Święto Pracy do likwidacji? Polacy 1 Maja nie lubią, ale rozstać się z nim nie chcą

Sławomir Kmiecik
Konin to jedno z nielicznych miast w Wielkopolsce, gdzie podtrzymywana jest tradycja pochodów pierwszomajowych. W 2011 roku wzięło w nim udział około 100 osób
Konin to jedno z nielicznych miast w Wielkopolsce, gdzie podtrzymywana jest tradycja pochodów pierwszomajowych. W 2011 roku wzięło w nim udział około 100 osób Fot. Ola Braciszewska
Ze świętem 1 Maja jest tak samo, jak z małym fiatem w PRL: wszyscy się z niego śmieją, ale każdy chciałby je mieć. Może z wyjątkiem posłanki Małgorzaty Bartyzel, która parę lat temu bezskutecznie domagała się zniesienia Święta Pracy. Ten dzień - choć poważny w treści - od lat budzi różne emocje, także humorystyczne. Ale święto trwa niezmiennie w państwowym kalendarzu. I raczej w nim pozostanie.

Zmarły kilka lat temu satyryk Jan Tadeusz Stanisławski, jako kabaretowy profesor mniemanologii stosowanej, próbował w zabawnych monologach wykazywać wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Nigdy nie przeprowadził ostatecznego dowodu, ale już w kwietniu 1998 roku zrobiła to za niego sopocka Pracownia Badań Społecznych, która zapytała Polaków, jakie święto jest dla nich najważniejsze. Ponad połowa badanych (52 procent) odpowiedziało, że Boże Narodzenie, co czwarty (23 procent) wymienił Wielkanoc, a 6 procent - Święto Niepodległości. Na tym tle 1 Maja wypadł zdecydowanie najgorzej, bo z wynikiem 0,2 procent przegrał nawet ze smutnym i zimnym Dniem Zmarłych (1 procent).

Wyniki uzyskane przez PBS potwierdził w kolejnych latach Instytut Badania Opinii i Rynku "Pentor", który z kolei zapytał Polaków, z jakiego święta zrezygnowaliby w pierwszej kolejności. W tym przypadku także najbliższe sercom rodaków okazało się Boże Narodzenie, gdyż tylko 0,3 procent badanych zgodziłoby się na zniesienie pierwszego dnia tego święta i 0,8 procent - drugiego dnia. Na drugim miejscu znalazła się Wielkanoc, której pierwszy dzień oddałoby bez żalu 0,7 ankietowanych, a drugi dzień - zwany lanym poniedziałkiem - 2,4 procent. Kojarzące się z kościelnymi procesjami Boże Ciało wykreśliłby z kalendarza jedynie co 25 Polak (3,9 procent), za to przywodzące na myśl komunistyczne pochody święto 1 Maja skasowałby aż co trzeci respondent (35,9 procent).

Tę sondażową niechęć Polaków do Święta Pracy dostrzegają politycy, którzy co pewien czas podejmują starania w sprawie likwidacji "sowieckiego reliktu". Tak naprawdę ma ono wprawdzie znacznie starszy rodowód, bo zostało ustanowione przez II Międzynarodówkę w roku 1889, kiedy Lenin miał 19 lat i nie śniły mu się jeszcze pochody w Moskwie, ale siła skojarzeń okazuje się silniejsza.

Kiedy socjolodzy z PBS poprosili respondentów o wyjaśnienie, z czym kojarzy im się dzień 1 maja, 41 procent pytanych udzieliło odpowiedzi: ze świętem pracy, 27 procent - z dniem wolnym, ale już co czwarty (24 procent) wymienił pochody, 7 procent respondentów wskazało komunę, a 2 procent - czerwone flagi i transparenty. Właśnie na obciążenie komunistycznymi rytuałami powoływał się Ruch Młodego Pokolenia, skupiający prawicowe młodzieżówki, który już w 1999 roku postulował zamianę wolnego dnia 1 Maja na Zielone Świątki.

Plan był taki, aby - zamiast świętować w pierwszy dzień maja - czynić to w Święto Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła, które w 1951 roku skasowali komuniści. Lider środowiska, Tomasz Markowski, przypominał, że w PRL ludzi zmuszano groźbami do uczestnictwa w pochodach pierwszomajowych albo wyciągano ich na ulice sprzedażą towarów, których na co dzień próżno było szukać w sklepach. Argumentem za likwidacją robotniczego święta było także to, że antagonizuje ono Polaków, prowokując do pyskówek ulicznych, burd i zamieszek, w których dochodzi do rzucania petard i wybijania szyb.

Inicjatywa RMP, wspierana przez "dorosłych" polityków szybko jednak upadła, bo rządząca wówczas Akcja Wyborcza Solidarność nie miała ani wystarczających sił, ani dość "kontrrewolucyjnego" zapału, by walczyć z pierwszomajowym świętem. To zaniechanie próbowała w kolejnej kadencji nadrobić ówczesna posłanka PiS, Małgorzata Bartyzel z Łodzi.
- Odwoływanie się do ruchu robotniczego w erze postprodukcyjnej budzi wątpliwości - przekonywała. - W gruncie rzeczy to święto jest anachronizmem.

Pomysłodawczyni zniesienia 1 Maja - znając zapewne sondaże - przypominała, że Święto Pracy budzi złe, komunistyczne i sowieckie skojarzenia, a w polskim kalendarzu są lepsze daty do celebrowania, na przykład święta kościelne. Były polityk Unii Pracy, wywodzący się z ruchu Solidarności Ryszard Bugaj, odpowiadał, że to głupota, bo 1 Maja upamiętnia strajk robotników amerykańskich w Chicago w 1886 roku i nie ma komunistycznych korzeni, ale duża część posłów skłonna była poprzeć inicjatywę. Ówczesny premier Jarosław Kaczyński stwierdził jednak, że "to jest na razie pomysł jednej osoby" i dodał, że pierwszomajowe święto powinno być podtrzymane. I tak już pozostało.

Paradoks polega na tym, że - w myśl ustawy z 26 czerwca 1950 roku - w Polsce każdego pierwszego dnia maja budowany jest socjalizm i dokumentuje się "osiągnięcia i zwycięstwa klasy robotniczej, przodującej siły Narodu". Prawo stwierdzało, że Święto Pracy zostało ustanowione"jako wyraz umocnienia się władzy ludowej, w hołdzie dla tysięcy bojowników wolności i postępu". Artykuł drugi precyzował natomiast, że wykonanie ustawy "porucza się Prezesowi Rady Ministrów", czyli obecnie Donaldowi Tuskowi. A ten też ani myśli o likwidacji Święta Pracy.

A Polacy? Choć już przed laty - w czasach komunizmu - gorzko dowcipkowali na temat celebry związanej z 1 Maja, a dziś nie cenią tego święta, to jednak przyzwyczaili się do dnia wolnego, który otwiera tak lubianą, kilkudniową majówkę...

Dowcipy o 1 Maja z lat PRL

- Co to jest 1 Maja?
- Robotniczy prima aprlilis.

- Czym się różni przedwojenny pochód pierwszomajowy od obecnego?
- Przed wojną w pochodach chodzili ci, którzy się nie bali. Teraz ci, którzy się boją.

Na akademię z okazji 1 Maja zgoniono robotników. Przemówienie wygłasza Gomułka. W pewnej chwili Nowak trąca łokciem Kowalskiego:
- Popatrz, ten facet w piątym rzędzie śpi i chrapie.
- Widzę, ale to jeszcze nie powód, żebyś mnie budził.

- Kto idzie w w pochodzie 1-majowym?
- Najpierw tyrani, potem weterani, a na końcu sterani.

Pochód pierwszomajowy w Warszawie. Spiker relacjonuje przez głośniki: "Wola już dawno przeszła, a Ochota jeszcze nie nadeszła".

- Jak przebiega pochód?
- Szlaja się zgraja pierwszego maja...

- Jak się teraz nazywa 1 Maja?
- Święto Pracy... Milicjanta.

Idzie pochód pierwszomajowy. Kiedy Kowalski przechodzi przed trybuną, na której stoją partyjni dygnitarze, macha ręką i krzyczy:
- Niech żyją! Niech żyją!
Zdziwiony kolega pyta Kowalskiego:
- Od kiedy tak ich kochasz?
- No przecież nie mogę szczerze krzyknąć: "Niech was szlag trafi".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 31

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

y
yanec
smierdzi tu na kilometr liberalami.pan wlasciciel i tak tego dnia zrobi sobie wolne,ale najmita niech na niego zap...ideologi nie ma tu nawt 1 promilla.
a
aaa
TL:DR
E
Edber
Pochód idzie. Wśród lotników powód zazdrości chłopców szkoły podstawowej. Syn pułku. Uczeń klasy pierwszej. Jego ojciec lotnik rok wcześniej roztrzaskał się samolotem na pobliskich polach. Jest ubrany w skrojony na miarę mundur kapitana lotnictwa. I co z tego, ze niema ojca. Ale jaki piękny ma mundur.

Niech się święci 1 maja?

Przechodzi cały stan osobowy 29 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego. Rekruci z ogolonymi głowami tłuką podeszwami z nabitymi ćwiekami w twardy bazalt. „Idzie pochód ulicami miasta...” Na przyczepie ciągnionej przez traktor zwany „Saganem” jedzie krowa rekordzistka, dojarka w białym fartuchu demonstruje ręczny udój.
Aplauz trybuny. Hasła!
Portrety Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina.
Dalej w pochodzie „szczyt techniki” wóz konny na gumowych kołach wyprodukowany w miejscowej fabryce wozów. Na wozie przodownicy pracy socjalistycznej zakładu (zwano ich wówczas „skrzyżowanie osła z mrówką”). Konie niecierpliwie strzygą uszami. Karykatury „imperialistycznych wrogów komunizmu”. Na trybunie zauważono Antka w jego kapitalistycznym ubraniu.
- Złaź z tego dachu bikinarzu!. Już ja się tobą zajmę! Woła z dołu tajniak.
W tym momencie tumult i zamieszanie na trasie pochodu. To dwa perszerony nie świadome „klasowej odpowiedzialności”, poniosły wóz spłoszone przez orkiestrę. Zatrzymały się dopiero na oknie wystawowym sklepu nadziewając na dyszel, portret towarzysza Stalina. Tajniak dał spokój Antkowi i pognał ścigać imperialistycznych prowokatorów i sabotażystów majowego święta. A ponieważ aresztu dla perszeronów w mieście nie było to na drugi dzień w trybie doraźnym, furman otrzymał pięć lat więzienia. ”Udowodniono” mu przynależność do tajnej organizacji mającej na celu „obalenie siłą ustroju socjalistycznego”.

Niech się święci 1 maja?

Kołobrzeg. Ponad trzydzieści lat później. 1 maja 1986 rok. Pogodny poranek. Słońce dziwnie szczodrze obdarza ziemię swymi promieniami. Dzień inny od innych. W „drugim obiegu” krąży wiadomość „radio Wolna Europa podało, że w dalekim Czernobylu na Ukrainie nastąpiła awaria elektrowni jądrowej i radioaktywna chmura rozprzestrzenia się nad Europę.” Lecz czy taki „drobiazg” może przeszkodzić manifestacji pierwszomajowej w naszym kraju. „Idzie pochód ulicami miast...”Ulicą Walki Młodych, ulicą Waryńskiego, ulicą Wojska Polskiego, ulicą Lenina na Plac 18 Marca. Nareszcie spełniły się hasła równości socjalistycznej. Towarzysze i obywatele, milicjanci i złodzieje, księża i zakonnice w kościołach i klasztorach, tajniacy na dachach i dziwki w Skanpolu, matki i dzieci w domach i na ulicach, wszyscy po równo obdarowywani są radioaktywnym, radzieckim oddechem przyjaźni, przesłanym z Czarnobyla.
Niech się święci 1 maja?

Kilka dni później rozmawiam z jednym z pracowników naukowych WSI w Koszalinie przez cały rok codziennie mierzą promieniowanie radioaktywne powietrza. Stwierdził, że po awarii elektrowni w Czarnobylu, nastąpił znaczny wzrost promieniowania.
Niech się święci 1 maja?
Edward [email protected]
E
Edber
Antek uczeń liceum ogólnokształcącego w Ornecie chce dobrze wykonać polecenie dyrektorki ogólniaka nakazującej ubrać się odświętnie. Przed tygodniem rodzina otrzymała paczkę z ubraniami od krewnych z USA. Część z nich jak na miarę na Antka. Dumny, że zaistnieje, wśród społeczności swej szkoły ubranej głównie w białe koszule, czerwone krawaty i granatowe czapki lub berety. Starannie dobrał strój. Błękitno-niebieskie spodnie z amerykańskiej gabardyny z zamkiem błyskawicznym w rozporku, było to w owych czasach niespotykane. Samodziałowa marynarka w kratę. Krawat w kolorowe esy floresy. Całości dopełniały modne amerykańskie buty na „słoninie”.(Buty na białej, gumowej grubej podeszwie). Jednym słowem wyglądał jak przeciętny młody chłopak początku lat pięćdziesiątych na zachodzie i w USA. Z dumą przemierzał ulice miasteczka, zanurzonego w warmińską zieleń pagórków, poranionego czerwienią flag i zbezczeszczonego portretami Lenina, Stalina i Bieruta.

Niech się święci 1 maja?

Przed szkołą młodzież przygotowuje się do wymarszu. Z budynku wychodzi dyrektorka, dostrzega zadowolonego Antka. Przywołuje do siebie. – Natychmiast opuść szkołę! Marsz do domu! Nie chcę widzieć ciebie w takim ubraniu! Jutro zgłoś się do mego gabinetu. Bikiniarzu! Nie rozumie. Jaki bikiniarz? Jakiego przewinienia się dopuścił? Opuszczając boisko szkolne mija dwóch szklonych aktywistów ZMP w czerwonych krawatach. – Ale się ubrałeś! Wyglądasz jak sługus imperialisty Trumana. – Truman! Truman!... - Podchwycili inni. To zniewaga gorsza od najgorszych. Wraca do domu. Piękne szaty zaczynają powoli doskwierać. Lecz ciekawość tej jedynej małomiasteczkowej atrakcji jest duża. Po przeciwnej stronie pierwszomajowej trybuny znajduje się niski domek - kiosk. Po drzewie wdrapuje się na daszek. Ma doskonały widok na trasę przemarszu i trybunę honorową. Trybunę zapełnia socjalistyczna menażeria owych lat. Centralne miejsce zajmuje towarzysz sekretarz PZPR w czerwonym krawacie i znaczkiem Lenina w klapie. Jest dumny z powierzonej przez partię funkcji. Wykształcenie podstawowe, kurs aktywu partyjnego i pochodzenie robotniczo-chłopskie daje mu pełne kwalifikacje w budowaniu „świetlanej przyszłości” miasta. Lecz nie on jest tu najważniejszy. Najważniejszy jest major Bajczykow, dowódca 29 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego przysłany wraz z Rokosowskim z Moskwy. Spogląda swymi lekko przepitymi oczkami i pobrzękuje pancerzem sowieckich medali na polskim mundurze. Tłem na trybunie jest tak zwany aktyw społeczno-polityczny miasta. Przodownica pracy, oborowa z pobliskiego PGR pręży pierś z czerwoną szarfą, na której pisze „180% normy”. Trudno dociec. Jakiej normy i w czym? Wokół trybuny krążą „smutni panowie”, z UB.

Niech się święci 1 maja?

Cichną „kołchoźniki”. Z głębi ulicy od ratusza narasta rytm marsza wojskowego. To idzie pułkowa orkiestra. Zajmuje miejsce pod trybuną. Sztandar pułkowy. Kompania honorowa równym rytmem trzaska podkutymi butami o bazaltową kostkę ulicy. IDĄ ONI! Lotnicy. Marzenie chłopców i miejscowych panien. Około dwudziestu pięknych i odważnych. Kwiat polskiej młodzieży. Kilka miesięcy później tą samą ulicą z tą samą orkiestrą i kompanią honorową, również przechodzą ONI w pochodzie z tym, że grane marsze to marsze żałobne a szczątki jednego z nich uzupełnione ziemią warmińską do pełnej wagi w zapieczętowanej trumnie jadą na lawecie do granic miasta. Prawie, co roku, co najmniej jeden z nich ginie tragicznie w „latających trumnach” MIG 15.

Niech się święci 1 maja?

Pochód idzie. Wśród lotników powód zazdrości chłopców szkoły podstawowej. Syn pułku. Uczeń klasy pierwszej. Jego ojciec lotnik rok wcześniej roztrzaskał się samolotem na pobliskich polach. Jest ubrany w skrojony na miarę mundur kapitana lotnictwa. I co z tego, ze niema ojca. Ale jaki piękny ma mundur.
44
Aż zdechnie przed emeryturą.
P
Pawel.
A ile sobie płacisz bisnesmenie za 5zl?Pewnie tyle twój bisnes jest wart.
P
Pawel.
Swięto pracy nie jest komunistycznym swietem,bo zostalo ustanowiono w Stanach Zjednoczonych.Czyli u naszego najwiekszego "przyjaciela",haha.
K
KTS
nie oczekuję żadnych pozdrowień a bykowcem naiwny robolu i tak dostaniesz wcześniej czy później,możesz szczekać sobie do oporu bo tylko to ci pozostało
J
Josef
To żydowsko-komunistyczna propaganda nie chce święta pracy.Niedługo będą negować "Boże Narodzenie"!Skrajni zboczeńcy z ruchu Palikota i europy plus z Kwachem na czele,będą zochydzać wszystko co im będzie przeszkadzać w opanowaniu świadomości ludzkiej.Pamiętajmy ,kto neguje św.pracy neguje także istnienie św.Jozefa ,rzemieślnika!
B
Błażej
Narkomani omyłkowo nazywani studentami nigdy nie zostaną prawdziwymi lekarzami jak prof. Dega czy prof. Raszeja. Wiejscy znachorzy mają większą wiedzę niż te współczesni namiastki lekarzy.
D
Dawoj
nie pozdrawiam
p
psikuta
Z zygot czasem wyrastają doktory.
G
Grant
ABY POLSKA BYŁA POLSKĄ MUSIMY SKRĘCIĆ NA LEWO
Historyczna rocznica święta ludzi pracy i tym razem skłania do refleksji i każe nam zastanowić się nad sensem zmian dokonanych w latach 80-tych ubiegłego wieku. Walcząca o godność i chleb wielkoprzemysłowa klasa robotnicza zorganizowana w 10-cio milionowy ruch społeczny , działając w sojuszu z częścią polskiej inteligencji , doprowadziła do upadku socjalistycznego państwa demokracji ludowej i otworzyła drogę do odbudowy kapitalizmu w jego najbardziej agresywnej i nastawionej na wyzysk postaci. Współpracujące z robotnikami tzw. elity polskiej inteligencji , wywodzące się z polskiej przedwojennej szlachty, środowisk Kościoła Katolickiego i części emigracji zagranicznej, pokierowały procesem przeobrażeń tak aby jak najwięcej utraconych w wyniku powojennej rewolucji przywilejów, odzyskać dla siebie i swoich środowisk politycznych. Było to wielkie oszustwo ruchu nazwanego dla niepoznaki NSZZ Solidarność i skutki tego oszustwa odczuwamy do dziś. Wyłonione po 1989 r. elity polityczne, zorganizowane w dwie podstawowe partie polityczne, PO i PIS te właśnie środowiska reprezentują i wbrew pozorom wcale tak bardzo od siebie się nie różnią. Na szczęście są ze sobą skłócone rządzą władzy swoich przywódców, bo w innym przypadku obraz polskiego społeczeństwa wyglądałby jeszcze gorzej. Sprawująca władzę PO jest klasyczną partią wielkiego kapitału, sprawującą władzę w jego imieniu i dla jego dobra. Zasadniczymi zadaniami ideowymi tego ugrupowania było , wprowadzenie podatku liniowego, maksymalne cięcie uzyskanych przez społeczeństwo zdobyczy socjalnych, podniesienie wieku emerytalnego i radykalne obniżenie świadczeń emerytalnych, osłabienie roli państwa w gospodarce i życiu społecznym, zadłużenie państwa aby mocniej uzależnić go od systemu światowego monetaryzmu, zapewnienie choremu światowemu systemowi bankowemu środków finansowych ze składek OFE , wycofywanie się państwa z finansowania ochrony zdrowia., likwidowanie wszelkich form społecznego budownictwa mieszkaniowego i utrudnianie życia spółdzielniom mieszkaniowym, prywatyzacja bez rozwagi i umiaru itp. Jeżeli kiedykolwiek sięgano celowo po ideologię do majtek to tylko dlatego aby odwrócić uwagę naszego rozmodlonego społeczeństwa od tych właśnie najistotniejszych spraw. Dziś działacze tej partii mogą powiedzieć ,że zadanie to wykonali wzorowo i z dumą mogą odejść na zasłużone ciepłe posadki w różnych instytucjach światowego kapitalizmu. Dziś PO jest już Polsce praktycznie niepotrzebne i tak jak swego czasu Solidarność może odejść do lamusa historii. Co z tego wszystkiego ma przeciętny polski obywatel, biedę rozpacz , łzy, głód bezrobocie i brak nadziei na lepsze jutro, bo dziś nie ma odpowiednio potężnej siły politycznej zdolnej zahamować ten niekorzystny kierunek rozwoju. Za pieniądze wielkiego kapitału ,wielu liberałów poprzebieranych w robotnicze ideały, niektórzy nawet z tytułami hrabiów i dziś przenikają do środowisk ludowych aby po raz kolejny stanąć na czele ich ewentualnego buntu i niezadowolenia. W takich warunkach tylko ideowa wiarygodność partii może zagwarantować szerokim masom społecznym oszukanym i upokorzonym przez oszustów z solidarności , że po raz drugi nikt ich już nie oszuka. Znamy dobrze przysłowie, mądry Polak po szkodzie, oby nie było tak , że nowe przysłowie Polak sobie kupi. że i przed szkodą i po szkodzie głupi .
Z
Zoe
A kościelne to są znaczące?
a
a
proponuję, żeby 1maja znieść a dniem wolnym ustanowić 2 maja :-)
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie