Tomasz Kryk, najlepszy trener Wielkopolski w 2021 roku: "Może trzeba ustąpić miejsca młodszym, utalentowanym trenerom?"

Trener Roku, to brzmi bardzo dumnie.
Tak, to są miłe chwile. To jest takie zwieńczenie codziennej, ciężkiej pracy trenerskiej. To jest także duża satysfakcja znaleźć się wśród najlepszych dziesięciu sportowców Wielkopolski jako najlepszy trener, gdzie głosują kibice. Jest to miłe doznanie i motywuje do dalszej pracy.

W trakcie wystąpienia na scenie padła niepokojąca zapowiedź z pana ust. Na serio myśli trener o emeryturze?
Powiem tak, dwa lata temu przekroczyłem już 50. rok życia. Chciałbym jeszcze trochę czasu spędzić z żoną. Syn teraz kończy studia, a całą młodość spędził bez ojca. Jeżeli Igrzyska Olimpijskie w Paryżu w 2024 roku, byłyby spełnieniem marzeń trenerskich, to nie ukrywam, że wszyscy oczekują, ja też marzę i wiem, że stać nas złoty medal olimpijski, to czemu nie? Może znalazłoby się inne miejsce w działalności związanej ze sportem, w której można byłoby też służyć jakąś radą czy doświadczeniem lub pomocą. Czysto turystyczno-geograficznie kusi mnie Los Angeles, bo to byłoby wyzwanie. Inna szerokość geograficzna, dosyć gorący klimat. Fajnie byłoby się przygotowywać do takich Igrzysk. Być może trzeba ustąpić miejsca młodszym, utalentowanym trenerom.

Był pan pewny, że wygra ten 64. edycję Enea Bal Sportowca?
Sport jest czasami dziwny. Pamiętam 2012 rok, gdzie mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, Tomasz Majewski przegrywa z kierowcą Formuły 1, który wygrał jedno czy raptem dwa Grand Prix. To zawsze jest plebiscyt najlepszego, czy najbardziej popularnego sportowca. Wiadomo, że niewspółmierną rolę odgrywają media i sponsorzy. Cieszę się, że kajakarstwo, które jest piękną dyscypliną, a przede wszystkim jego odłam turystyczny, który jest tak naprawdę powszechny dla wszystkich ludzi. Niewielka kwota jest tutaj potrzebna, bagażnik na dachu samochodu, czy nawet wypożyczalnia i z tego kajakarstwa można korzystać i świetnie się bawić praktycznie o każdej porze roku i dbać o swoje zdrowie.