- Dokument dopinguje też miasto do zwiększenia do 15 procent udziału komunikacji rowerowej w ruchu miejskim - wyjaśnia Ryszard Rakower, prezes Sekcji Rowerzystów Miejskich w Poznaniu.
W tej chwili w stolicy Wielkopolski wskaźnik ten wynosi jedynie 2, 5 proc., a zgodnie z założeniami władz do 2015 ma zwiększyć się tylko do 4 proc.
- Między tym, co proponuje magistrat a Karta Brukselska jest ogromna przepaść - przyznaje Rakower. Jak mówią cykliści korzyści z podpisania dokumentu byłyby wymierne dla całego Poznania. - Mniejszy tłok w tramwajach i autobusach, mniejsze zużycie dróg - wyliczają.
Ale to niejedyne pozytywy, bowiem jak przekonują członkowie fundacji Fenomen z Łodzi, karta to przede wszystkim promocja miasta jako przyjaznego dla użytkowników jednośladów.
- Trzeba też zwrócić uwagę, że deklaracja obejmuje poprawę infrastruktury. Ścieżki muszą być tworzone w taki sposób, by nie urywały się w polu - mówi Katarzyna Mikołajczyk.
Sprawa Karty pojawiła się już podczas debaty w ostatniej kampanii samorządowej. Jednak Ryszard Grobelny stwierdził, że trzeba odłożyć jej podpisanie w czasie i najpierw zrealizować zaplanowane 4 proc.
- To liczba realna, określona na podstawie średniego wzrostu ruchu rowerowego na przestrzeni paru lat - tłumaczy Nina Dardas z Biura Prasowego UM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?