Wojciech Krolopp został zatrzymany w połowie czerwca 2003 roku. Był to szok dla poznaniaków. Nie chciano wierzyć, że człowiek będący kulturalną wizytówką miasta mógł tak nadużyć zaufania rodziców i powierzonych mu chłopców. - Wojtek, jesteśmy z tobą! - wołali wówczas pikietujący gmach aresztu rodzice chórzystów. Uważali, że Krolopp padł ofiarą zawiści i pomówień. Dziś nikt nie staje w jego obronie. Ludzie, którzy znali go kiedyś, pytają, czy jeszcze żyje i czy nadal przebywa w więzieniu.
- Na pewno był zdolnym dyrygentem, człowiekiem niezwykle aktywnym i na owe czasy świetnym menedżerem. To dzięki niemu chór jeździł na trasy koncertowe po Stanach Zjednoczonych i wydawał płyty - wspominał go jeden z poznańskich dziennikarzy. - Prywatnie nie był osobą lubianą. Miał rzadki talent robienia sobie wrogów przez swoją apodyktyczność, a nawet arogancję. Jego preferencje nie były tajemnicą. On sam specjalnie się z tym nie krył. Na premiery w operze przychodził ze swoim partnerem. Oczywiście, dorosłym człowiekiem. Nie podejrzewałem wówczas i myślę, że wiele osób sądziło podobnie, że może molestować chórzystów - dodaje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?