Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Zabawa na kilka tysięcy parasoli

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Porozmawiać z nim musimy, bo matkę wykończy – baba o synu przyjaciółki powiedziała, co wiek trudny przechodzi właśnie. Obwieścił, że matury to on zdawał nie będzie. Że pracę sobie znajdzie i z domu się wyprowadzi. – Przecież teraz to każdy głupi maturę ma, a studia zwykłe to już pryszcz jest. Co ambitniejsi to po trzy podyplomówki robią.

W gronie pięciu koleżanek się spotkały, celem wsparcia przyjaciółki. Cztery zaraz się z babą zgodziły. A jedna wręcz przeciwnie.

– Z tą maturą to przesadzacie – obwieściła. – Wielu mądrych ludzi bez niej żyje.

– Ha, ha – baba złośliwie zarechotała. – To im się tak wydaje jedynie.

I kłótnia się wywiązała. Baba swoje, koleżanka swoje. Jak już baba do nieuków, leniuchów i półgłówków doszła, to aż pobladła, bo myśl straszna do głowy jej przyszła. Ale za późno na wszystko już było.

– Wyjątki są oczywiście, wyjątkowe czasem bardzo – odkręcić próbowała. – Mądre, zaradne i…

– Nie musisz kończyć, swoje już powiedziałaś – przyjaciółka, co babie się właśnie przypomniało, że matury nie ma, wyniośle oświadczyła. Taktowniejszą się okazała, bo nie kazała na przykład babiego autka do jej jaguara przyrównywać…

Pogodziły się dopiero jak spotkanie w gronie większym planować zaczęły. Była to taka, jak to minister jeden określił, poniedziałkowa zabawa w deszczu. Zabawa na parę tysięcy parasoli. Po tym jak baba udział w niej wzięła, to kolegę jednego straciła.

– Nie rozmawiam z tobą – we wtorek oświadczył. – Minister mówił, że to marginalny protest był, a ja się z kobietami z marginesu nie zadaję!

Dziad wspierał babę, ale w zakresie ograniczonym jedynie. Za nic zgodzić się nie chciał, że strajk zajęcia domowe też obejmuje. Najpierw było, że to baby wymysł na pewno jest, a jak w telewizji potwierdzenie usłyszał, to uznał, że u nich przypadek szczególny występuje. Że jak baba do zrobienia obiadu późnego się nie zobowiąże, to koszulki czarnej i parasola nie pożyczy.

– A jak z tym swoim białym pójdziesz, to na łamistrajka wyglądać będziesz – straszył.

Uskrzydlona, choć przemoczona i przemarznięta, baba z protestu wróciła. Że duch taki w kobietach jest. Koleżanek dużo spotkała, nowe też poznała. No to myśli miłe miała, gdy do szykowania obiadu owego się wzięła. Zasiedli potem z dziadem, opowiedzieć mu o wszystkim zamierzała, a ów skrzywił się brzydko.

– Co, łosoś z ziemniaczkami i sałatą się nie podoba? – oburzyła się. – Zmęczona, z walki o sprawę słuszną wróciłam, tyle serca w gotowanie włożyłam…

– No dobrze, babo – dziad westchnął. – Ale tak na przyszłość to może trochę mniej serca wkładaj, a za to choć odrobinę soli...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski