Długo przygotowania do czynności tej celebrował. Gdy pierwsze krople wody na szybie się pojawiły, zawołał:
- Podaj płyn!
Ledwo przyjaciółka do kuchni wrócić zdążyła, następne polecenie padło:
- Gazety teraz podaj!
- Przecież nie będę biegać bez przerwy - koleżanka zaprotestowała stary „Głos” wręczając jednak.
- Masz rację – ugodowo mąż się odezwał. - Stój tu po prostu.
No to pokazać musiała, gdzie co postawić należy, żeby do mycia jednego okna jedna osoba wystarczyła.
- Skończyłem! - mąż bez sił prawie na fotel opadł.
- A okna w sypialni naszej? A pokój dzieci? – żona zaprotestowała.
- Po co? Chyba goście po sypialni łazić nam nie będą… - odpowiedź padła.
Ale przyjaciółka i tak szczęśliwa była, że na święta chociaż trzy okna umyte ma.
U innej też cud przedświąteczny się wydarzył. Kluczyki do samochodu się odnalazły, dzięki jej ugodowej postawie. Za nic ich znaleźć nie mogła, gdy rano po raz ostatni w 2018 roku do pracy jechać miała. Dnia poprzedniego zakupy najważniejsze zrobiła i jak z torbami wchodziła, myśl taka ją naszła, że najgorsze to za nią jest. Że dzień jeden roboczy raptem jej został, że pogotuje jeszcze trochę i już duchowo święta przeżywać będzie. A tu kluczyki wcięło...
- Ugotujesz dzisiaj rosół? - mąż jakoś mało przejęty sytuacją był. Z koleżanki anioł wyszedł jednak. Zamiast skrzyczeć go za obojętność, do zamrażarki się udała, celem mięsa na zupę wyjęcia. I widok jej oczom wspaniały się ukazał – kluczyki. Zamrożone, ale kluczyki jednak…
U baby cudów specjalnych nie było, ale atmosferę świąteczną poczuła ostatnio, bo babską gwiazdkę odbyła. Koleżankę jedną po drodze zabierała.
- A co masz w tej paczce? - owa spytała, gdy baba w progu stanęła.
- Jak to co? Prezencik, przecież każda coś kupić miała.
Przyjaciółka w popłoch wpadła, że zapomniała całkiem, a nie mają już czasu, żeby do sklepu jechać. Zaraz jednak uspokoiła się, że książkę ma, co ofiarować którejś może.
- Nie mam jej jeszcze, ale w biurku Jacka prezenty podejrzałam – przyznała się. - Kryminał mi kupił. Trzeba przyznać, że nie wysilił się specjalnie – westchnęła. I dodała jeszcze, że w drodze powrotnej odkupić go muszą i podłożyć w miejsce to samo.
Jak do prezentów doszło, to baba krem pod oczy wybrała, a przyjaciółka lakier do paznokci. W największą radość popadła koleżanka, co po książkę sięgnęła:
- Ale super! Dziękuję!
- Aż tak kryminały lubisz? - darczyni lekko zdziwiona spytała.
- To też – odpowiedź padła. - Ale to, co w środku znalazłam... To chyba cud! Bilet na Bocellego...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?