Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary Rynek: Mieszkańcy apelują o spokój

Beata Marcińczyk, Filip Czekała
Tomasz Maciejewski i inni mieszkańcy Starego Rynku twierdzą, że mieszka się im coraz gorzej
Tomasz Maciejewski i inni mieszkańcy Starego Rynku twierdzą, że mieszka się im coraz gorzej Paweł Miecznik
Mieszkańcy Starego Rynku, zwłaszcza ci "ostatni" - rozpoznawalni z powodu przygotowanej o nich niedawno wystawy Kolektywu Fotograficznego "Świetlica", mają dość "ożywiania" tej część i miasta ich kosztem. Dlatego napisali apel do prezydenta miasta i radnych.

Wskazują w nim, że przetargi na lokale użytkowe zmierzają do lokowania, wbrew woli i interesowi mieszkańców, kolejnych "wyszynków alkoholowych". Adaptacje pomieszczeń dokonywane są z naruszeniem przepisów budowlanych i konserwatorskich. Remonty kamienic przeprowadza się "pod" potrzeby dzierżawców lokali.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Stary Rynek wizytówką
Plac Wolności dla Estrady
Po angielsku nie pogadasz

- Utworzenie deptaku z ulicy Wrocławskiej wskazuje, że jest to przedsięwzięcie prowadzone wyłącznie z uwzględnieniem interesów "opcji alkoholowej", czyli właścicieli kamienic i lokali - mówi Tomasz Maciejewski, mieszkaniec domu przy ulicy Koziej. - Trzeba zająć się też stanem sanitarno-epidemiologicznym podwórek, gdzie gromadzone są odpady gastronomiczne. Ich ogromna ilość powoduje powstawanie odstręczających zapachów i wzrost populacji szczurów.

Mieszkańcy Starego Rynku i sąsiednich uliczek nie chcą, by ta część miasta stała się największym ogródkiem piwnym w Europie Środkowej. Nie chcą zasikanych klatek schodowych, wymiocin na bruku oraz awantur pod oknami.

- Płacę niemal tysiąc złotych za mieszkanie, a spać muszę na korytarzu, bo tylko tu jest w miarę cicho - dodaje lokator. - Nie chcemy, by widok śmieci, smród rzygowin i odchodów turyści zabierali jako wspomnienie z Poznania.

List do prezydenta i radnych podpisało czterdzieści osób.

- Na pewno nie należy lekceważyć głosu tych mieszkańców. Trzeba z nimi porozmawiać i wypracować w tej sprawie kompromis - uważa Mariusz Wiśniewski, przewodniczący komisji rewitalizacji. - W każdym mieście rynek i okolice tętnią życiem. Mieszkając tutaj, trzeba się z tym liczyć. Nie wyobrażam sobie, by nagle Stary Rynek stał się pustynią. Nie możemy jednak pozwolić na wolnoamerykankę. Warto zastanowić się na przykład, czy nie ograniczyć godzin otwarcia ogródków piwnych oraz czy nie powinno się wydłużyć czasu funkcjonowania szaletu miejskiego - dodaje.

Przewodniczący komisji rewitalizacji czeka na kolejne głosy mieszkańców. Do końca września zbiera on ich sugestie dotyczące zmian w centrum miasta.

- Otrzymałem już kilkadziesiąt e-maili z propozycjami od mieszkańców. Na ich podstawie przygotujemy serię debat, które mają na celu opracowanie kierunków rozwoju śródmieścia. Następnie mają one trafić do prezydenta oraz stanowić podstawę do uchwały Rady Miasta - wyjaśnia. - Napływają do nas bardzo ciekawe pomysły, są takie, które pojawiły się już w naszych pracach, jak i takie, których nie da się zrealizować.

A już w poniedziałek o godzinie 17, w Sali Białej Urzędu Miasta Poznania (przy pl. Kolegiackim) odbędzie się pierwszy etap konsultacji społecznych w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru "Stary Rynek i ulica Wrocławska". Warto przyjść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski