W marketach Boże Narodzenie zaczęło się w już październiku

Chociaż do Bożego Narodzenia pozostał jeszcze miesiąc z dużym okładem, to w supermarketach i centrach handlowych zagranicznych sieci pojawiły się już pierwsze oznaki świąt. Choinki, barwne stroiki, bombki i dzwoneczki przyciągają uwagę klientów, a ci, którzy nie poddadzą się wrażeniom wzrokowym, kuszeni są także dźwiękami kolęd i zimowych szlagierów. Dla jednych to barwne urozmaicenie szarych, listopadowych dni, dla innych czysta komercja i deprecjonowanie polskiej tradycji Świąt Bożego Narodzenia. Choć trzeba przyznać, że są i tacy handlowcy, którzy nie poddają się tej marketingowej presji.

- Nie mogę znieść widoku bombek, czy ozdób choinkowych na dwa miesiące przed świętami, a szczególnie mnie rażą w okresie Wszystkich Świętych, kiedy to nasze myśli bardziej skupiają się na bliskich, którzy odeszli - mówi pani Janina Węglicka spotkana w sklepie Kaufland w Kaliszu, w którym artykuły świąteczne pojawiły się już w... połowie października! Zresztą podobnie jak np. w Tesco.

Jeśli kogoś to zdumiewa, wystarczy dodać, że w wielu krajach zachodniej Europy sezon gwiazdkowy zaczyna się jeszcze wcześniej. Na przykład w londyńskim domu towarowym Harrods bombki choinkowe można kupić już od sierpnia, a niemieckie sklepy ozdoby choinkowe oferują już w październiku. Jednak w Polsce jest inaczej.

Barierę kulturową stanowi 1 listopada, kiedy to kupując znicze nie myślimy jeszcze o czekających nas świętach i prezentach pod choinkę. Tak więc, o ile przed tą datą tylko niektóre markety wystawiają na półki gwiazdowe akcesoria, to po tym dniu zaczyna się pospolite ruszenie.

Handlowi potentaci tłumaczą, że świąteczna oferta już w październiku czy w listopadzie pozwala klientom spokojniej zaplanować święta, zapoznać się z cenami i rozłożyć wydatki w czasie. Jednak tak naprawdę chodzi o zysk - im szybciej wprowadzi się na półki świąteczne produkty, tym więcej się ich sprzeda. A jest o co walczyć, bowiem w listopadzie i grudniu obroty marketów galopują w górę i stanowią nawet 20-30 procent obrotów rocznych!

Listopadowym świętom opierają się jednak niektóre nasze, rodzime sieci handlowe, jak choćby Powszechna Spółdzielnia Spożywców „Społem”, która na terenie Kalisza posiada 21 sklepów i jeden na terenie Nowych Skalmierzyc.

- Nasze wewnętrzne przygotowania do świat rozpoczęły się już w sierpniu, wrześniu - informuje Piotr Zasuń , prezes PSS Społem w Kaliszu. - To były aukcje, giełdy, kontraktowanie atrakcyjnych towarów świątecznych. Przygotowywaliśmy także nowości, jak choćby pierniki według staropolskiej receptury, na które ciasto już leżakuje. Selekcjonujemy dostawców mięsa i wędlin. Natomiast świąt na naszych półkach jeszcze nie widać, bo to trochę za wcześnie. Dopiero co zakończyliśmy sprzedaż zniczy. Dekoracje bożonarodzeniowe, ozdoby choinkowe, czy propozycje prezentów pojawią się w grudniu. Pierwsze z okazji Mikołajek, około 6 grudnia.

Jeśli nawet kogoś rażą czekoladowe Mikołaje w październiku, to trzeba pamiętać, że nie znalazły się tam przypadkiem. Rynek rządzi się swoimi prawami i gdyby nikt nie kupował świątecznych ozdób na dwa miesiące przed terminem, to zapewne supermarkety nie marnowałyby powierzchni handlowej na ich eksponowanie. Widocznie jest na takie towary popyt.

Niestety, komercja i szał zakupowy już wrosły w polską kulturę świętowania niemal tak mocno jak dzielenie się opłatkiem.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!