Inna baby przyjaciółka to zaproszenie sylwestrowe otrzymała, co zaraz wiązało się z myśleniem, w co się ubierze. Jedną efektowną bardzo bluzkę ma, tyle że przezroczystą całkiem. Ale z koszulką turkusową pod spodem idealna będzie, pomyślała. Tyle że jak na złość haleczki owej, co w jednym miejscu leżała zawsze, nijak znaleźć nie mogła. A wczoraj jeszcze na pewno na półce leżała, i to na wierzchu.
- Do sylwestra zdążysz znaleźć przecież - mąż uspokajał. Bezskutecznie, szafę całą przetrząsnęła, porządki przy okazji robiąc. Córkę sześcioletnią, co czasami szpilki jej mierzy, w krzyżowy ogień pytań wzięła. I nic. Mała już łzy w oczach miała prawie, gdy rzekła:
- Koledzy u Tomka byli, to oni pewnie…
Siedmioletni brat dziewczynki też przyznać się nie chciał. Ale podejrzany trochę się wydawał, a na przyjaciółkę przerażenie padło. Bo po co takim chłopcom bielizna damska?
- Może oni fetyszystami są? - obawą taką się podzieliła z koleżanką, matką jednego z chłopców. Ta też zdenerwowała się bardzo i pozostałe matki obdzwonić postanowiła, co z problemem zrobić.
Że jak dzieci zasną, to pokoje ich przeszukają, zdecydowały.
- U mnie czysto, u pozostałych też - koleżanka konspiracyjnym szeptem około północy przyjaciółkę baby poinformowała.
Ta też niczego podejrzanego nie znalazła. Z ulgą więc odetchnęła, bo już pomysł taki miała, że z chłopcami do psychologa pójść będzie trzeba albo co. Jeszcze większą ulgę poczuła, gdy wieczorem pod prysznic udać się zamierzała i koszulkę ową odkryła. Na sobie…
- Może jednak po poradę fachową udać będzie się trzeba - mąż radośnie na wieść tę zachichotał. - Tyle że nie z Tomkiem...
Bardzo babę przypadki owe ubawiły, więc dziadowi dnia następnego historyjki pod tytułem, co świąteczne zamieszanie z ludzi robi, opowiadała.
- Wszyscy obowiązki przedświąteczne mamy, a tylko wam się przypadki takie trafiają - skomentował.
- Jakie wam? Aż cud, ale ja się trzymam. My kobiety to znacznie więcej robimy przecież - baba odpowiedziała i dodała: - Herbatę zrób, a ja pościele w tym czasie zmienię.
I nawet nie protestował specjalnie.
- Babo, cytrynę do esencji wcisnęłaś? - po chwili dłuższej głosem zdziwionym dziad spytał.
- Zwariowałeś? - nie mniej zdumiona baba pytaniem odpowiedziała. I wtedy myśl nagła, niewyraźna początkowo na nią spłynęła. Że wieczora poprzedniego sprzątania kuchni nie zakończyła chyba całkiem.
- Nie pij! - z krzykiem do kuchni wpadła i kubek mu wyrwała. - To środek czyszczący jest, żrący...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?