- Na judaizm? Dziecko? - baba się zdumiała.
- Tak, napisała, że rabin u niej z kolędą był.
- Rabin z kolędą? - baba głupawo powtórzyła i zaraz za telefon chwyciła, celem rozmowy z pociechą odbycia.
- Rabin z kolędą? - dziecko też powtórzyło. - O kolędzie żadnej nie pisałam przecież, był rabin z Ameryki celem inspekcji dokonania, czy produkcja u nas koszerną jest, bo eksportujemy…
- A, to może skojarzyło mi się tak tylko, bo kolęda u nas będzie - z wyraźną ulgą babcia rzekła. A babę najtrudniejsze czekało teraz, powiedzieć, że na kolędzie jej wskutek pracy nie będzie.
- Może i lepiej - mama baby nadspodziewanie spokojnie wieść tę przyjęła. - Wiesz, proboszcz mógłby złego coś pomyśleć… Że dziad ci to zrobił albo co.
Baba bowiem na urodzie, co to i tak powalającą nigdy nie była, podupadła bardzo. Do boksera upodobniła się nieco, wskutek szczęki fioletowej całkiem. A właściwie nie całkiem, bo nieco w żółć przechodzącej. Trochę też tak wyglądała, jakby zupy za słone gotowała stale.
- Obdukcję babo zrób, nigdy nie wiadomo, do czego przydać się może - przyjaciółka zachęcała, a jak kategorycznie baba odmówiła, to zdjęcie jej zrobiła. - Jakby dziad fikać kiedyś zaczął, masz jak znalazł.
- A co dziad z liną w basenie, co to o nią zahaczyłam wspólnego ma? - baba się zadziwiła.
- Nic, ale po latach to nie udowodni…
Baba w każdym razie przez dni parę od ludzi stroniła. Na gwałt wymówkę jakąś wymyślić próbowała, gdy zobaczyła, że przyjaciółka dzwoni, co to z nią spotkać się już dawno miała. Ale owa o wypadzie do miasta nie wspomniała, ba, dzień dobry nie powiedziała nawet.
- Masz kropidło? - bez grzeczności zbędnych spytała.
- Mam, na wsi, w poniedziałek przywieźć mogę - baba pomóc chciała.
- W poniedziałek? - przyjaciółka się oburzyła niemal. - Ksiądz już w klatce mojej kolęduje, a ja nie wiedziałam, że to dziś! Nie gadam, dzwonię dalej.
I słuchawkę odłożyła. Baba krew zimną zachowała jednak i zadzwoniła z radą, co by przyjaciółka do tych z parteru pożyczyć poszła, oni na pewno przygotowani byli.
Inna baby koleżanka to obwieściła w pracy, że u niej kolędy nie będzie, bo proboszcz nowocześnie bardzo przez internet informował, kiedy kogo odwiedzi. I niespodzianka była, bo ksiądz listę uzupełnił.
Najweselszy przebieg to kolędy z dziećmi małymi mają. Córka kolegi na ten przykład, jak ministranci śpiewać zaczęli, to pod stół uciekła, choć podobno aż tak źle im nie szło wcale. A pytana potem, czy cieszy się, że ksiądz przyszedł, zdecydowanie odpowiedziała: - Nie!
Przyjaciółka baby, matka sześcio- i czterolatki na swoim postawiła, że mąż tym razem na kolędzie być musi, bo w roku ubiegłym kompromitację przeżyła. Coś w dziewczynki wstąpiło, bo dostojnego proboszcza obiegać zaczęły i sutannę podrzucać z okrzykami:
- Kino za darmo!
Za nic uspokoić się nie dały. Jak jedną łapała, to druga wyrwać się zdołała. I tak przez kwadrans dobry.
- Teraz to spokojną jestem, tata się nimi zajmie - przed kolędą babę poinformowała. I rzeczywiście, dziewczynki grzeczne bardzo były. Kolędy śpiewały i z rączkami na kolankach siedziały.
- Wiesz, co ksiądz robi? - duszpasterz młodszą zapytał, a ona speszyła się bardzo.
- Tata nam mówił przecież - starsza ją poszturchnęła.
- A już wiem! - mała głosem radosnym obwieściła. - Pieniądze zabierać przychodzi…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?