Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta: Ostatni moment, aby być w czołówce

Jacek Pałuba
Piotr Reiss jest przekonany, że drużyna zielonych wreszcie zacznie regularnie wygrywać
Piotr Reiss jest przekonany, że drużyna zielonych wreszcie zacznie regularnie wygrywać Marek Zakrzewski
To już będzie ostatni moment na to, aby piłkarze poznańskiej Warty zachowali jeszcze szanse na dołączenie do ścisłej czołówki rozgrywek I ligi. W pięciu wiosennych spotkaniach zieloni zdobyli sześć punktów i nie jest to dorobek rzucający na kolana. Dlatego najbliższy pojedynek ligowy z GKP Gorzów w sobotę 10 kwietnia należy wygrać.

- Nie ma co ukrywać, ale od początku rundy wiosennej gramy w kratkę. To jest obecnie nasze największe zmartwienie. Co prawda nasza gra wygląda zupełnie przyzwoicie, jednak nie zdobywamy punktów. Na szczęście inne zespoły z górnej części tabeli też tracą punkty, oprócz Widzewa, który już jest bardzo blisko awansu do ekstraklasy. Przynajmniej dwa najbliższe spotkania musimy więc wygrać i wtedy już na dłużej możemy zatrzymać się w czołówce - wyliczał podczas wczorajszej konferencji prasowej Marek Czerniawski, trener piłkarzy Warty.

Tej wiosny po dwa gole dla poznaniaków zdobyli Damian Seweryn i Tomasz Bekas, a jednego z rzutu karnego strzelił Piotr Reiss. Tak więc do siatki trafiają pomocnicy, a do tego grona trzeba też zaliczyć "Rejsika", który przecież operuje na boisku jako ostatni zawodnikiem przed napastnikiem. Największą bolączką jedenastki trenera Czerniawskiego jest więc brak skutecznego napastnika. Po odejściu Marcina Klatta na pewno dzisiaj nie zastąpi go ani Szymon Kaźmierowski, ani też Damian Pawlak. Z przodu grali też Paweł Iwanicki i Tomasz Magdziarz, ale to nie zdało egzaminu.

- Podczas dotychczasowych pięciu spotkań stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji podbramkowych, jednak ich nie wykorzystywaliśmy. Mamy co prawda jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, linię pomocy, jednak z przodu brakuje klasowego napastnika - mówił Marek Czerniawski.

- Dla mnie najbardziej frustrujący jest fakt, że nie mam sytuacji bramkowych. Spoglądam w przeszłość i rzeczywiście na początku wiosny, po zimowych treningach zawsze szło mi gorzej i dzisiaj jest podobnie. Jestem jednak przekonany, że w końcu zaczniemy regularnie wygrywać, a ja wreszcie też będę trafiał do siatki rywali. Naprawdę potrzebne nam są dwa najbliższe zwycięstwa z GKP Gorzów i Podbeskidziem, a wtedy spokojnie będziemy mogli spojrzeć w górę tabeli - tłumaczył wczoraj Piotr Reiss, najskuteczniejszy snajper zielonych.

Na pewno lekiem na całe zło nie jest młody 18-letni Łukasz Rojewski, który nadal nie ma profesjonalnego kontraktu z Wartą. Klubowi działacze ciągle nie mogą dojść do porozumienia z menedżerem zawodnika w kwestii warunków ewentualnego kontraktu. Młody, perspektywiczny zawodnik zamiast więc nabierać doświadczenia i rozwijać się na pierwszoligowych boiskach, ugania się za piłką wśród rówieśników.

- Naprawdę nie rozumiem menedżerów, którzy w taki sposób podchodzą do sportowej kariery swoich podopiecznych. Taki młody chłopak, jeśli nie będzie dostawał szansy wśród seniorów, za chwilę w ogóle zniknie z piłkarskiego pola widzenia - zauważył Piotr Reiss.

Dzisiaj, a najpóźniej jutro rozstrzygnie się także sprawa ewentualnego powrotu do składu kontuzjowanego Tomasza Magdziarza. Sztab medyczny zielonych robi jednak wszystko, aby naciągnięty mięsień dwugłowy Magdziarza już mu nie doskwierał. W sobotnim pojedynku z gorzowianami (początek o godzinie 16), z pewnością ten doświadczony zawodnik bardzo by się przydał drużynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski