Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Antkowiak wierzy w swoich zwolenników i w swoją koncepcję prowadzenia WZPN

Radosław Patroniak
Stefan Antkowiak (z prawej) podczas uroczystości 100-lecia wielkopolskiej piłki. W środku piłkarz stulecia, Mirosław Okoński. Z lewej prezes PZPN, Zbigniew Boniek
Stefan Antkowiak (z prawej) podczas uroczystości 100-lecia wielkopolskiej piłki. W środku piłkarz stulecia, Mirosław Okoński. Z lewej prezes PZPN, Zbigniew Boniek Fot. Archiwum Głosu Wlkp.
Rozmowa ze Stefanem Antkowiakiem, prezesem Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej i członkiem zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

W najbliższą sobotę odbędą się wybory prezesa WZPN. Po raz pierwszy będzie miał Pan co najmniej trzech rywali, bo swoje kandydatury zgłosili już Paweł Wojtala, Andrzej Mroziński i Łukasz Mowlik. Czy liczba kandydatów powiększa, czy osłabia Pana szanse?
Dla mnie najważniejsze jest nie to ile osób startuje, tylko kto mnie popiera. Wierzę w to, że moja koncepcja prowadzenia związku ma w Wielkopolsce, i nie tylko, wielu zwolenników. W ubiegłym roku, od prezesa PZPN Zbigniewa Bońka i członków zarządu otrzymałem koszulkę z napisem „Wielkopolska rządzi w polskiej piłce”. To miły i wymowny gest. I chyba zasłużony, skoro przez minione cztery lata nasze drużyny zdobyły w rywalizacji krajowej 38 medali, w tym 19 złotych.


No, ale chyba tylko w młodzieżowej, bo Lech już nie jest mistrzem kraju, a reprezentacja niechętnie odwiedza Poznań i miała w składzie na Euro tylko jednego gracza Kolejorza, Karola Linettego...

Chyba pan zapomniał, że za ostatniej kadencji, w wyniku moich osobistych starań, kadra grała przy Bułgarskiej z Irlandią i Serbią. W ostatnich latach nasz związek zorganizował wiele imprez krajowych i międzynarodowych. Wielkopolska w 2006 r. zorganizowała Euro do lat 19, a cztery lata temu gościła historyczną imprezę, czyli finały ME seniorów. Osobiście przyczyniłem się też do budowy stadionu w Poznaniu. Zaś Lech w ostatnich 4 latach poza mistrzostwem w ubiegłym roku, wywalczył dwa razy wicemistrzostwo i dwukrotnie Superpuchar. I jest cały czas czołową siłą w kraju. Każdy region marzy o takim klubie na swoim terenie.

Pana krytycy często podnoszą argument, że piłkarska centrala w ostatnich latach bardzo się zmieniła, a WZPN nadal tkwi w starych czasach i cementuje zamiast kruszyć tak zwany działaczowski beton. Co Pan na to?
Zwracam uwagę, że jestem także członkiem zarządu PZPN i mam też swój udział w dokonanych zmianach. Z prezesem Bońkiem blisko współpracujemy i jak sądzę darzymy się wzajemnym szacunkiem. Z tej perspektywy mogę ocenić, że porównywanie PZPN do WZPN jest nietrafione. Mamy różne budżety i trochę odmienne zadania. Natomiast zmiany dokonujemy właściwie nieustannie. Zmienił się system komunikacji z klubami, organizacji rozgrywek, wprowadziliśmy nowoczesne systemy szkolenia trenerów i sędziów, pierwsi w kraju otworzyliśmy wraz z Rehasport Clinic Akademię Medycyny Sportu, od jesieni jako drugi związek w kraju będziemy wydawać piłkarzom karty elektroniczne. Jako jeden z niewielu wojewódzkich związków rozwijamy kontakty międzynarodowe. Od lat współpracujemy z Dolnosaksońskim Związkiem Piłki Nożnej. Owocuje to wymianą grup młodzieżowych, szkoleniami trenerów i sędziów. Oczywiście można to wszystko lepiej sprzedawać medialnie, ale my na działania promocyjne wydajemy około 50 tys. zł rocznie, a PZPN ponad 6 mln zł i zatrudnia do tego również firmy zewnętrzne. Jasne, że można budżet na te cele powiększyć, ale odbyłoby się to kosztem szkolenia młodzieży, trenerów i sędziów. A dla nas priorytetem są potrzeby klubów, których wciąż przybywa. Mamy ich aktualnie 518, o 42 więcej niż na początku kadencji.

Paweł Wojtala w jednym z wywiadów stwierdził jednak, że szwankuje komunikacja z nimi, bo WZPN nie jest przychylny nowym technologiom. Zgadza się Pan z taką opinią? Czy rzeczywiście związek wciąż bazuje na listownej korespondencji i telefonicznych kontaktach z gatunku „za pięć dwunasta”?
To chybiony zarzut. Nowoczesne technologie nie są nam obce, wybieramy jednak tylko te nam przydatne. Mamy bardzo przyzwoitą stronę internetową, która odnotowuje miesięcznie około 1,5 mln odwiedzin i nie mamy uwag od klubów, że ona źle funkcjonuje czy zawiera niepełne informacje. Dla większości środowiska piłkarskiego w naszym regionie jest to podstawowe źródło informacji. Oczywiście informujemy tylko o tych rozgrywkach i sprawach, które prowadzimy. Zrezygnowaliśmy z papierowego wydania kwartalnika „Gol” i wydajemy go elektronicznie, co przyniosło duże oszczędności, a zarazem zwiększyło liczbę jego odbiorców z 2 do 13 tys. Uruchomiliśmy też jako pierwsi w Polsce związkową aplikację mobilną, ale nie cieszyła się ona zbyt dużą popularnością, co pokazuje że nie każdy nowoczesny instrument bywa w praktyce przydatny.

W środowisku piłkarskim można usłyszeć, że opłaty dla klubów są zbyt wysokie. Czy WZPN prowadzi krwiożerczą politykę wobec nich i czy koncentruje się wyłącznie na tym, by mi zaszkodzić, a nie pomóc?
To fałszywy zarzut, bo od dwunastu lat opłaty zależne od naszego związku są na tym samym pułapie. Opłaty sędziowskie są odgórnie regulowane przez PZPN, więc na to nie mamy wpływu. Natomiast w sytuacjach, kiedy jakiś klub zalegał z płatnościami, bo przeinwestował albo stracił wsparcie samorządu lub sponsora, zawsze szukaliśmy rozwiązania, które pomagało klubowi wyjść z kłopotów. Mimo to związek nie ma problemów finansowych. Od wielu lat pozyskujemy wsparcie finansowe od sponsorów i instytucji. W ostatniej kadencji dzięki temu do budżetu wpłynęło blisko pół miliona zł. Jak widać umiemy działać skutecznie, zarazem oszczędnie, zarabiać na siebie i dbać o interesy klubów.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski