Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto się skończyło, teraz za łby!

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Politycy, artyści, sportowcy. Wszyscy to samo. Płacz, łzy i zgrzytanie zębów. I szukanie winnych. Klęska narodowa. Nasi Hiszpanie Europy Środkowej polegli. Zwolnić Tuska, prymasa, naczelnego rabina Polski. Rozpędzić Polski Związek Piłki Nożnej, Gry w Bierki Pod Wodą i na wszelki wypadek również Stowarzyszenie Pilarzy Mechanicznych.

Ludzie! Litości!

Jako kraj zrobiliśmy kawał dobrej roboty! Owszem, ktoś powie: napinaliśmy się na Euro. To co? Ktoś nam te stadiony zabierze? Zwinie autostrady i wyśle do Niemiec? Nowe dworce odjadą, terminale odlecą? Są, zostaną, będą. Trochę je będziemy spłacać, ale większość z tego i tak trzeba było wybudować. Przy okazji trochę zarobiliśmy na kibicach, a oni nam zrobią na świecie dobry PR (w większości dobry).

Na grę piłkarzy nic nie poradzimy. To nie samorządy budowały reprezentację.

Od budowy reprezentacji jest PZPN. Ten sam PZPN, którego działacze tak się napinali przy otwieraniu kolejnych budowli. Za które nijak PZPN nie odpowiadał. Bo ten dziwaczny związek nic nie budował. Ba! Nie tylko stadiony, ale nawet małe orliki - to nie zasługa PZPN.

A PZPN, jak zwykle, nie zrobił nic. Reprezentacji też nie budował, bo w dwa lata nie nadrabia się 20-letnich zaległości. Można tylko łatać. Nasi działacze, gdy posłuchać nie tylko stylu w jakim mówią, ale i tego co mówią, przypominają pewien inny "związek", który też miał czteroliterowy skrót. A dziś to nawet bardziej przypominają Komunistyczną Partię Chin, gdzie określenie "młody" dotyczy działaczy 60-letnich. 80-letni to ci "doświadczeni".

Nie, nie przyłączę się do chóry rozliczaczy. PZPN niczym mnie nie zaskoczył i nie zaskoczy. Dałem się ponieść enztuzjazmowi przed Euro i... nadal on we mnie trwa. Reprezentacja dała plamę? Ech, przecież wyjście z grupy miało być sukcesem. Sukcesu nie ma? Na poziomie piłkarskim - nie ma. Ale nie ma też katastrofy. Jesteśmy tam, gdzie należało się spodziewać, że jesteśmy. Od lat po każdych mistrzostwach słyszę: trzeba zacząć od systemu szkolenia. I z tego gadania nic nie wynika, bo szkolenie to dziś kluby, a nie żaden PZPN. Jeśli chcemy mieć wielką reprezentację to budowę trzeba zaczynać teraz, a na efekty czekać - a raczej pracować - przez najbliższe 10-15 lat.

Na poziomie kibicowskim - przynajmniej jeśli chodzi o doping na stadionach - też jest kiepsko. Jedna trybuna na meczu Lecha dopinguje jeśli nie głośniej, to na pewno dłużej, składniej, z 10-krotnie większym polotem niż cały stadion kibiców pozbieranych z przypadku. Też trudno. Może kibice klubowi zaczną udzielać korepetycji.

Czy Mourinho by tu coś osiągnął? Gdyby miał wolną rękę, gdyby na głowę nie wchodzili mu brzuchaci działacze z głowami tkwiącymi w poprzedniej epoce - z pewnością.

Tymczasem Euro trwa, więc się cieszmy! Po Euro to wszystko nam zostanie. PZPN i jego brzuchomówcy niestety też.

Ale tym nie zamierzam się przejmować. Mamy Euro, mamy święto, możemy popatrzeć na świetnych piłkarzy - i co z tego, że z zagranicy? I świetnych kibiców.

Koniec, teraz trzymam kciuki za finał Hiszpania-Niemcy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski