W poznańskich galeriach w oczy biją wielkie transparenty: "obniżka od 50 procent, od 70 procent. Dwie bluzki w cenie jednej. Jeżeli kupisz dwie rzeczy, to tańszą masz gratis". To wyraźny sygnał, że zaczął się czas dla łowców okazji.
Już w świąteczną niedzielę poznańskie sklepy odwiedziło więcej klientów niż zazwyczaj. Mimo niższych cen, utarg jest większy.
- Teraz jednak trzeba się spieszyć - zastrzega Maria Kownacka nauczycielka, która chętnie korzysta z promocji w sklepach. - Ceny są bardzo atrakcyjne, więc towar szybciej się kończy. Po kilku dniach trudno jest znaleźć spodnie w odpowiednim rozmiarze.
W Gnieźnie szał wyprzedaży jeszcze się nie rozpoczął. Owszem, niektóre sklepy odzieżowe oraz obuwnicze na wystawach zapowiadają promocję, ale są one na razie dość skromne - od 30 do 50 procent.
Wyprzedaże w Pile dopiero zaczynają się i jeszcze rewelacji nie ma. O tym, że to dopiero początek wietrzenia magazynów, można było przekonać się w sklepie Big Star, gdzie ekspedientki dopiero przywieszały napisy informujące o wyprzedaży. Na razie przecenionych jest kilka kurtek zimowych, bezrękawników i bluz. Na przykład za cienką bluzę z kapturem zapłacimy 109,90 zł, zamiast 179,90 zł. Do poświątecznej wyprzedaży jest już przygotowany Top Secret. Ceny są niższe nawet o 60 proc.: damska bluzka z krótkim rękawem przeceniona jest z 89,90 zł na 39,90 zł, czarna sukienka ze 159,90 zł na 129,90 zł.
W konińskich sklepach wyprzedaże rozpoczęły się już przed świętami. Amatorzy okazji, którzy wyruszyli na zakupy 27 grudnia, byli nieco rozczarowani, bo na wieszakach została mocno przebrana rozmiarówka, a same przeceny sięgają dopiero 30-50 procent i to wcale nie na ostatnie kolekcje. Można jednak upolować prawdziwe hity. Cena kurtki z kołnierzem z lisa spadła z 2900 zł do niespełna 1400 zł. W H&M biżuterię i akcesoria można dostać już od 10 złotych za sztukę.
Pełne prawa za połowę ceny
- Każdą rzecz kupioną w czasie posezonowej obniżki cen możemy w razie wykrycia wady reklamować.
- Na złożenie reklamacji, w przypadku rzeczy przecenionych z powodu jakiejś wady lub pełnowartościowych, których cenę obniżono tylko z racji wyprzedaży posezonowej, mamy dwa lata. Przez pół roku to nie my musimy udowadniać, że rzecz była wadliwa, potem to już nasz obowiązek.
- Sprzedawca ma 14 dni na podjęcie decyzji, czy rzecz będzie naprawiał, czy też wymieni ją na inną, wolną od wad.
- Bardzo rzadko jednak możemy liczyć na zwrot gotówki. Nawet, jeśli nie ma już w sklepie rzeczy sprzedawanych podczas wyprzedaży, handlowiec może zaproponować nam, byśmy wybrali sobie inną rzecz w tej samej cenie lub droższą za dopłatą.
- Ze sklepu weźmy dowód zakupu - paragon, rachunek - i nie wyrzucajmy go przez okres, w którym przysługuje nam prawo do złożenia ewentualnej reklamacji.
- Każdy produkt musi być oznaczony taką kwotą, jaką zażąda się od nas w kasie. Dobrze sprawdźmy więc, ile kosztuje dana rzecz. Podczas wyprzedaży często na metkach widnieje tylko pisakiem zaznaczona informacja, np. "- 50 %", ale nie wiemy, jaka to jest cena.
- Sprzedawca nie ma obowiązku wymieniać pełnowartościowego towaru na żądanie klienta. Jednak często robi ten uprzejmy gest wobec kupujących, zgadzając się na wymianę w ciągu kilku dni od zakupu. Spytajmy więc, w jakim czasie można rzecz wymienić.
MIKO
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?