Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa śledztwo po tragedii w Boszkowie. 15-latek utonął po skoku do wody. Na rowerze wodnym nie było kapoków i koła ratunkowego

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Trwa śledztwo po tragedii nad jeziorem w Boszkowie. Około 200 metrów od głównej plaży utonął 15-latek skaczący z roweru wodnego. Policja ustaliła już, że rower wypożyczono grupie osób bez kapoków czy koła ratunkowego, które mogło pomóc w ratowaniu nastolatka tonącego na oczach swoich znajomych.
Trwa śledztwo po tragedii nad jeziorem w Boszkowie. Około 200 metrów od głównej plaży utonął 15-latek skaczący z roweru wodnego. Policja ustaliła już, że rower wypożyczono grupie osób bez kapoków czy koła ratunkowego, które mogło pomóc w ratowaniu nastolatka tonącego na oczach swoich znajomych. Michał Wiśniewski
Trwa śledztwo po tragedii nad jeziorem w Boszkowie. Około 200 metrów od głównej plaży utonął 15-latek skaczący z roweru wodnego. Policja ustaliła już, że rower wypożyczono grupie osób bez kapoków czy koła ratunkowego, które mogło pomóc w ratowaniu nastolatka tonącego na oczach swoich znajomych.

O tragedii w Boszkowie informowaliśmy w niedzielę. Pod wieczór, 19 czerwca 2022, około 200 metrów od brzegu w na wysokości głównej plaży utonął 15-latek. Chłopiec wyskoczył z roweru wodnego, który wypożyczył z grupą znajomych. Skoczył do wody i zaczął tonąć na oczach swoich kolegów.

Był to sześcioosobowy rower wodny i tyle osób przebywało na nim w momencie zdarzenia.

- Pięć osób, które zastaliśmy na rowerze już po zgłoszeniu przebadano pod kątem trzeźwości. Wszyscy byli trzeźwi. Były osoby w różnym wieku, część to małoletni, ale byli też dorośli

– mówi Monika Żymełka z policji w Lesznie.

Prokuratorskie śledztwo po tragedii w Boszkowie - nie żyje 15-latek

Od wczoraj trwa śledztwo w sprawie utonięcia 15-latka. Policja ustala między innymi okoliczności wypożyczenia sprzętu.

- Wiadomo już, że rower wodny nie był wyposażony w kapoki

– mówi nam Monika Żymełka. To o tyle ważne, że z relacji ratowników, którzy byli pierwsi na miejscu tragedii wynika, że kapok mógł być bardzo pomocny w akcji ratunkowej.

- Rzucenie tonącej osobie kapoku, czy koła pomaga jej utrzymać się na powierzchni i daje czas na działanie. Tutaj tak się nie stało

– przyznaje Waldemar Chwalczuk z WOPR w Lesznie, który był na miejscu akcji ratunkowej.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski