Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W drukarni na MTP jak w westernie

Karolina Koziolek
Dariusz Ludwiczak - znany ze społecznikowskiego zacięcia
Dariusz Ludwiczak - znany ze społecznikowskiego zacięcia Grzegorz Dembiński
W tym roku Międzynarodowe Targi Poznańskie obchodzą jubileusz 90 lat istnienia. Przez ten czas na targach pracowały tysiące osób. Byli to drukarze, osoby udzielające informacji czy budujące stoiska. Od dziś prezentować będziemy czytelnikom niektóre osoby, które obecnie pracują na MTP.

Kiedyś nazwałby siebie drukarzem, teraz jego zawód jest połączeniem dtp-owca (przygotowuje materiały do publikacji), i grafika. W tym roku mija 25 lat, odkąd związał się z targami. Dariusz Ludwiczak pracuje w drukarni na MTP, która jest jedną z najbardziej nowoczesnych w regionie. Na co dzień drukuje foldery reklamowe, plany, programy targów i bilety wstępu.

- Czasami mamy tu prawdziwy "western". Zamieszanie jest potworne - mówi Dariusz Ludwiczak.
Takie dni zdarzają się głównie przed dużymi imprezami targowymi. - Często pracujemy pod presją wielkiej rzeszy PR-owców, marketingowców. Wszyscy chcą dostać swoje materiały wydrukowane w tym samym czasie - dodaje Dariusz Ludwiczak. - Zdarzyło mi się słyszeć płacz w słuchawce i słowa: Darek, musisz mi to zrobić, bo stracę pracę.

Drukarz wspomina także targi sprzed 25 lat: - Kiedyś była tu jedna, potężna impreza. Trwała dwa tygodnie i było to wielkie święto całego miasta. Przyjeżdżał cały świat. Tego, co tu widziałem nie można było zobaczyć w telewizji, która miała wtedy dwa kanały. A my do drukowania używaliśmy wtedy białek kurzych - wspomina.

Pan Dariusz jest znaną osobą na targach. - Jedni mnie lubią bardziej, inni mniej - jak sam z dystansem mówi o sobie. A to dlatego, że często twardo trzyma się swojego stanowiska w dyskusjach. - Ale tylko tych merytorycznych - żartuje.

Mówi się o nim - społecznik. Działa w radzie pracowniczej targów, w związkach zawodowych, a po pracy w Polskim Stowarzyszeniu Mieszkańców TBS-ów.

- W pracy mamy takie tempo i dynamikę, że trudno wyhamować po tych ośmiu godzinach - śmieje się.
Poważnie podchodzi do kwestii prywatyzacji MTP. Jak mówi, chodzi o to, żeby zabezpieczyć interesy pracowników.

- I to nie tylko tych pięciuset osób, które pracują tu na MTP, ale o całą rzeszę osób z zewnętrznych firm, które z nami współpracują i z tego żyją - podkreśla Dariusz Ludwiczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski