Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary Rynek. Weekend był spokojny, bo spacerowali prezydent z komendantem. Ale wcześniej... [FILM]

SAGA
Jedna z wielu bójka na Starym Rynku
Jedna z wielu bójka na Starym Rynku Wydział Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP
Picie alkoholu, załatwianie potrzeb w bramach, pijackie burdy. Tak wyglądają weekendowe noce na Starym Rynku. Dotarliśmy do filmu, który pokazuje jak rodzą się i jak kończą się zadymy na rynku.

6 października, po godzinie 1. Kamera rejestruje burdę, która przenosi się ze Szkolnej na Paderewskiego. Początkowo nic nie wskazuje na to, że dojdzie do bijatyki: grupa osób stoi, rozmawia. Po chwili jednak bije się kilka osób. O co poszło? Złapani nie potrafili tego logicznie wyjaśnić. Pewnie sami nie do końca rozumieli przebieg wypadków… Takie zadymy nie są - co podkreślają poznaniacy - incydentalne. W tym przypadku szybką i zdecydowaną interwencją wykazała się policja.

- Nie ma się co dziwić. Młodzi piją, po alkoholu w niektórych rośnie agresja. Wystarczy czyjeś spojrzenie, czy zasłyszany komentarz, by zaczęła się bitwa. Przez tygodnie policji nie było tu wcale, tylko w ostatni weekend byli na każdym rogu - komentował w rozmowie z nami pracownik jednego z klubów.

Po naszych publikacjach o tym, co w noce dzieje się na rynku policja i urząd miasta zajęli się sprawą.

Po naszych publikacjach o tym, co w noce dzieje się na rynku policja i urząd miasta zajęli się sprawą. Komendant miejski policji zaczął wysyłać w ten rejon wszystkie dodatkowe patrole opłacane z funduszu antyalkoholowego, dostał z komendy wojewódzkiej wsparcie oddziału prewencji. Gdy w nocy z piątku na sobotę w centrum dozoru monitoringu sprawdzaliśmy, co dzieje się na rynku, dochodziło tylko do drobnych incydentów. Posypały się mandaty za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, kilka osób, które zasnęły na ławkach odwieziono do szpitali lub ośrodka dla nietrzeźwych. Na monitorach przez cały czas widoczne były patrole.

Ale prawdziwa mobilizacja nastąpiła w nocy z sobotę na niedzielę. O północy przed pręgierzem spotkali się - w otoczeniu kamer - prezydent Ryszard Grobelny i komendant miejski Roman Kuster. Przeszli się po rynku i okolicznych uliczkach, zobaczyli, że nic złego się nie dzieje. Po tej "pokazówce" w Internecie posypały się komentarze.

Pierwszy zapytał "Ja": - Policja pilnowała rynku czy prezydenta?

"Marcin": - Trochę to taka ustawka, przygotowana policja, posprzątane kosze, prezydent spacerujący w świetle kamer. A "WZ" dodał: - Nawet reżyser Festiwalu Malta (cudzoziemiec), zauważył, że na Starym Rynku jest burdel. Tylko nasz prezydent tego nie widzi. Nie słyszał wycia z głośników, nie widział szczających pod sklepem, sprzedaży alkoholu nietrzeźwym.

Były też dobre rady: - Niech prezydent pojawi się w cieplejsze noce, gdy bydło "wypasa się" na rynku. I nie o 23.00 gdy piekło się zaczyna, lecz kilka godzin później - napisał "WZ".

A "Goczku" dodał: - Proponuję powtórzyć spacer, ale około 3-4 w nocy, kiedy kończą się imprezy. Wtedy robi się najciekawiej pod kebabami. Już tak przyjemnie by nie było.

A tak widzi Stary Rynek poznański oddział telewizji publicznej:
STARY RYNEK NOCĄ...

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski