Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzcianka: Pięć lat w więzieniu za nóż w brzuchu

Ewa Auer
33-letnia kobieta, która w lipcu ubiegłego roku na ulicy Słowackiego w Trzciance ugodziła nożem 28-letniego mężczyznę została skazana na 5 lat i 6 miesięcy więzienia oraz zapłatę nawiązki dla ofiary w wysokości 25 tys. zł. Sąd Okręgowy w Poznaniu zmienił jednak kwalifikację czynu. Prokuratura Izabeli V. postawiła zarzut usiłowania zabójstwa za co grozi do 25 lat więzienia, sąd tymczasem skazał ją za ciężkie uszkodzenie ciała i wywołanie choroby grożącej utratą życia. Nie wiadomo jeszcze czy prokuratura w Trzciance odwoła się od wyroku.

- Niedawno otrzymaliśmy uzasadnienie wyroku, które liczy 90 stron - mówi prokurator Radosław Gorczyński, szef trzcianeckiej prokuratury. - To rzadkość takie długie uzasadnienie, w przypadku takiej sprawy, gdzie zeznawało kilkunastu świadków. Musimy je najpierw przeanalizować - przyznaje. - Ponadto prokurator oskarżający stawiał zarzut ewentualnego usiłowania zabójstwa - wyjaśnia.

Izabela V. to osoba dobrze znana w Trzciance. Mieszkała wprawdzie od kilku lat w Niemczech, ale regularnie tutaj przyjeżdżała. Lubiła się bawić, nie stroniła od alkoholu i narkotyków. 10 lipca 2010 r. w sobotni wieczór wyszła z grupką swoich znajomych na miasto. Przechodząc ul. Słowackiego, mijała grupę siedzącą na ławce. Wśród nich był 28-letni Mateusz. Między nim a kobietą doszło do pyskówki, powiedzmy sprzeczki. Poszło o... drużynę Lecha Poznań. Mężczyzna w pewnym momencie wykonał gest, który mniej więcej oznaczał: spadaj. Reakcja kobiety zaskoczyła wszystkich. Nieoczekiwanie wyjęła nóż i wbiła go prosto w podbrzusze Mateusza i zwyczajnie poszła dalej. Znajomi mężczyzny szybko wezwali karetkę. Ranny w ciężkim stanie trafił od razu na stół operacyjny. Miał uszkodzoną nerkę i wątrobę. W sumie przeszedł dwie operacje, można powiedzieć, że lekarze cudem uratowali mu życie, bo doznał silnego krwotoku.

Izabelę V. zatrzymano rano, w jej mieszkaniu. Policja znalazła jeszcze 10 tabletek ecstasy, co też wpłynęło na wymiar kary. Kobieta zasłaniała się niepamięcią. Trafiła do aresztu. Zresztą przebywała w nim przez cały czas toczącego się procesu. Mimo że w sądzie też utrzymywała, że nic nie pamięta z tamtego wieczoru, biegli psychiatrzy nie stwierdzili u niej zaburzeń psychicznych, które zwolniłyby ją z odpowiedzialności karnej. Na poczet kary sąd zaliczy jej oczywiście miesiące, które spędziła w areszcie. Ale więzienie nie zwalnia jej z wypłaty ofierze 25 tysięcy złotych z tytułu za-dośćuczynienia za utracone zdrowie. Ciekawe, kiedy to uczyni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski