Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spektakularne powroty Tuska i Douglasa. Jeszcze więcej wojny… [FELIETON]

Wojciech Wybranowski
Adam Jankowski/Adrian Wykrota
Ostatni tydzień przyniósł dwa od dawna zapowiadane spektakularne powroty do Polski. Do Lecha Poznań wraca, wyczekiwany przez kibiców Kolejorza obrońca – Barry Douglas, do Platformy Obywatelskiej reemigruje były premier Donald Tusk. Douglas na boisku pojawi się za tydzień, Tusk już wyszedł na polityczną arenę i zaprezentował, jakiej gry Polacy mogą się po nim spodziewać.

Szału nie ma – pierwsze wystąpienie nowego lidera PO, jakie Donald Tusk wygłosił w sobotę, wskazywać może, że czeka nas powtórka z zagrań, z których słynął do 2014 r, kiedy to wyjechał na brukselskie apanaże – mocnego podsycania wojny polsko-polskiej.

Jeśli ktoś spodziewał się, że wzbogacony europejskim doświadczeniem Donald Tusk zarysuje nową wizję Polski i drogę do niej, alternatywną wobec tej przedstawianej dziś przez rządzące Prawo i Sprawiedliwość, zakreśli propozycje programowe wychodzenia z kryzysu gospodarczego po pandemii COVID – może czuć się mocno rozczarowany, bo tego praktycznie nie było. Co więc było? Polityczny PR w starej, zużytej odsłonie: podsycanie podziałów, granie na najniższych emocjach, wzmaganie wojny plemiennej, szczucie. My kontra oni. To wszystko już było, a koszty społeczne wojny polsko-polskiej ponosimy do dziś.

Z politycznego punktu widzenia retoryka Donalda Tuska jest oczywiście zrozumiała. Zaczął grę o odbicie dotychczasowego, twardego elektoratu Platformy, który zmęczony marazmem Borysa Budki transferuje do Szymona Hołowni. Mocno wypycha samego Hołownię na jego własne pole karne i jednocześnie rzuca wyzwanie coraz śmielej dotąd grającej Lewicy. Podgrzewając stary model wojny PO-PiS, pokazuje konkurencyjnym ugrupowaniom, że w grze o tron liczy się tylko Jarosław Kaczyński i Donald Tusk, a reszta może maszerować z nimi lub ginąć.

Z poznańskiego punktu widzenia „powrót Tuska” bardziej na osiołku niż białym koniu ma jednak ciekawy aspekt. Jak wpłynie to na sytuację w wielkopolskiej PO, targanej od dłuższego czasu wewnętrznymi konfliktami i międzypartyjnymi transferami, jak wpłynie to na układy w Radzie Miasta i Sejmiku i procedowanie ważnych dla mieszkańców spraw.

Bo polityka, polityką, ale w Wielkopolsce miast politycznych awantur wolimy ciężką pracę i konstruktywne projekty. A gdy wsłuchać się w wystąpienia liderów opozycji słychać głównie „nie dla PiS”. Gdy pada pytanie: co z gospodarką, wsparciem dla najsłabszych - zalega cisza jak śmierć głucha.

Bardziej cieszy mnie powrót Barrego Douglasa do Lecha. Jest spora szansa, że przynajmniej on da poznaniakom wiele pozytywnych emocji.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski