Sytuacja na arenie międzynarodowej ulega nieustanym zmianom, nie tylko w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Coraz więcej mówi się o konieczności tworzenia nowego paktu dla bezpieczeństwa w Europie. Czy jest to sytuacja korzystna dla Polski? To niektóre zagadnienia, jakie poruszali, podczas Poznańskiego Kongresu Gospodarczego: dr Justyna Schulz, dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu, dr Piotr Andrzejewski, ekspert Instytutu Zachodniego oraz Jakub Kumoch, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Biura Polityki Międzynarodowej i dr Jacek Raubo z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Kongres zorganizował think-tank Poznań Project.
Pokój za wszelką cenę czy porażka Rosji?
Najważniejszą kwestią była oczywiście sprawa rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz bezpieczeństwa w Europie oraz mających je zapewnić działań podejmowanych przez państwa w regionie.
- Nie dostrzegam najmniejszej różnicy między postawą rządu polskiego wobec sytuacji na Ukrainie, a postawą rządu Litwy, Łotwy, Estonii, Słowacji. Broniąc swojego własnego niepodległego istnienia, te państwa zajęły bardzo jasną pozycję i ta pozycja jest bardzo zbliżona z pozycją Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – mówił Jacek Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta.
Zwrócił uwagę, że może to powodować wrażenie tworzenia się brytyjsko-amerykańskiej- centralnoeuropejskiej współpracy, która jednocześnie osłabia wszelkie tendencje do autonomii w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego ( poza NATO – red).
– Ktoś kto nie zapewnił w tak kluczowym momencie realizacji podstawowego postulatu, który jest chyba ponadpartyjny w Polsce, czyli obrony Ukrainy, by Rosja nie przyszła w nasze granice, to nie może się spodziewać, że z ochotą przystąpimy do różnego rodzaju projektów paneuropejskich. Groziłoby to, że w pewnym momencie okażemy się peryferią, którą się odstępuje- mówił Kumoch.
Pytany przed dr Jacka Raubo z UAM, czy w kontekście wojny na Ukrainie można przyjąć, że Rosja staje się moderatorem „zjednoczenia europejskiego” prezydencki minister stwierdził, że w sferze retorycznej, w okresie krótkoterminowym można przyjąć, że pewne zjednoczenie nastąpiło. Ale zwrócił też uwagę na już występujące różnice.
- Pojawia się bardzo proste pytanie: „Czy pokój za wszelką cenę i wymuszanie na Ukrainie zawarcia pokoju, czy też pokonanie Rosji”. Dla krajów Europy Wschodniej jest to jasne: trzeba pokonać Rosję tak, by jej porażka militarna na całe pokolenia skompromitowała idee wojny. – mówił Jakub Kumoch.
Dodał, że z kolei w Europie Zachodniej panuje przekonanie, że jest to niemożliwe, że to mrzonka, że trzeba jak najszybciej doprowadzić do takiego pokoju, w którym Rosja będzie mogła wyjść z twarzą.
- Nasze zdanie jest bardzo jasne: Rosja powinna boleśnie odczuć porażkę. Jeśli wyjdzie z twarzą to znaczy, że wyjdzie zwycięsko, zdobyła terytorium i za jakiś czas sięgnie po kolejne terytoria- mówił prezydencki minister.
Jaka pozycja Niemiec?
Wśród wielu zagadnień była też kwestia roli, jaką Niemcy odgrywają w Europie, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie oraz bezpieczeństwa naszego regionu.
- Na pewno jest pewien kryzys tożsamościowy partii politycznych w Niemczech, tych, które do tej pory dominowały na scenie politycznej; zarówno CDU jak i SPD. Na pewno jest poczucie załamania międzynarodowej pozycji Niemiec w naszym regionie, załamania, które wynika z błędnej polityki wobec Rosji – mówiła dr Justyna Schulz, dyrektor Instytutu Zachodniego.
Ekspert zwracała uwagę, że taka świadomość w społeczeństwie niemieckim istnieje. – Nie widać natomiast, by podejmowane były kroki, aby się z tego rozliczyć i zmienić radykalnie wektory działania – dodawała. Paneliści zwracali też uwagę, że choć niemieccy analitycy wskazują na potrzebę podjęcia przez Niemcy roli lidera regionu, także w sferze bezpieczeństwa to rząd tego nie robi.
- Podkreślają oni pewną sprzeczność, że z jednej strony padają deklaracje, że Niemcy są gotowe do przejęcia przywództwa, a z drugiej strony, gdy pojawia się kwestia dostarczania czołgów czy broni Ukrainie to chowają się za plecami Stanów Zjednoczonych. – mówiła dr Schulz.
- Uznanie przywódczej roli jakiegokolwiek państwa w Europie zależy od jednego prostego czynnika, czy dane państwo jest elementem zapewniającym bezpieczeństwo. W naszym regionie kwestia bezpieczeństwa zajmuje 95-99 proc. zainteresowania polityką zagraniczną – komentował Jakub Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta.
I puentował, że przywództwo państwa, które w ostatnim czasie pokazało, że nie jest czynnikiem zapewniającym bezpieczeństwo w sposób wystarczający, zostało osłabione. – Karty zostały wyłożone i okazały się bardzo słabymi kartami – dodawał.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?