich podopiecznych, ale sam już też nie wierzył w odrobienie strat. Przez chwilę nadzieję przywróciła zagrywką Agnieszka Bednarek, ale potem definitywnie odebrała ją atomowym atakiem, najlepsza siatkarka na parkiecie, Zaroślińska.

- Może nie zagrałam tak fantastycznie, skoro przegrałyśmy dwa sety. Tak naprawdę jestem bardzo szczęśliwa, bo mamy nowy zespół, a udało się nam odnieść już tak spektakularny sukces. Łódź zasłużyła na PP, bo to miasto odżywa - tłumaczyła najlepsza rozgrywająca turnieju, Marta Pluta. Trener łodzianek też był wniebowzięty, ale nie przerażony wizją gry w Lidze Mistrzyń. - Sekcja siatkówki istnieje dopiero od czterech lat, ale nie przyniesiemy Polsce wstydu w Europie - przekonywał Wiesław Popik.

Wyniki turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarek Enea Cup 2010
mecz o 1. miejsce
Budowlani Łódź - Muszynianka 3:1 (25:22, 25:20, 22:25, 25:20)

półfinały
MKS Dąbrowa Górnicza - Muszynianka 1:3 (25:22, 14:25, 21:25, 15:25)
Aluprof Bielsko-Biała - Budowlani Organika Łódź 1:3 (19:25, 23:25, 25:17, 22:25)

Skład Budowlanych (nagroda 150 tys. zł): Karolina Kosek, Julia Szeluchina, Marta Pluta, Małgorzata Niemczyk, Katarzyna Zaroślińska, Luana De Paula, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Katarzyna Jóźwicka, Katarzyna Bryda, Anna Nowakowska, Michela Teixeira i Dominika Koczorowska.

Widzów: 1500 i 2500.

Wyróżnienia indywidualne (po 5 tys. zł)
MVP turnieju (10 tys. zł) - Karolina Kosek
Najlepsza zagrywająca - Agnieszka Bednarek-Kasza
Najlepsza przyjmująca - Katarzyna Ciesielska
Najlepsza broniąca - Mariola Zenik
Najlepsza blokująca - Luana de Paula
Najlepsza atakująca - Katarzyna Zaroślińska
Najlepsza rozgrywająca - Marta Pluta

Najświeższe newsy, relacje z meczów, felietony - wszystko o wielkopolskim żużlu i nie tylko na www.gloszuzlowy.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski