Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Willa na Sołaczu łupem kamieniczników? Bezradni mieszkańcy walczą

Joanna Labuda
Policja pojawia się za każdym razem, kiedy właściciele willi na Sołaczu dzwonią o pomoc. Niestety, przyjeżdżają za późno
Policja pojawia się za każdym razem, kiedy właściciele willi na Sołaczu dzwonią o pomoc. Niestety, przyjeżdżają za późno Maciej Urbanowski
Kolejna rodzina walczy z "czyścicielami kamienic" o prawo do spokojnego życia we własnym domu. We wtorek opisywaliśmy historię Doroty i Jacka Rysiewiczów, którzy od 6 lat są nękani przez współwłaściciela willi położonej na Sołaczu.

- Jesteśmy bezradni. Pojawia się pijany, grozi nam i niszczy nasz dobytek - rozpacza Dorota Rysiewicz, która 25 lat temu wraz z mężem kupiła mieszkanie w budynku.

Zobacz:
Willa na Sołaczu kolejnym celem "czyścicieli" kamienic?

W 2008 roku właściciel ponad dwudziestu kamienic kupił dwa lokale na parterze. Według mieszkańców od tego momentu między innymi zniszczył instalacje gazową, odciął wodę i zdewastował wspólny ogród.Mieszkańców domu wspierają sąsiedzi.

Oni również wzywają policję oraz pilnują ich dobytku, kiedy Rysiewiczowie wyjeżdżają z Poznania. Odwiedziliśmy ich, by dowiedzieć się, jak radzą sobie z tą sytuacją.

Od 5 lat nie mają gazu, od 2 lat wody. Pomagają im już tylko sąsiedzi

- Kiedy kamienicznik odciął sąsiadom wodę, przychodzili do nas się kąpać. Pani Rysiewicz nie może spać, boi się, że w wkrótce współwłaściciel może posunąć się jeszcze dalej - mówi sąsiadka, która mieszka obok i jest częstym świadkiem kłótni. Znajomi chcą pomóc nękanej rodzinie.

- Jeśli dochodzi do awantury, robimy zdjęcia. Ostatnio sfotografowałam, jak kamienicznik niszczył ogród i obrzucał Jacka Rysiewicza winogronami - dodaje sąsiadka.

Zdjęcia i filmy, które kręcą poszkodowani i ich sąsiedzi, trafiły do prokuratury. Jak się okazało, ostatnie postępowanie, które wszczęto w sprawie o nękanie i naruszenie nietykalności cielesnej, również zostało umorzone.

- Umorzyliśmy postępowanie. Decyzja nie jest prawomocna, bo pan Rysiewicz złożył zażalenie. Zapoznamy się z nim i skierujemy akta do sądu albo podejmiemy postępowanie - mówi Piotr Kotlarski z Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald i dodaje, że obecnie nie została podjęta żadna decyzja.

- Sąsiad widział, jak kamienicznik rzucił się na mnie i próbował podduszać. Przesłuchała go policja, ale to i tak nie pomogło - rozpacza Jacek Rysiewicz.

W zażaleniu ponownie wymienia wszystkie szkody, jakich dokonał kamienicznik. Poszkodowany oskarża go o zniszczenie instalacji gazowej, wystawienie okien, zdewastowanie ogrodu, odcięcie wody i prądu, rozlewanie moczu i fusów na klatce schodowej.

- Mieszkańcy powinni powołać się na artykuł 222 kodeksu cywilnego i żądać od kamienicznika przywrócenia stanu poprzedniego, czyli naprawy instalacji wodnej oraz zaniechania kolejnych naruszeń. Jeśli sąd uzna ich argumentację, będzie mógł nałożyć na niego karę grzywny - radzi Maciej Obrębski, prawnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski