Stoisko z serami Marka Grądzkiego zostało zamknięte na targach w Berlinie. Strona niemiecka tłumaczy dlaczego

O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Przypomnijmy, że w dniach od 19 do 28 stycznia 2024 roku odbywały się w Berlinie międzynarodowe targi "Grüne Woche". Z tej okazji samorząd województwa utworzył stoisko, na którym siedmiu wystawców z terenu Wielkopolski promowało swoje produkty. Wszyscy producenci już wielokrotnie uczestniczyli w podobnych wydarzeniach, także w tym berlińskim.

24 stycznia 2024 roku Inspekcja Weterynaryjna i Żywności Charlottenburg-Wilmersdorf przeprowadziła kontrolę produktów sprzedawanych przez wielkopolskich przedsiębiorców. W jej wyniku zostało zamknięte stoisko firmy "Linie Sery Grądzkie Marek Grądzki", a oferowane sery zostały zabezpieczone. To spotkało się z ogromnym oburzeniem ze strony mężczyzny, a wywiad z M. Grądzkim, po zamknięciu jego stoiska, trafił do Internetu.

- Samorząd województwa podjął próbę skontaktowania się z inspekcją. Wystąpiono również z oficjalnym pismem do dyrektora targów z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i podanie konkretnych powodów. W odpowiedzi uzyskano informację od Nilsa Hellpapa, managera targów, że pan Grądzki podczas kontroli przedstawił jedynie pismo od powiatowego lekarza weterynarii. Nie okazał jednak żadnego dowodu na to, że jest firmą posiadającą certyfikat UE. Według stanowiska targów, pismo lekarza weterynarii nie wystarcza do dystrybucji ponadregionalnej

- wyjaśnia Szymon Wdowczyk, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W załączeniu do tego pisma, jak wyjaśnia Sz. Wdowczyk, UMWW otrzymał także stanowisko inspekcji, w którym precyzyjnie uzasadniono i wskazano przepisy, na podstawie których została wydana taka decyzja przez kontrolera.

Czytaj także: Wielki skandal w Berlinie! Wielkopolski producent serów wyrzucony z targów

- Urząd Marszałkowski nie jest instytucją oceniającą i weryfikującą spełnienie warunków dopuszczenia do sprzedaży. Trudno nam odnosić się do tego czy dany dokument był wystarczający jeszcze kilka lat temu. Tym bardziej, że ze względu na pandemię targi nie odbywały się przez dwa lata, a w poprzednim roku Wielkopolska nie miała tam swojego stoiska

- podkreślają władze UMWW. Jak nam przekazano, w trakcie trwania targów inspekcja przeprowadziła kontrolę co najmniej trzech wystawców zlokalizowanych na stoisku.

- W przypadku dwóch pozostałych nie wniesiono żadnych zastrzeżeń. Mamy także informację od naszego regionu partnerskiego Brandenburgii, że berlińscy inspektorzy również intensywnie kontrolowali bardzo wielu niemieckich wystawców, którzy zlokalizowani byli w zupełnie innej hali

- tłumaczy dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Nasza redakcja skontaktowała się z samym producentem serów, który wyjaśnił, że tłumaczenie niemieckiej strony jest dla niego niewystarczające.

- To prawda, nigdy nie występowałem o taki certyfikat, bo moja firma nie byłaby w stanie dystrybuować serów, ponieważ to mały interes. Nie było mi to do niczego potrzebne, ponieważ nie zależało mi na tym, by sprzedawać moje produkty, a jedynie promować polską, zdrową żywność. Dla mnie to wszystko jedna, wielka bzdura, bo jestem ciekaw czy takie certyfikaty UE miały np. Koła Gospodyń Wiejskich, które również prezentowały swoją żywność? Dla mnie to całkowicie niezrozumiałe tłumaczenia

- powiedział w rozmowie z nami Marek Grądzki.

źródło: nowytomysl.naszemiasto.pl

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

Obserwuj nas także na Google News