Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Nadszedł czas przedświątecznych cudów

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Jeszcze pierwsza gwiazdka nie zabłysła, a już cuda się zdarzają. Przedświąteczne takie, jak u przyjaciółki baby, co to mąż zapracowanie jej widząc okna umyć postanowił.

Długo przygotowania do czynności tej celebrował. Gdy pierwsze krople wody na szybie się pojawiły, zawołał:

- Podaj płyn!

Ledwo przyjaciółka do kuchni wrócić zdążyła, następne polecenie padło:

- Gazety teraz podaj!

- Przecież nie będę biegać bez przerwy - koleżanka zaprotestowała stary „Głos” wręczając jednak.

- Masz rację – ugodowo mąż się odezwał. - Stój tu po prostu.

No to pokazać musiała, gdzie co postawić należy, żeby do mycia jednego okna jedna osoba wystarczyła.

- Skończyłem! - mąż bez sił prawie na fotel opadł.

- A okna w sypialni naszej? A pokój dzieci? – żona zaprotestowała.

- Po co? Chyba goście po sypialni łazić nam nie będą… - odpowiedź padła.

Ale przyjaciółka i tak szczęśliwa była, że na święta chociaż trzy okna umyte ma.

U innej też cud przedświąteczny się wydarzył. Kluczyki do samochodu się odnalazły, dzięki jej ugodowej postawie. Za nic ich znaleźć nie mogła, gdy rano po raz ostatni w 2018 roku do pracy jechać miała. Dnia poprzedniego zakupy najważniejsze zrobiła i jak z torbami wchodziła, myśl taka ją naszła, że najgorsze to za nią jest. Że dzień jeden roboczy raptem jej został, że pogotuje jeszcze trochę i już duchowo święta przeżywać będzie. A tu kluczyki wcięło...

- Ugotujesz dzisiaj rosół? - mąż jakoś mało przejęty sytuacją był. Z koleżanki anioł wyszedł jednak. Zamiast skrzyczeć go za obojętność, do zamrażarki się udała, celem mięsa na zupę wyjęcia. I widok jej oczom wspaniały się ukazał – kluczyki. Zamrożone, ale kluczyki jednak…

U baby cudów specjalnych nie było, ale atmosferę świąteczną poczuła ostatnio, bo babską gwiazdkę odbyła. Koleżankę jedną po drodze zabierała.

- A co masz w tej paczce? - owa spytała, gdy baba w progu stanęła.

- Jak to co? Prezencik, przecież każda coś kupić miała.

Przyjaciółka w popłoch wpadła, że zapomniała całkiem, a nie mają już czasu, żeby do sklepu jechać. Zaraz jednak uspokoiła się, że książkę ma, co ofiarować którejś może.

- Nie mam jej jeszcze, ale w biurku Jacka prezenty podejrzałam – przyznała się. - Kryminał mi kupił. Trzeba przyznać, że nie wysilił się specjalnie – westchnęła. I dodała jeszcze, że w drodze powrotnej odkupić go muszą i podłożyć w miejsce to samo.

Jak do prezentów doszło, to baba krem pod oczy wybrała, a przyjaciółka lakier do paznokci. W największą radość popadła koleżanka, co po książkę sięgnęła:
- Ale super! Dziękuję!

- Aż tak kryminały lubisz? - darczyni lekko zdziwiona spytała.

- To też – odpowiedź padła. - Ale to, co w środku znalazłam... To chyba cud! Bilet na Bocellego...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski