Wielki mecz Enei AZS Politechniki na parkiecie wicemistrzyń Polski. Poznańskie akademiczki liczą na to, że będzie to przełomowa wygrana

Dominacja poznanianek w sobotnim spotkaniu była przytłaczająca, a przecież ich rywalem była drużyna, która jest jednym z głównym kandydatów do podium. Ten sam zespół kilka dni wcześniej rozprawił się też w Eurocupie, na własnym parkiecie, z Crveną Zvezdą Belgrad. Tym razem to jednak poznanianki stłukły na kwaśne jabłko lublinianki.

Zobacz też: TOP 10 najładniejszych koszykarek w polskiej lidze

– Wielkie gratulacje dla moich dziewczyn. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, żeby uwierzyć w to, że potrafimy grać w koszykówkę. Ten sezon nie zaczęliśmy tak, jak planowaliśmy, ale tym meczem pokazaliśmy, na co stać nasz zespół w starciach z dobrymi drużynami. Cieszy nas zwycięstwo, ale też styl, w jakim wygraliśmy i to, że dziewczyny w końcu przez 40 minut realizowały to, co sobie założyliśmy. Do tej pory do przerw graliśmy nieźle, ale w końcówkach gdzieś ta koncentracja uciekała. Dziś graliśmy do końca konsekwentnie w ataku i w obronie. To był klucz do wygranej – podkreślił Wojciech Szawarski, szkoleniowiec Enei AZS.
O przełomowym charakterze wygranej mówiła też po meczu Jovana Popović.

– Bardzo się cieszę, że tutaj wygrałyśmy. To była dla nas bardzo ważny mecz, bo przecież wszyscy wiedzą, jak zaczęłyśmy sezon. Brakowało nam może trochę szczęścia, ale uważam, że zasługujemy na więcej. Dużo pracowałyśmy i dobrze się przygotowałyśmy na to spotkanie. Mam nadzieję, że jest to dopiero początek naszych zwycięstw – wyjaśniła Serbka, która zdobyła dla poznańskiego klubu 8 punktów.

Jej wkład w wygraną był znaczący, ale pierwsze skrzypce w ekipie gościły grało trio – Alesia Sutton, Daria Marcinika i Maya Dodson. Ta ostatnia zaliczyła 13 zbiórek, o jedną więcej niż liderka miejscowych, Natasha Mack, która uchodzi w naszej lidze za mistrzynię gry podkoszowej.

– Byliśmy tak naprawdę od pierwszych minut tego meczu bezradni. Mogę tylko przeprosić kibiców za to, co się dziś wydarzyło. Nie powinniśmy tak grać. Ten zespół nie jest tak słaby, żeby przegrywać trzydziestoma punktami u siebie – mówił Krzysztof Szewczyk, trener lublinianek, który kiedyś prowadził poznańskie akademiczki.

Warto dodać, że dobre wieści dla Enei AZS Politechniki popłynęły nie tylko z parkietu w Lublinie. Kilka dni temu okazało się, że poznański klub był najbardziej medialną drużyną września w EBLK. Na razie też prowadzi, razem z Eneą Gorzów, w rankingu klubów z najwyższą frekwencją w lidze. Kibice tę statystykę będą mogli jeszcze poprawić, 16 listopada (środa) o godz. 18 podczas zaległego meczu z Energą Toruń w hali PP.

EBLK: Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Enea AZS Politechnika Poznań 50:79 (11:25, 14:19, 20:16, 5:19)
Najwięcej dla Lublina: Stanaćev 16, Mack 14, Clouden 10.
Enea AZS: Sutton 17, Dodson 17, Marciniak 16, Skobel 11, Popović 8, Piasecka 3, Rymarenko 3, Rogozińska 2, Piechowiak 2.
Inne wyniki: BC Polkowice – Energa Toruń 94:75, Arka Gdynia – Polonia Warszawa 74:62.
Wyniki I ligi mężczyzn: GKS Tychy – Kotwica Kołobrzeg 73:82, Żak Koszalin – AZS AGH Kraków 86:88, Turów Zgorzelec – Dziki Warszawa 69:91, Start II Lublin – WKK Wrocław 96:79.
I liga koszykarek: Ślęza II Wrocław – Lider Swarzędz 51: 57 (13:13, 16:12, 11:19, 11:13)
Najwięcej dla Lidera: Wdowiuk 12, Ratajczak 12, Kubiak 11.
Wyniki EBL: Legia Warszawa – Twarde Pierniki Toruń 81:68, Arka Gdynia – Trefl Sopot 75:82, MKS Dąbrowa Górnicza – Śląsk Wrocław 96:103 (po dogrywce), Enea Astoria Bydgoszcz – Zastal Zielona Góra 73:91, Start Lublin – Sokół Łańcut 74:83, BM Stal Ostrów – GTK Gliwice 100:76.