Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany z premedytacją nie spłaca pokrzywdzonych - uznał sąd. I nic nie zrobił

Agnieszka Świderska
Jan Schneider nie wierzy już w sprawiedliwość. Kilka lat sądowej walki o odzyskanie pieniędzy matki pozbawiło go złudzeń
Jan Schneider nie wierzy już w sprawiedliwość. Kilka lat sądowej walki o odzyskanie pieniędzy matki pozbawiło go złudzeń Paweł Miecznik
Sąd uznał, że skazany za oszustwo z premedytacją nie spłaca pokrzywdzonych. Przestępca uniknął jednak odwieszenia kary. Dlaczego tak się stało?

"Z chwilą uprawomocnienia się wyroku orzeczony środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody, staje się wymagalny i wykonalny". Tyle przepisy. Rzeczywistość, zwłaszcza w wydaniu Sądu Okręgowego, jest zupełnie inna. 81-letnia Kazimiera Schneider, która padła ofiarą oszusta, Roberta S., czeka na swoje pieniądze już dziewięć lat. I poczeka jeszcze dwa. Jeżeli nie dłużej.

I to wszystko dlatego, że prawomocny wyrok z 2005 roku okazał się nic nie wartym świstkiem papieru. Sąd skazując Roberta S. na dwa lata więzienia w zawieszeniu dał mu wtedy cztery lata na spłacenie 330 tys. złotych długu wobec szóstki pokrzywdzonych. Tylko Kazimierze Schneider był winny prawie 160 tys. złotych.

Ponieważ w toku postępowania nie udało się zabezpieczyć wyłudzonych pieniędzy można było podejrzewać, że Robert S. ma z czego spłacać Tymczasem do 2009 roku zwrócił tylko ...2000 złotych. Nie trafił wtedy do więzienia i nie trafił do niego teraz mimo zarządzonego w maju przez sąd rejonowy wykonania kary pozbawienia wolności.

O odwieszeniu mu wyroku przesądziło "lekceważenie nałożonego obowiązku i zła wola skazanego". Ponad 40 tys. złotych, które do tej pory oddał pokrzywdzonym (15 tys. złotych Kazimierze), to zdaniem sądu, za mało jak na jego możliwości finansowe i zapewnienia o chęci spłacenia pokrzywdzonych. Ma autobusy, które może sprzedać. Nawet nie próbował tego zrobić.

Sąd Okręgowy uznał jednak, że Robertowi S. należy się kolejny kredyt zaufania. Kolejny, gdyż w 2012 roku odroczono mu termin naprawienia szkody do ...września 2016 roku. Uchylając zarządzenie o wykonaniu kary sąd uznał, że deklaracje Roberta S. o chęci spłacenia pokrzywdzonych są szczere.

-Brak jest podstaw do przyjęcia, że szkoda nie będzie przez skazanego naprawiona i tym samym do zarządzenia tylko z tego powodu wykonania kary - uzasadniał swoją decyzję sędzia Ireneusz Drzazga.

Jan Schneider, syn Kazimiery, jeszcze na sali sądowej w dość niewybredny sposób skomentował wyrok.

- Każdemu na moim miejscu puściłby nerwy - mówi Jan Schneider. - Prawo powinno stać po stronie ofiar, a nie przestępców. Inaczej to nie prawo, tylko bezprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski