Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Pieskie, szkolne życie

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Pogoda piękna taka, że aż żal myśleć, że to lato już odchodzi – przyjaciółka westchnęła na spotkaniu babskim. Pourlopowym już niestety. O przygodach różnych opowiadały właśnie i wypoczynku, co od pracy bardziej jeszcze im służy.

– Jaka ja opalona byłam! – jedna wspominała, co nad Morzem Czarnym pociemniała. – Ale szybko przeszło. Śladu po urlopie już nie mam.

A baba ma. W postaci mandatu, co z Niemiec właśnie przyszedł. Baba ma podać, że to dziad wóz prowadził. Albo od razu 25 euro wpłacić.

– Dziecko chyba znowu poproszę – dziad się zafrasował. „Znowu”, bo to nie pierwszy raz było. Ale poprzednio Niemcy 20 euro tylko chcieli. A że dziad nie wiedział jak w zagranicznych płacić, to i do pociechy z prośbą się zwrócił. Że w złotówkach odda.

– Chociaż… tym razem to ona zapłacić powinna – oświadczył. – Jak zachorowała, to do szpitala jechaliśmy przecież. A jaki ojciec gazu by nie docisnął w sytuacji dramatycznej takiej?

Ale baba doczytała, że mandat z lipca jest, gdy dziecko zdrowym było całkiem, a dziad kościoły w Turyngii zwiedzać kazał.

– I tak niech się dziad cieszy, bo mało chcą – przyjaciółka westchnęła. – My prawie 40 euro Austrii oddać musieliśmy…

Jak już urlopy obgadały, temat nowy się pojawił, co to baba słuchać tylko mogła wskutek dziecka leciwego. Szkoła, która emocje duże wzbudza zawsze. U jednej koleżanki dramat jest, że życie jej córki reforma zniszczy.

– Ty, mamo nie rozumiesz, że jak się w gimnazjum chłopaka nie znajdzie, to w liceum szanse spadają jeszcze – dziewczynka wyznała. – I co będzie, jak ja wcale do gimnazjum nie pójdę?

– Matka mnie na studiach wyrwała, parę lat poczekasz i już – uspokoił uradowany tatuś.

U innej też się dzieje. Jej maturzysta wraz z grupą kolegów na religię nie uczęszcza.

– I wiecie, co oni robią w czasie lekcji religii? Siedzą w sąsiedniej klasie pod opieką drugiego księdza…

Baba, celem osłodzenia początku roku, upominki drobne dla dzieci przyjaciółki nabyła.

– Dla Ani breloczek z serduszkiem różowym, a dla Pawcia piórnik przezroczysty – wręczyła.

Przyjaciółka podziękowała pięknie, a po chwili minę zdziwioną jakby zrobiła.

– Ojej, to nie breloczek do kluczy jest, to do smyczy się przyczepia, żeby psa wieczorem widać było – etykietę przeczytała. A baba we wstyd popadła. Prawda, bez okularów kupowała. Ot, szybko dwa drobiazgi z półki w markecie zgarnęła…

– Głupio wyszło… – tłumaczyła się. – Teraz Paweł ma prezent, a Ania nie.

– Nie martw się, babo! – koleżanka pocieszyła. – On też nic nie dostanie. To nie piórnik, a składana miska dla psa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski