Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc nas nie zrujnuje: stół skromniejszy, ale tylko niewiele droższy

Monika Kaczyńska, Marta Żbikowska-Cieśla
W tym roku Wielkanocny stół nas nie zrujnuje. Ceny żywności wzrosły przeciętnie o 1.3 proc.. a wiele produktów jest tańszych niż rok temu. Ale i tak oszczędzamy.

ZOBACZ: ZEBRALIŚMY PRZEPISY WIELKANOCNE W JEDNYM MIEJSCU

Święta bez szynki, żurku czy białej kiełbasy trudno sobie wyobrazić. I jak co roku wielkanocny stół jest nieco droższy niż poprzedni.

- Wydałam prawie 300 złotych na zakupy, z których zdecydowania część to produkty na potrawy świąteczne - mówi Ewelina Bartczak pokazując swój koszyk w jednym z poznańskich marketów. - Nie kupiłam jeszcze białej kiełbasy i szynki, bo na tym nie planuję oszczędzać. Mam za to mąkę, cukier, masło, margarynę, olej, bakalie, twaróg, ale też trochę słodyczy dla dzieci, środki czystości, bo dopiero zamierzam zabrać się za porządki przedświąteczne.

36 proc. ankietowanych na przedświąteczne zakupy planuje wydać od 100 do 300 złotych

Część z tych zakupów to nasze codzienne potrzeby, bo do świąt jeszcze kilka dni, które też trzeba przeżyć.

Pani Ewelinie trudno policzyć, ile pieniędzy wyda na przygotowanie Świąt Wielkanocnych.
- Na pewno postaram się nie przekroczyć 500 złotych - zapewnia .

Z raportu przygotowanego przez Ceneo.pl wynika, że 36 proc. ankietowanych na przedświąteczne zakupy planuje wydać od 100 do 300 złotych.

Pani Ewelina znalazła się w kolejnej grupie 25 procent respondentów, którzy na ten cel przeznaczają kwotę nie wyższą niż 500 złotych. Wśród badanych znaleźli się i tacy, którzy nie zamierzają oszczędzać w ogóle. 8,2 procent pytanych odpowiedziała, że na przedświąteczne zakupy zamierza wydać więcej niż 700 złotych. Do szczęściarzy należą ci badani, którzy na Wielkanoc nie przeznaczają ani złotówki. Przyznają oni, że na święta zostali oni zaproszeni do rodziny.

Budżet ten sam, ceny nieco wyższe
Prawie co drugi badany przeznaczy na organizację świąt taką samą kwotę, co w ubiegłym roku. Pozostała część badanych podzieliła się po połowie: jedni deklarują, że na świąteczne zakupy wydadzą więcej, a tyle samo badanych zamierza wydać mniej pieniędzy niż przed rokiem.

Na okoliczność wydatków związanych z Wielkanocą przepytała Polaków firma Provident. Z ich raportu wynika, że 67 proc. respondentów planuje zorganizować tegoroczną Wielkanoc z bieżących wpływów finansowych, a zaledwie 8 proc. Polaków planuje zaciągnąć pożyczkę.

Wyniki badania Providenta przedstawiają się podobnie, jak Ceneo.pl. Prawie co drugi badany (42 proc.) przeznaczy na organizację świąt taką samą kwotę, co w zeszłym roku, a prawie co piąty respondent (22 proc.) zamierza wydać więcej. Połowa ankietowanych przeznaczy na organizację świąt od 101 do 300 zł, 31 proc. wyda na ten cel kwotę od 301 do 500 zł. Niewiele, bo tylko 9 proc Polaków przeznaczy na organizację świąt powyżej 900 zł.

Choć w porównaniu z ubiegłym rokiem produkty spożywcze zdrożały przeciętnie zaledwie o 1, 3 proc., to jednak na ogół kupujemy skromniej.

- Nie będę oszczędzać na tradycyjnych potrawach - mówi Zofia Sadurska, emerytka. - Ale kupię mniej soków, napojów czy słodyczy. W ten sposób nie powinnam wydać więcej niż przed rokiem.

Ile planuje wydać? - Ze słodyczami od zajączka dla dzieci powinnam się zmieścić w 300 zł - mówi.

Część produktów w tym roku jest tańsza niż przed Wielkanocą w minionym roku. Wtedy za 10 jaj trzeba było zapłacić ponad 5 zł, dziś ceny na poziomie 4 - 4,5 zł to standard. Również tradycyjne wielkanocne wędliny, takie jak biała kiełbasa i szynka, można kupić o kilkadziesiąt groszy taniej, choć ze statystyk GUS wynika, że przeciętna cena wyrobów mięsno-wędliniarskich wzrosła o około 5 procent.

Zdaniem analityków portalu dlahandlu.pl to skutek polityki sieci supermarketów, które broniąc obrotów zamroziły ceny.

Prawdopodobnie skłoniły je do tego doświadczenia zeszłego roku. Wiosenne podwyżki cen żywności sięgające nawet kilkunastu procent sprawiły, że ubiegły rok markety zakończyły ze spadkiem sprzedaży.

Bez obaw o stan portfela możemy planować wielkanocne desery. Na sernik czy babkę wydamy mniej, bo tańsza niż w zeszłym roku jest margaryna, masło, twaróg półtłusty oraz polski olej rzepakowy, a także kawa.

Pensje nie nadążają
Mimo, że w tym roku ceny żywności rosną zdecydowanie wolniej niż w ubiegłym, to jednak wciąż poprzednie podwyżki odbijają się Wielkopolanom czkawką. Jak wynika z obliczeń Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z roku na rok za przeciętną płacę możemy kupić mniej. W 2009 roku średnia krajowa wystarczała na 1769 bochenków chleba, w ubiegłym roku już tylko na 1657. Pod koniec bieżącego roku ta liczba jeszcze spadnie. Ekonomiści przewidują bowiem, że wzrost cen między styczniem, a grudniem wyniesie około 2,5 - 3 proc., podwyżki płac będą nie wyższe niż 1,3 proc.
Według przewidywań NBP w kolejnych latach artykuły spożywacze będą drożały jeszcze wolniej. W 2014 roku ich ceny prawdopodobnie wzrosną o 2,3 proc., zaś w 2015 roku już tylko o 1,9 proc.

Najbardziej w górę powędrować mogą ceny mięsa, trochę mniej podrożeje też mleko i produkty mleczarskie.
Aby wyrównać tę różnicę Polacy wybierają tańsze sklepy i produkty. Coraz częściej decydują się na marki własne sieci marketów lub przenoszą z zakupami do dyskontów.

Ci, którzy mają na to czas analizują oferty promocyjne i kupują tylko produkty po okazyjnych cenach.

- Jeśli zakupy dobrze zaplanuje się, można sporo zaoszczędzić - mówi Zofia Sadurska. - Mięso, masło, kawę i wiele innych produktów można kupić z wyprzedzeniem. Poza tym często zdarza mi się pójść do konkretnego sklepu tylko po jeden lub dwa produkty, które są akurat w promocji.

Bo choć wszystkie sklepy starają się przyciągać atrakcyjnymi cenami, to jednak różnice są znaczne.
Jak wynika z zestawień przygotowywanych przez portal dlahandlu.pl różnica w cenie koszyka 50 produktów spożywczych oraz chemii gospodarstwa domowego i podstawowych kosmetyków między poszczególnymi sklepami może wnosić około 30 proc. O ile w najtańszym Auchan za zakupy trzeba było zapłacić 208,99 zł, o tyle w najdroższej Almie 280 zł.

Ta ostatnia jednak mogłaby się okazać wcale nie taka droga w porównaniu z wieloma sklepami osiedlowymi. Właściciele tych ostatnich z racji niewielkich zakupów nie mogą liczyć na bardzo korzystne ceny w hurtowniach, a z racji niskich obrotów są zmuszeni ustalać wysokie marże. Stąd przez wiele osób są traktowane jako miejsca zakupów interwencyjnych.

Wybieranie tańszych zamienników to druga z najczęściej stosowanych taktyk na wypełnienie domowej dziury budżetowej. Jest skuteczna, ale tylko pod warunkiem, że pogodzimy się z nieco gorszą jakością. Wybieranie produktów porównywalnych pod względem właściwości, ale innych marek nadzwyczajnych efektów nie daje.

Gdyby w Auchan kupować wyłącznie produkty markowe do zakupów trzeba byłoby dołożyć niecałe 6 zł. W innych sklepach różnice są jeszcze mniejsze.

A na jakości żywności oszczędzać nie lubimy. Jak dowiodły badania CBOS większość z nas, gdy musi obcinać wydatki raczej decyduje się na kupowanie tańszych ubrań, chemii gospodarczej czy kosmetyków. Jedzenie jest ostatnie w kolejce.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski