Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Talant Dujszebajew: Jestem dumny ze swoich podopiecznych

Rozmawiał Jaromir Kruk
EPA/PAP
Ten sezon jest wyjątkowo trudny dla piłkarzy ręcznych Industrii Kielce, ale po wygranej w Danii z GOG 33:25 mistrzowie Polski są bardzo blisko ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Mimo wielu problemów zdrowotnych ekipa Talanta Dujszebajewa radzi sobie z przeszkodami i jak mówi trener postara się wywalczyć co tylko możliwe. – Na razie najważniejszy jest najbliższy mecz – podkreśla Tałant Dujszebajew.

Najgorzej chyba rywalizować z… kontuzjami?
Tałant Dujszebajew: Już na początku okresu przygotowawczego wypadło nam dwóch zawodników, potem kłopoty dosięgły Andreasa Wolffa. Można by jeszcze tak wymieniać, niestety w sporcie tego typu sytuacje się zdarzają, zwykle nie mamy na nie wpływu. Kiedy widzisz jak na parkiet pada Szymon Sićko serce pęka, no i życzysz mu jak najlepiej. Każdemu z naszych graczy zapewniamy optymalne warunki, organizujemy operacje, wszystko by wracali do zdrowia. Widziałem już rożne kontuzje – Achillesa, więzadła i najlepiej jakbym kolejnych już nie musiał.

Jaki wpływ na urazy ma przeładowany kalendarz gier?
Do tego, że gramy intensywnie się przyzwyczailiśmy. Uważam, że harmonogram rozgrywek krajowych i międzynarodowych można ulepszyć, ale od ustalania tego są inni. Wiem, że meczów jest dużo, ale zawodnicy grający na najwyższym poziomie do tego się przyzwyczaili.

Formuła Ligi Mistrzów panu odpowiada?
Obecna jest w porządku, przy 24 zespołach była zdecydowanie gorsza. Teraz jest naprawdę ciekawie, kibice są pewnie też zadowoleni.

Jakie cele stawia pan sobie na obecny sezon z Industrią Kielce?
Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów za plan minimum uważam znalezienie się w najlepszej ósemce. Jak już się tam dostajesz to naprawdę wszystko może się zdarzyć. Dwa lata z rzędu przegrywaliśmy finały więc siłą rzeczy mamy pewne ambicje. To jest jednak sport, nie ma sensu nic zakładać, po porażkach należy się podnosić i dalej walczyć o swoje. Taki Miro Dzomba kilka razy docierał do finału Ligi Mistrzów, ale go przegrywał. Nie poddał się i w końcu wygrał elitarne rozgrywki z Ciudad Real. Mamy swoje cele i marzenia, ale staramy się skupiać na najbliższym meczu.

Liga krajowa wam coś daje w perspektywie bojów w Europie?
Nie oszukujmy się, większość spotkań na krajowym podwórku przypomina sparingi. Rozmawialiśmy o formule Ligi Mistrzów, która się przyjęła, za to nie można wiele pozytywnego powiedzieć o obecnych zasadach w Polsce. Lepiej normalnie grać ligę z tabelą, play-offy są niepotrzebne. Można w nich w dwóch meczach zniweczyć dorobek z całego sezonu zasadniczego.

Czego potrzebuje najbardziej polska piłka ręczna?
Są rzeczy, których nie możesz otwarcie poruszać, więc nic nie powiem. Nie jest mi to potrzebne, a w polskiej piłce ręcznej funkcjonują ludzie, którzy się zajmują sprawami organizacyjnymi. Na pewno jest dużo do zrobienia, ale to zajęcie dla innych osób. Ja mam swoje zadania w klubie.

Jak zamieszanie związane ze sponsorami, finansowaniem klubu wpływało na zawodników Industrii Kielce?
Oni oddają serce dla tego klubu, identyfikują się z nim i pokazywali to nie raz w najtrudniejszych momentach. Jestem dumny ze swoich podopiecznych, są wojownikami i szanują kibiców. Wiem, że mogę na nich zawsze liczyć i nawet znajdując się w niezbyt dobrym położeniu biliśmy się o najwyższe cele w Polsce i Europie.

Czuje się pan już kielczaninem?
Można powiedzieć, że tak, bo spędziłem tu dziesięć lat. Przeżyłem wiele pięknych chwil, poznałem wspaniałych ludzi. Kielce to mój dom.

Przyjeżdżając do Kielc brał pan pod uwagę, że zostanie tu aż tak długo?
Przyjechałem do pracy i pragnąłem osiągać jak najlepsze wyniki. Chyba nam się udało, ale wielokrotnie mnie już zwalniano w mediach. Byłem przygotowany na to, że w każdej chwili mogą mi podziękować, ale tak się nie stało. Skoro tyle się utrzymałem na stanowisku oznacza to, że w Kielcach są ze mnie zadowoleni. To dla mnie dodatkowy bodziec, a wciąż nie brakuje mi energii, zapału. Przed nami decydująca część sezonu, wyzwania. Mimo problemów zdrowotnych nie poddajemy się, a za każdym razem wychodzimy na parkiet by dawać radość kieleckim kibicom, którzy tak jak zawodnicy nie odwrócili się plecami do klubu, gdy było źle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Talant Dujszebajew: Jestem dumny ze swoich podopiecznych - Sportowy24

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski