Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojny z terroryzmem nie wygramy - ostrzega ekspert

Redakcja
Prof. Sebastian Wojciechowski z UAM podkreśla, że terroryzm to zjawisko globalne i różnorodne
Prof. Sebastian Wojciechowski z UAM podkreśla, że terroryzm to zjawisko globalne i różnorodne Fot. Archiwum
Z profesorem Sebastianem Wojciechowskim, w 10. rocznicę zamachów terrorystycznych w USA, rozmawia Łukasz Cieśla

Mija dziesięć lat od zamachów w USA, które stały się przyczyną do wypowiedzenia wojny terroryzmowi. Czy tę wojnę można wygrać?

Sebastianem Wojciechowski: Potrafimy zwyciężyć w bitwie, ale niestety nie jesteśmy w stanie w pełni wygrać wojny z terroryzmem. Całkowite wyeliminowanie tego zagrożenia jest swoistą idée fixe dość często powtarzaną na przykład przez niektórych nieodpowiedzialnych lub słabo zorientowanych polityków. Terroryzm jest kluczowym problemem globalnym będącym sumą składową szeregu bardzo różnorodnych czynników. Świadczy o tym choćby fakt, że tylko w zeszłym roku doszło do ataków terrorystycznych w ponad 70 państwach.

To smutny wniosek. Jesteśmy więc bezradni wobec terrorystów?

Sebastianem Wojciechowski: Nie jest aż tak źle. Posiadamy i wykorzystujemy mechanizmy służące ograniczaniu przyczyn, przejawów czy skutków terrorystycznego zagrożenia.

Czyli nie ma co uciekać się do idealistycznych koncepcji, że kiedyś zapanuje pokój. Że nastąpi taki swoisty koniec historii.

Sebastianem Wojciechowski: Koncepcje te nie mają na ogół odzwierciedlenia w rzeczywistości. Świat zdominowany jest przez dwie wzajemnie przenikające się tendencje: "pozytywną'' - tzw. integracyjną oraz "negatywną''- dezintegracyjną związaną z nacjonalizmem, fundamentalizmem, terroryzmem. Stan ten destabilizuje porządek międzynarodowy.

Ale po dziesięciu latach, które minęły od ataków na Nowy Jork i Pentagon, chyba jesteśmy nieco mądrzejsi i lepiej przygotowani na ataki?

Sebastianem Wojciechowski: To prawda. Łatwiej nam, na przykład, zlikwidować zalążki terroryzmu czy osłabić jego źródła finansowania. Mimo to zjawisko terroryzmu jednak narasta. Świadczy o tym choćby fakt, że liczba ataków w 2010 roku wzrosła w porównaniu z 2009 o około 700 przypadków, osiągając pułap ponad 11,5 tysiąca rocznie.

Efektem zamachów sprzed 10 lat była między innymi interwencja w Afganistanie. W swojej najnowszej książce o terroryzmie pisze Pan, że przyczyną niepowodzeń NATO na tej wojnie jest choćby schematyczne postrzeganie terroryzmu i słaba znajomość realiów tego kraju. Da się w ogóle wygrać tę wojnę?

Sebastianem Wojciechowski: Posługując się metaforą stwierdzić można, że terroryzm to partia szachów, gdzie nie tyle liczy się siła, co strategia i taktyka. Przeciwnik pozornie słabszy i skazany na przegraną, wcale nie musi zostać pokonany. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w Afganistanie. Szukając źródeł niepowodzenia sił sojuszniczych w Afganistanie wskazać należy na cały szereg determinantów, jak choćby: trudne ukształtowanie terenu, fanatyzm miejscowych bojowników, korupcję lokalnych władz, fundamentalizm religijny, strukturę społeczną i etniczną, problem produkcji narkotyków czy zyski z tego czerpane. Tak na marginesie zaznaczę tylko, że przychody te są szacowane na ponad miliard dolarów rocznie. Jest to kwota olbrzymia, szczególnie w przypadku bardzo biednego Afganistanu, gdzie np. PKB na osobę jest około 20 razy mniejszy niż w Polsce a analfabetyzm wynosi tam około 70 proc. Zaprowadzenie zatem stabilizacji w Afganistanie jest coraz mniej prawdopodobne.

Koalicja walcząca z talibami jest dobrze przygotowana do tej wojny?

Sebastianem Wojciechowski: To zależy od analizowanej płaszczyzny. Z logistycznego czy finansowego punktu widzenia tak. Są jednak problemy na przykład natury politycznej. Nie tak dawno okazało się, że niektórzy włoscy dowódcy płacili talibom, aby ci nie podejmowali wobec nich działań militarnych. Pamiętać należy, iż przeznaczenie nawet dużych środków finansowych, na przykład na odbudowę szkoły czy mostu, nie gwarantuje jeszcze trwałego obniżenia poziomu niechęci czy podejrzliwości ze strony miejscowej ludności. Ona często traktuje siły sojusznicze jako okupanta. W wielu przypadkach kwestią równie ważną jak pomoc materialna może okazać się uszanowanie lokalnych zasad. Chodzi na przykład o nie częstowanie alkoholem czy wieprzowiną, syndrom niedotykania innej osoby lewą ręką, odpowiednie zachowanie się podczas ramadanu czy w domu miejscowej ludności. Oceniając sytuację w Afganistanie stwierdzić można, że nie przedstawia się ona dobrze. Jak wynika z ostatnich amerykańskich raportów rosną straty wśród żołnierzy koalicji. Zwiększa się również skala ataków terrorystycznych. Dla przykładu w latach 2006-2010 wzrosła ona z około 900 do 3300 rocznie, a liczba osób, które zostały w nich poszkodowane zwiększyła się z około 3 do 9 tys.

A jak Pan oceni przygotowanie mentalne polskich żołnierzy do tej wojny?

Sebastianem Wojciechowski: Generalnie jest ono dobre. Nasi żołnierze przed wyjazdem przechodzą odpowiednie szkolenia. Błędy, co jest nieuniknione, jednak się zdarzają. Należy je maksymalnie ograniczać, ponieważ rzutują one na przebieg i efektywność naszej misji.

Wiele wskazuje na to, że w naszym kraju mieściły się tajne więzienia CIA, w których torturowano podejrzanych o terroryzm. Czy w naszej walce z terroryzmem wszystkie chwyty są dozwolone?

Sebastianem Wojciechowski: Jest to kwestia złożona i polemiczna. Z jednej strony potępić należy wszelkie przypadki łamania praw człowieka, w tym i stosowanie tortur. Z drugiej jednak strony podawane są przypadki, kiedy to zastosowanie tzw. wzmocnionych technik przesłuchań uchroniło przed kolejnymi krwawymi zamachami, jak choćby w Londynie w 2003 roku. Aspekty te nie zawsze udaje się pogodzić. Który zatem z nich wybrać? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

W swojej książce pisze Pan, że wzrasta odsetek byłych więźniów Guantanamo, którzy po wyjściu na wolność zasilają szeregi terrorystów. Może więc Zachód stosuje niewłaściwe metody i zamiast wygrać z terrorystami, produkujemy nowych radykałów?

Sebastianem Wojciechowski: Odsetek osób, które po zwolnieniu z więzienia w Guantanamo zasilają szeregi różnych organizacji terrorystycznych, rzeczywiście sukcesywnie wzrasta. Z dostępnych danych wynika, iż na przykład w 2008 r. wynosił on około 11 proc., a obecnie około 20 proc. Rozpatrując przyczyny takiego stanu rzeczy podkreślić należy motywy polityczne, etniczne, religijne. Ważne jest także poczucie wyrządzonej krzywdy, chęć zemsty czy po prostu trauma będącą efektem doznanych podczas uwięzienia przeżyć. Wojna z terroryzmem z jednej strony pozwala wyeliminować niektórych terrorystów. Z drugiej jednak generuje nowe postawy terrorystyczne, na przykład wśród krewnych osób, które ucierpiały. W wielu częściach świata aresztowanego lub zabitego terrorystę próbuje pomścić jego brat, ojciec czy syn, który choćby z poczucia obowiązku lub zemsty kontynuuje terrorystyczną działalność.

Wróćmy jeszcze do zamachów z 11 września 2001 roku. Do dziś aktualne są "spiskowe teorie dziejów", że np. w Pentagon nie uderzył samolot lecz rakieta. Albo że amerykańskie służby doskonale wiedziały, że dojdzie do zamachów, a mimo to im nie zapobiegły. Jak Pan odniesie się do tych pogłosek?

Sebastianem Wojciechowski: Każde spektakularne wydarzenie wywołuje rozliczne domysły czy komentarze. W przypadku zamachów z 11 września 2001 roku jest ich szczególnie wiele. Na nieco mniejszą skalę dotyczyło to także operacji, która doprowadziła do uśmiercenia Osamy bin Ladena. Również i tu pojawiły się zastanawiające przesłanki związane choćby z tym, że nie doszło do aresztowania lidera Al-Kaidy czy uszkodzona została akurat najważniejsza część nagrania ukazująca moment jego pojmania.

Zabicie bin Ladena ma duże znaczenie dla wojny z terroryzmem czy to tylko symbol?

Sebastianem Wojciechowski: To głównie symbol. Ale symbolika tego wydarzenia jest znacząca zarówno dla koalicji antyterrorystycznej, jak i dla Al-Kaidy. Jest to również swoiste ostrzeżenie dla innych osób poszukiwanych przez społeczność międzynarodową, iż prędzej czy później mogą one ponieść odpowiedzialność za swoje działania.

Ze strony terrorystów będzie zemsta za śmierć bin Ladena?

Sebastianem Wojciechowski: Al-Kaida w ostatnim okresie poniosła duże straty. Niedawno zginął "człowiek numer dwa" tej organizacji. Pojawia się zatem pytanie o jej możliwości działania. Obecnie są one ograniczone. Nie powinno to jednak uśpić naszej czujności. Terroryści już zapewne przygotowują kolejny zamach. Atak jest, niestety, tylko kwestią czasu.

Dla sporej części świata islamu kolejne zamachy będą czymś usprawiedliwionym. To, co dla nas będzie terroryzmem, dla nich okaże się czymś pozytywnym. Da się w przyszłości jakoś pogodzić te skrajności?

Sebastianem Wojciechowski: Pytanie to dotyczy fundamentalnej kwestii - jak definiować terroryzm? Niejednokrotnie bowiem te same sytuacje określane przez jednych mianem aktu terroru, dla innych są przejawem walki narodowowyzwoleńczej. Obrazuje to m.in. kazus palestyński, kurdyjski czy baskijski. Ich ocena zależy zatem, jak to często bywa, od osobistych poglądów czy sympatii.

Rozmawiał Łukasz Cieśla

Prof. dr hab. Sebastian Wojciechowski, ekspert z zakresu terroryzmu i bezpieczeństwa. Pracownik naukowy Uniwersytetu im. A. Mickiewicza oraz Instytutu Zachodniego w Poznaniu. Kierownik Zakładu Studiów Strategicznych na WNPiD UAM. Autor m.in. książki ,,Terroryzm na początku XXI wieku. Pojęcie, istota i przyczyny zjawiska''.

Dlaczego bliscy terrorysty-zamachowca są dumni z jego zachowania?

Właśnie ukazuje się książka prof. Wojciechowskiego nt. terroryzmu. Patronat medialny nad nią objął "Głos Wielkopolski". Książka nosi tytuł "Terroryzm na początku XXI wieku. Pojęcie, istota i przyczyny zjawiska". Na rynku ukaże się 12 września. Jest ona zwieńczeniem wieloletnich badań autora prowadzonych w kraju, jak i za granicą, m.in. dzięki stypendium Departamentu Stanu USA.

- W publikacji odpowiadam na szereg pytań dotyczących omawianego zjawiska - mówi prof. Wojciechowski. Chodzi o wyjaśnienie, czym w rzeczywistości jest terroryzm? Co skłania np. 12-, 14-latka do udziału w zamachu samobójczym? Jak wytłumaczyć, iż niejednokrotnie rodzina terrorysty-samobójcy jest dumna z jego zachowania? Czym jest "paliwo terroryzmu"? Czy kobiety terrorystki są groźniejsze niż mężczyźni terroryści? W jaki sposób media mogą wspierać terroryzm? Książka zyskała pozytywne opinie ze strony innych ekspertów od terroryzmu z naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski