Spółdzielnia Jeżyce: Prokuratura sprawdzi jej działalność!

– Śledztwo dotyczy lat 1999 - 2010 – mówi Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego. - Oprócz tego, że zakres czasowy jest bardzo duży, to jednocześnie wachlarz spraw, które musimy sprawdzić jest bardzo szeroki.

Wśród kwestii, którymi zajmują się śledczy są między innymi inwestycje, które mogły przynieść straty. Mowa głównie o wybudowanym na granicy Poznania i Suchego Lasu osiedlu domków jednorodzinnych. Poruszana miała być też inna budowa tzw. „falowca” na Boninie. Wątpliwości może budzić koszt inwestycji oraz sposób jego wykonania, czyli liczne usterki techniczne.

– Spółdzielcy donieśli nam także o tym, że niektóre z uchwał mogły być podejmowane z naruszeniem prawa - wyjaśnia prokurator Piotr Kotlarski. I dodaje: – Cały czas pracujemy nad tą sprawą. Liczy, że śledztwo zakończy się jeszcze w tym roku, choć oczywiście z uwagi na wielowątkowość nie można wykluczyć, że będzie ono trwało dłużej. Dopiero wówczas będzie wiadomo, czy komuś zostaną postawne zarzuty. - Do tego czasu śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko - zaznaczają w prokuraturze Poznań - Grunwald.

Jedną z osób, która złożyła doniesienie jest Bogusław Hałuszczak, mieszkaniec Jeżyc, a zarazem biegły sądowy w dziedzinie spółdzielczości. – Nie może być tak, że ktoś rozporządza majątkiem innych osób, czyli zarząd pieniędzmi spółdzielców i jeśli źle to robi, to nie ponosi żadnych konsekwencji - stwierdza Bogusław Hałuszczak. - Na tym co robiła spółdzielnia, traciliśmy my, jej członkowie - dodaje. Wyjaśnia, że część ze spraw badanych przez prokuratorów dotyczy również sposobu naliczania opłat, czyli wysokości czynszów płaconych przez lokatorów czynszów.

Prezes SM Jeżyce Przemysław Stefaniak wyjaśnia, że spółdzielnie nie ma wiedzy na jakim etapie jest śledztwo i tego czego dotyczy. Tłumaczy, że dlatego iż nie toczy się ono przeciwko konkretnym osobom. – Członkowie zarządu i pracownicy składają zeznania w charakterze świadków, a nie oskarżonych - zaznacza Przemysław Stefaniak.