Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko dwie kadencje samorządowców?

Paulina Jęczmionka, Daria Kubiak
PiS chce rozpocząć prace nad zmianami w samorządach. Jedną z nich ma być ograniczenie kadencji prezydentów, burmistrzów i wójtów. Większość z nich, zwłaszcza tzw. dinozaurów, sprzeciwia się temu.

Posłowie rządzącej opcji m. in. Tadeusz Dziuba z Poznania przekonują, że koncepcja ograniczenia kadencji podoba się obywatelom, gdyż zaczynają zdawać sobie sprawę z petryfikacji lokalnych układów.

Według „Dziennika Gazety Prawnej” wstępna propozycja PiS jest taka, by prezydent, burmistrz czy wójt mogli rządzić tylko dwie kadencje, przy czym jedna miałaby trwać pięć lat. Reforma miałaby wejść w życie od 2018 r.

Choć po ostatnich wyborach stanowiska straciło około 3o proc. włodarzy gmin i miast, to w południowej Wielkopolsce pozostało kilku długodystansowców, którzy pełnią swe funkcje od 1990 roku. Wszyscy pomysł PiS oceniają sceptycznie. Józef Podłużny, wójt gminy Godziesze Wielkie a wcześniej jej naczelnik ,uważa, że to wyborcy weryfikują władzę i dają mandat albo czerwoną kartkę.

- Porównywanie wyborów samorządowych do prezydenckich nie jest właściwe - mówi Podłużny. - To dotyczy zupełnie innych sfer odpowiedzialności. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby dobry prezydent kraju rządził dłużej niż dwie kadencje. Nie odbierajmy ludziom prawa swobodnego wyboru. Próbuje się dorabiać nam gębę, że upodlamy ludzi i nakazujemy im głosować na siebie. To niech powstanie odpowiedni system patrzenia nam na ręce - postuluje wójt.

Niemal identycznego zdania jest Czesław Berkowski, wójt Sieroszewic (pow. ostrowski) także od 1990 r. Ograniczenia ustawowe mogą być próbą decydowania za mieszkańców - mówi Berkowski. - Spora grupa osób przygotowanych do pełnienia tej funkcji nie będzie mogła jej sprawować.

Podobnego zdania jest Jerzy Matuszewski, wójt Mycielina (pow. kaliski) od 26 lat.

- Ustawowe ograniczanie kadencji to odbieranie prawa wyboru wyborcom - ocenia Matuszewski. - A to przecież wybory weryfikują najlepiej, czy ktoś dobrze pełni swą funkcję, czy wręcz przeciwnie. Jeżeli ktoś przez dwie kadencje okazał się dobrym gospodarzem gminy, to dlaczego uniemożliwiać mu ubieganie się o kolejną. Dlaczego gminy i miasta mają eksperymentować? Jerzy Matuszewski uważa, że ewentualne skrócenie czasu sprawowania mandatu do dwóch kadencji powinno obowiązywać także w parlamencie. Popiera jednak wydłużenie czasu trwania jednej kadencji. - To ma sens, bo człowiek długo się uczy - podsumowuje Matuszewski. Wójt Gołuchowa (pow. pleszewski) Marek Zdunek zapewnia, że nigdzie w Europie nie spotkał się z ograniczaniem liczby kadencji wobec do konkretnej osoby.

- Rozumiem, że ustawa w tej sprawie jest wymierzona w lokalne układy, ale nie wszędzie takie są - mówi Marek Zdunek - Moim zdaniem takie rozwiązanie miałoby jednak więcej minusów niż plusów. Byłoby podważeniem wyborów powszechnych oraz odebraniem konstytucyjnych uprawnień osobom pełniącym funkcje w samorządach.

Nowy projekt zakłada także, że po dwóch kadencjach na stanowisku i potem minimum jednej kadencji przerwy samorządowiec mógłby startować ponownie. Podczas kampanii wyborczej pomysł PiS najmocniej popierały partie Kukiz’ 15 i Nowoczesna.

Na święta w Ziemi Kaliskiej+ mamy dla Was świąteczną promocję. Cały rok czytania za pół ceny. Kliknij i sprawdź. Zapraszamy!


W3Schools

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski