Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec świata papierosów. Rewolucja w przemyśle tytoniowym

md
Na świecie – według Światowej Organizacji Zdrowia – jest ponad 1,1 mld palaczy. Co roku 8 mln z nich umiera z powodu nałogu, w tym blisko 900 tys. biernych palaczy. W Polsce walka toczy się o życie około 9 mln palaczy, a wliczając tych, którzy palą biernie, o co najmniej parę milionów więcej.

Nowotwory płuc, trzustki, wargi, języka, jamy ustnej, przełyku, krtani, ale także nerki i pęcherza moczowego – niewielu palaczy chce pamiętać o tym, że za te niezwykle groźne choroby odpowiadają m.in. substancje smoliste znajdujące się w papierosowym dymie.

Papierosy zwiększają także ryzyko zachorowania na:

  • zawał serca,
  • nadciśnienie tętnicze,
  • miażdżycę naczyń,
  • przewlekłe zapalenie oskrzeli
  • gruźlicę układu oddechowego

.

Lekarze obwiniają je również za udar mózgu, wrzody żołądka i dwunastnicy, przepukliny jelitowe oraz impotencję!

Ponad 5 tysięcy szkodliwych substancji

Naukowcy przypominają, że w dymie papierosowym jest ponad 5 tysięcy szkodliwych substancji. Mimo tej wiedzy lata całe wielu palaczy w Polsce i na świecie bagatelizowało skutki, jakie niosło ze sobą uzależniające zaciąganie się – i nie chodzi tu tylko o silne zanieczyszczenie powietrza w pokojach, mało elegancki zapach, ubrania przesiąknięte papierosowym dymem, czy przypalone kanapy, ale przede wszystkim o miliony zgonów spowodowanych paleniem.

Choć wydaje się to niepojęte „wszyscy” uznali też, że papierosy odpowiadają „tylko” za raka płuc. I „pogodzili” się z tym. Przyjemność z palenia, moda były ważniejsze… Oprócz lekarzy mało kto wiązał papierosy z innymi groźnymi chorobami.

W swojej praktyce, z negatywnymi konsekwencjami palenia papierosów u swoich pacjentów zmagają się lekarze wielu specjalizacji, m.in. urolodzy. Wbrew powszechnej opinii, palenie ma bardzo negatywny wpływ również na organy układu moczowo-płciowego. Podczas 49. Kongresu Naukowego Polskiego Towarzystwa Urologicznego, który odbył się w czerwcu w Katowicach, wybitni eksperci oraz przedstawiciele renomowanych ośrodków urologicznych w Europie rozmawiali o wyzwaniach i najnowszych metodach leczenia, również w odniesieniu do pacjentów-palaczy.

Palenie papierosów jest niezmiernie ważnym, dla urologów, czynnikiem ryzyka wielu chorób nowotworowych i dlatego zwracamy zawsze uwagę, przy pierwszym praktycznie pytaniu, czy pan/pani pali, jeżeli dana osoba odwiedza nas w gabinecie lekarskim. Mamy ewidentne dowody, oparte na faktach medycznych, dotyczące tego, że palenie papierosów jest przyczyną występowania niektórych schorzeń urologicznych, w tym układu moczowo-płciowego – podkreśla dr hab. Roman Sosnowski z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Centrum Onkologii Instytutu Marii Skłodowskiej – Curie w Warszawie

Nawet jeśli ktoś uświadomi sobie, że paląc papierosy ryzykuje życiem – nie tylko swoim, ale także najbliższych - to pozbycie się zgubnego nałogu jest jak walka z wiatrakami. Zdecydowana większość osób bardzo szybko powraca do uzależniającego zaciągania. Nałóg jest silniejszy niż wiedza.

- Na podstawie najpoważniejszych badań epidemiologicznych ustalono, że w ubiegłych latach do nałogowego palenia przyznawało się ok. 25 proc. populacji polskiej, w tym przeważająca większość pacjentów urologicznych, u których stwierdza się zmiany o potencjale onkologicznym - mówi prof. Piotr Chłosta, kierownik Katedry i Kliniki Urologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a także prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego.

Liczba regularnych palaczy maleje

Profesor przypomniał również, że „w minionych latach można było zaobserwować tendencję spadkową udziału osób palących regularnie w odniesieniu do globalnej populacji polskiej. Odsetek regularnych palaczy zmalał z ponad 30 proc. na początku bieżącego dziesięciolecia do 20, 25 proc. w latach 2015 i 2017. Niestety, w ubiegłym roku odsetek ten nie uległ zmianie. Dlatego nie mam najmniejszej wątpliwości, że potrzebujemy działań systemowych prowadzących do ograniczenia palenia, w tym działań edukacyjnych” – zaznaczył prof. Piotr Chłosta.

- Z każdym naszym pacjentem rozmawiamy i namawiamy, żeby rzucili palenie, co nie jest łatwe, ponieważ to są pacjenci, którzy mieli w swoim życiu sześćdziesiąt paczko-lat (to znaczy, że np. pacjent palił przez 40 lat, codziennie półtorej paczki). To są pacjenci silnie uzależnieni od nikotyny i niestety trudno jest spowodować, aby taki pacjent rzucił – mówiła dr hab. Anna Kołodziej z Katedry i Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Toksyczne substancje

Za wszystkie chorobowe nieszczęścia odpowiadają przede wszystkim ciała smoliste znajdujące się w papierosowym dymie. To właśnie dym z papierosa zawiera tysiące substancji, które wielokrotnie zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwory, choroby serca, a także – o czym już niewielu chce pamiętać – np. upośledzenie płodności.

A co z nikotyną? Czy jest niewinna? Oczywiście, nie. To przecież za jej sprawą palacze sięgają po papierosa, potem drugiego, i kolejnego… Uzależnia jak narkotyk – to prawda. Jednak – jak twierdzą naukowcy nie jest rakotwórcza.

- Sama nikotyna nie jest absolutnie przyczyną powstawania nowotworów. Odpowiadają za to substancje smoliste, ciała smoliste, które powstają w wyniku spalania. I to jest problem, z którym się zmagamy – mówiła podczas kongresu dr hab. Anna Kołodziej.
Słowa te potwierdza także, oparte na analizie wielu badan, stanowisko brytyjskiego Royal College of Physicians, niezależnej organizacji zrzeszającej blisko czterdzieści tysięcy lekarzy. „Palaczy zabija nie nikotyna, ale substancje rakotwórcze jak benzen, akroleina czy tlenek węgla” – dowodzi opracowanie.

Jak więc ocalić życie? - Idealną sytuacja dla mnie jako urologa jest fakt, gdy pacjent, który pali papierosy, po wizycie – jednej czy kilku – w gabinecie lekarskim zaprzestaje tego nałogu. To jest sytuacja oczywiście idealna, ale niestety ona nie jest zbyt częsta. Tacy pacjenci wracają do nałogu pomimo szczerych chęci zaprzestania palenia. Proces rzucania palenia jest procesem skomplikowanym i pozostawienie osoby, która pali samemu sobie jest właściwie bez sensu z medycznego punktu widzenia. My musimy wskazać takiej osobie drogę postępowania – mówi dr hab. Roman Sosnowski.

- Często oferuję pacjentom plastry, gumy do żucia, a nawet szkodliwe poniekąd papierosy elektroniczne jako sposób na to, żeby rzucili palenie. Stosunkowo niedawno pojawiły się też, dopuszczone ostatnio przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA), tzw. podgrzewane wyroby tytoniowe, które wydzielają głównie nikotynę.

Wiemy z dobrze przeprowadzonych badań, że wkłady nikotynowe [do podgrzewaczy tytoniu] pozbawione są ciał smolistych czyli kancerogenów. Jest ich mniej nawet o dziewięćdziesiąt parę procent. Udowodniły to również badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych, ale także w Polsce. Na przykład instytut Państwowej Akademii Nauk przeprowadził takie badanie, z którego wynika, że przy takim podawaniu nikotyny stres oksydacyjny w pęcherzykach płucnych jest mniejszy – podkreśla dr hab. Anna Kołodziej.

O walce z nałogiem palenia tytoniu i możliwości wykorzystania bezdymnych produktów nowej generacji, takich jak e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu tak zaś mówił dr hab. Roman Sosnowski: - Najczęściej stosujemy terapie nikotynozastępcze, czyli takie rodzaje pomocy palaczowi, dzięki którym nie pali on papierosów, czyli nie wdycha substancji smolistych, które powstają w czasie spalania papierosów. Dostarczamy takiej osobie nikotynę, bo głód uzależnienia od nikotyny jest motywatorem do ponownego rozpoczęcia palenia. Inaczej mówiąc – to głód nikotynowy uniemożliwia danej osobie zaprzestanie palenia. I tutaj sięgamy po substancje czy produkty, które dostarczają nikotynę, np. są to różnego rodzaju spreje, inhalatory, plastry, ale także nowoczesne produkty, które nie powodują spalania tytoniu, a tylko jego podgrzewanie. Podgrzewanie nie wywołuje powstawania tych smolistych, toksycznych substancji – mówimy o tzw. elektronicznych systemach podgrzewania tytoniu – wyjaśniał ekspert.

Walka z tradycyjnymi papierosami

Jaki los czeka tych, którzy palą tradycyjne papierosy? Czy dalej do wyboru będą mieli tylko dwa wyjścia: rzucić palenie albo umrzeć?

Już nie. Coraz więcej krajów, nawet tych z drakońskimi metodami tępienia palaczy i palenia tytoniu, dopuszcza trzecie rozwiązanie – mniej szkodliwe, przebadane, sprawdzone w niezależnych instytutach badawczych - nowoczesne produkty alternatywne, takie jak e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu (w Polsce dostępny jest np. IQOS, którego amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) uznała za lepszą alternatywę od papierosa m.in. dlatego, że „wytwarza mniej lub niższe poziomy stężenia niektórych toksyn niż papierosy”.).

Dlaczego doszło do zmiany strategii w walce z palaczami?

Badania naukowe dowiodły, że blisko jedna trzecia nałogowych palaczy tytoniu nigdy nie rzuci palenia.

Strategia „rzuć albo umieraj” nie przyniosła więc pożądanego efektu, także w Polsce. Skąd to wiemy? Choćby ze statystyk. Mimo coraz bardziej restrykcyjnych zapisów unijnych dyrektyw, wielu nakazów, ograniczeń i zakazów, liczba palaczy od pewnego czasu nie maleje. To właśnie jeden z powodów zmiany strategii. Lepiej dopuścić mniej szkodliwe produkty, niż pozwolić umierać milionom ludzi.

Informować, nie zachęcać

Coraz więcej naukowców, a także lekarzy zajmujących się profilaktyką i terapią chorób związanych z paleniem tytoniu, zwraca też uwagę na potrzebę rzetelnej informacji na temat produktów alternatywnych, zawierających zdecydowanie mniej szkodliwych substancji, a co za tym idzie mniej szkodliwych dla zdrowia użytkownika.

Zgodnie z zasadą „mniejszego zła” uważają oni, że lepiej będzie, jeśli nałogowi palacze, czyli wszyscy, którzy nie potrafią pozbyć się tego uzależnienia, zaczną używać nowatorskich produktów, przynajmniej do czasu całkowitego zerwania z nikotyną.
Aby jednak palący dokonali tego epokowego wyboru, ktoś musi im dostarczyć rzetelnej i obiektywnej wiedzy o owych alternatywnych wyrobach. Stąd potrzeba działań systemowych prowadzących do ograniczenia palenia.

Więcej wiedzy

– Produkty o obniżonej szkodliwości to nadzieja na walkę z epidemią chorób odtytoniowych – tak o nowatorskich wyrobach tytoniowych mówił jakiś czas temu Scott Gottlieb, szef amerykańskiej Food and Drug Administration (FDA). Z kolei brytyjski Committee on Toxicity of Chemicals in Food, Consumer Products and the Environment (COT) ogłosił, że zawierają one „zdecydowanie mniej substancji toksycznych niż klasyczne papierosy”.

Testy prowadzone były także w Polsce. Prof. Andrzej Sobczak, kierownik Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, zapewniał w jednym z wywiadów, że „zaciąganie się nowymi produktami jest dużo mniej szkodliwe od tradycyjnego palenia, eliminuje bowiem m.in. rakotwórcze wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Potwierdza to ponad sto opracowań instytutów naukowych w świecie”.

Wpływ substancji wytwarzanych w trakcie używania tych produktów na ludzkie mitochondria komórkowe weryfikował także znany w świecie Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk. Naukowcy obserwowali zmiany, jakie zachodzą w ludzkich komórkach nabłonka oskrzeli pod wpływem dymu z papierosów oraz aerozolu wytwarzanego przez elektroniczny podgrzewacz tytoniu. – Ze wszystkich badań wynika – przynajmniej do tej pory – że następca papierosa jest znacznie mniej szkodliwy choćby dlatego, że podczas jego używania powstaje znacznie mniej szkodliwych substancji – mówiła w jednym z wywiadów prof. Joanna Szczepanowska, współautorka badania.

od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koniec świata papierosów. Rewolucja w przemyśle tytoniowym - Gazeta Krakowska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski