Burmistrz Trzcianki Marek Kupś, któremu poznańska prokuratura postawiła zarzut korupcji do 25 lutego przebywa na zwolnieniu chorobowym. Urząd funkcjonuje jednak bez problemów.
- Był taki czas, gdy nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Była obawa paraliżu administracyjnego - przyznaje Grażyna Kasperczak, zastępca burmistrza miasta i sekretarz urzędu. - Gdy otrzymaliśmy oficjalną informację z prokuratury, przeorganizowaliśmy jednak szybko pracę i żadnego paraliżu dziś nie ma. Otrzymałam wiele kompetencji burmistrza, mam... pięć pieczątek, z pomocą pracowników dajemy sobie radę - mówi.
Nieobecność burmistrza nie przeszkodziła w uchwaleniu budżetu Trzcianki na ten rok. W tym tygodniu z kolei zapadać mają ważne decyzje związane z reorganizacją oświaty.
Tymczasem sprawa burmistrza w prokuraturze utknęła w miejscu. Krótko po tym, jak prokuratura postawiła burmistrzowi zarzut, ten złożył na jej działanie zażalenie.
- Sąd nie rozpatrzył jeszcze zażaleń - mówił jeszcze w czwartek prokurator Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Sprawa stoi, bo akta są teraz w sądzie - dodaje.
Burmistrz od początku określał donos do prokuratury jako akt politycznego ataku ze strony jego rywala, którego pokonał w wyborach samorządowych. Choć nie powiedział tego wprost, to wszystkie drogi prowadziły do byłego prezesa Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Trzciance, obecnie radnego miejskiego - Mariusza Kukusia.
Jeszcze tego samego dnia, po pojawieniu się informacji o kłopotach burmistrza Trzcianki, pod artykułami na portalach internetowych pojawiło się oświadczenie, pod którym podpisał się Mieczysław Ślesicki, znany trzcianecki powieściopisarz.
"Dnia 4 lutego 2011r. złożyłem wniosek do Prokuratury Rejonowej w Trzciance o wszczęcie dochodzenia przeciwko radnemu Mariuszowi Kukusiowi. Radny Mariusz Kukuś groźbą i szantażem popełnienia samobójstwa zmuszał mnie do nawiązania kontaktu z Burmistrzem Markiem Kupsiem. Domagał się wsparcia i pomocy w trudnej sytuacji psychicznej i finansowej. Później doniósł na Burmistrza do Prokuratury w Poznaniu" - czytamy m.in. w tymże oświadczeniu.
- To mój dobry znajomy. Wykorzystał mnie - mówi wprost Mieczysław Ślesicki. - Nie chcę żadnej zemsty, chcę, by sytuacja była jasna. Dlatego umieściłem to oświadczenie, które internauci kopiowali później na różne strony. Dlatego złożyłem też zawiadomienie do prokuratury - dodaje.
To właśnie dzięki Ślesickiemu były prezes trzcianeckiego TBS-u miał spotkać się z burmistrzem i nagrać rozmowę, do której między nimi doszło, a następnie złożyć doniesienie do prokuratury.
Co na to Mariusz Kukuś? Krótko po tym, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, zaprzeczał w rozmowie z dziennikarzami, by to on był autorem donosu do prokuratury. Twierdził, że donieść mógł każdy z radnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?