Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta znów rozczarowała i nie zanosi się, że w kolejnych meczach będzie lepiej

Radosław Patroniak
Eksperyment z Michałem Jakóbowskim w ataku zupełnie nie wypalił
Eksperyment z Michałem Jakóbowskim w ataku zupełnie nie wypalił Waldemar Wylegalski
Parafrazując słynne powiedzenie trenera Janusza Wójcika, z czasów rozkwitu korupcji w polskiej piłce, po sobotnim meczu warciarzy z Olimpią Grudziądz można powiedzieć ,,tu nie ma co trenować, tu trzeba zacząć się modlić, żeby rywale będący zza plecami zielonych tracili punkty’’. A tak było właśnie w minionej kolejce...

ZOBACZ TEŻ: KRZYSZTOF PAWLAK CHCE UTRZYMAĆ WARTĘ POZNAŃ W I LIDZE

Pierwsze spotkanie w I lidze pod wodzą Krzysztofa Pawlaka obaliło kilka mitów i unaoczniło doświadczonemu szkoleniowcowi jak trudnego zadania się podjął, przyjmując pracę w klubie z Drogi Dębińskiej. Gratulujemy mu właściwej diagnozy (po meczu powiedział, że jego zespół nie istniał w ataku), ale współczujemy konieczności wykrzeszania dodatkowych umiejętności ze swoich podopiecznych.

Zamiast opisu sytuacji bramkowych wystarczy powiedzieć, że w sobotnim pojedynku bramkarz Adrian Lis trzy razy przewracał się przy wybijaniu piłki. Przy golu lekko zaspał, podobnie zresztą jak stoperzy. W ofensywie ,,Duma Wildy" nie miała pół napastnika, bo Michał Jakóbowski nie wygrał ani jednego pojedynku jeden na jeden.

Po dojściu do zdrowia Krzysztofa Bartoszaka, podpowiadamy trenerowi, musi go wstawiać zawsze do wyjściowego składu. Ponadto w zimowej przerwie dominowała w poznańskim klubie opinia, że trafiają do niego zawodnicy, którzy mają duży potencjał, ale nie mieszczą się w składach mocniejszych drużyn. Życie ją brutalnie zweryfikowało. Tak samo zresztą jak tezę, że zieloni wiosną będą żenująco mało zarabiać. Przy tym, co pokazują mogą być naprawdę zadowoleni, że mają średnią płac powyżej tysiąca złotych.

- Przegraliśmy ten mecz w kategoriach fizycznych. Zespół z Grudziądza pokazał bardzo solidną piłkę. Na odprawie powiedzieliśmy sobie, że będzie ciężko. Cwaniactwem chcieliśmy zdobyć punkty, ale się nie udało. Jest dużo rzeczy do poprawy. Musimy pracować nad wydolnością zawodników. Cały czas żyjemy tym, iż praca na treningach przyniesie zamierzony efekt - powiedział Krzysztof Pawlak.

- Przyjechaliśmy tu po komplet punktów. Nie straciliśmy bramki i to jest najważniejsze. Zmarnowaliśmy jednak dużo okazji do strzelenia gola. Chcieliśmy dyktować warunki gry i to nam się udało. Zasłużenie wygraliśmy - stwierdził z kolei trener Olimpii, Tomasz Asensky.

Bramka: Piotr Ruszkul (40).
Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec).
Widzów: 800.
Warta: Lis - Wilczyński, Bartkowiak, Michalaklll, Kołodziejski, Magdziarz, Ngamayama, Nowosielski (58 Yul), Czoskal (62 Pogonowskil), Gajda, Jakóbowski (68 Trojanowski).
Olimpia: Osiecki - Woźniak, Łabędzki, Mazurkiewicz, Pisarczukl, Frańczak, Kłus, Smoliński (86 Kryszak), Ruszkul (73 Gawęcki), Szczot (79 Banasiak), Cieśliński.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski